Karabatić nie był pierwszy, nie będzie ostatni. Bukmacherzy chcą po prostu zapobiegać własnym stratom, a nie likwidować biznes. Jeszcze jeden paradoks polega na tym, że rozwój firm bukmacherskich oznacza dziś także rozwój sportu - wielu bukmacherów sponsoruje mecze, rozgrywki, kluby lub indywidualnych sportowców.
Zakłady oznaczać mogą zarówno postęp, jak i zagładę sportu. Dużo zależy od sportowców, a na ich uczciwość przesadnie, jak widać, stawiać nie można.
Sprawa jest w toku, francuskie gazety i portale internetowe informują o kolejnych etapach śledztwa, przesłuchaniach, pikantnych szczegółach. Główny bohater Nikola Karabatić, człowiek legenda piłki ręcznej, wyszedł na razie z aresztu i zaczyna się bronić.
@Rz6 - body 8 J_2r:- Ja się nie zakładałem, robiła to moja dziewczyna. Wiedziałem o tym, mówiła mi, ale ona przecież od dwóch lat jeździ na mecze, ogląda ligę, zna się i może wszystko robić na własną rękę. Nie jestem oszustem, nie miałem wpływu na wynik, siedziałem 12 maja z bratem Luką na ławce rezerwowych podczas przegranego meczu z Cesson - to główna linia obrony dwukrotnego mistrza olimpijskiego, dwukrotnego mistrza świata i najlepszego sportowca Francji 2011 roku. Były też męskie łzy przed sądem i zapewnienia, że piłka ręczna to całe jego życie, że przeżywa koszmar.
#Dowody przeciwko gwiazdorowi jednak są mocne. To nagrane rozmowy i zeznania kilkunastu osób z kręgu podejrzanych i świadków oraz zatwierdzone zakłady na kwotę 87 880 euro (dziewczyna Nikoli wpłaciła 13 tysięcy), które dały zainteresowanym 252 880 euro zysku. Są opisane sposoby w#płat po 100 euro, które nie powodowały obowiązku podawania danych osobowych przy wypłatach. Jest też kolejna rewelacja gazety „Le Parisien”, że podejrzany jest także inny mecz Montpellier - przeciw Nimes z 26 kwietnia 2012 roku.
#Karabaticiowi i innym grozi do pięciu lat więzienia i do 375 tys. euro grzywny. Wprawdzie na Facebooku wsparcie dało piłkarzowi 80 tysięcy osób, ale świat francuskiego sportu żąda głów i surowego karania.
Karabatić dał się skusić łatwemu zarobkowi, choć w Montpellier zarabiał 20 tys. euro miesięcznie, wcześniej przez lata gry w Niemczech też miał roczną pensję bliską 250 tys., do tego dochodziło niekiedy dwa razy więcej z kontraktów reklamowych. Był twarzą Adidasa, modelem, nagrywał piosenki, stawał w reklamach obok Usaina Bolta i Rafaela Nadala. Według pierwszych komentarzy boiskowy twardziel uwierzył w swoją nietykalność.
#Wizerunkowe skutki afery już są fatalne, ale jeszcze większą szkodę przynosi potwierdzenie, że sport zawodowy od dawna nie ma w sobie wiele z czystej gry. Jak dziś wierzyć emocjom na boisku, nagłym zmianom wyniku, niespodziewanym rozstrzygnięciom, gdy za wszystkim może kryć się cień oszusta, który ma możliwość ustawienia rezultatu i zarobku na porażce. Nie tylko w piłce ręcznej.
#Niewiele się zmieniło od czasu głośnej sprawy Nikołaja Dawydienki, którego przegrany mecz w Sopocie w 2007 roku (i 8 mln funtów zakładów na taki rezultat) wywołał znaczącą reakcję mediów w świecie (tenisistę ostatecznie uwolniono od zarzutów. Okazało się wówczas, że w hazardowym biznesie gra się naprawdę o grube miliony i nie ma łatwych sposobów wykrycia sprawców oszustw.
O ustawianiu meczów piłkarskich we włoskim futbolu usłyszeliśmy tuż przed Euro 2012, wcześniej o ustawionych walkach bokserskich i MMA, meczach w ligach koszykarskich, baseballowych, krykietowych. W tenisie też widać recydywę, ostatnim ze złapanych był Włoch Alessio di Mauro.
#Zaczęto myśleć o przeciwdziałaniu, choć skala tych przedsięwzięć na razie nie robi wrażenia.
#Wielkie międzynarodowe organizacje sportowe przyglądają się hazardowi z troską, choć na razie poza stwierdzeniami, że problem jest poważny i wymaga studiów, niewiele więcej słychać. Może będzie lepiej, gdy Międzynarodowy Komitet Olimpijski powoła do życia WACA (World Anti#Corruption Agency), na wzór agencji antydopingowej WADA, o czym wspomina od roku.
Pani minister sportu Francji Valerie Fourneyon twierdzi, że ma już w rękach projekt znaczących zmian ustawowych dotyczących zakładów w sporcie, ale dokument powinien zostać przegłosowany dopiero jesienią 2013 roku. Pani Fourneyon dodaje jednak, że prawo to jedno, a słabości ludzkie to drugie i liczy na szybką edukację sportowców, trenerów, działaczy i ludzi wokół sportu.
We Francji i w innych krajach bukmacherzy wdrożyli mechanizmy alarmowe, ujawniają podejrzane zwyżki zakładów na określone wydarzenia. Eksperci wierzą, że takie rozwiązanie to podstawa przeciwdziałania ustawianiu wyników meczów i walk.
Nietrudno jednak dostrzec, że w samych zakładach z założenia tkwi groźba oszustw, bo za bardzo ułatwiają nielegalne zarobki.
#Karabatić nie był pierwszy, nie będzie ostatni. Bukmacherzy chcą po prostu zapobiegać własnym stratom, a nie likwidować biznes. Jeszcze jeden paradoks polega na tym, że rozwój firm bukmacherskich oznacza dziś także rozwój sportu - wielu bukmacherów sponsoruje mecze, rozgrywki, kluby lub indywidualnych sportowców.
#Zakłady oznaczać mogą za#równo postęp, jak i zagładę sportu. Dużo zależy od# sportowców, a na ich uczciwość przesadnie, jak widać, stawiać nie można.