Liczne przykłady znamy od lat: w 2009 roku wpadł na paleniu fajki z odpowiednim wkładem sam Michael Phelps (dostał trzy miesiące dyskwalifikacji) i wiedział, że trzeba się kajać, bo kara mogła być znacznie bardziej dotkliwa. W tym roku głośna była sprawa zapaśniczki Stephany Lee, która nie przeszła testów wykrywających obecność marihuany w organizmie i z tego powodu nie pojechała na igrzyska olimpijskie do Londynu. Amerykański judoka Nicholas Delpopolo został zaś wyrzucony z igrzysk, gdy tłumaczył wyniki testu nieświadomym spożyciem żywności z ziołem. Co roku z drużyn futbolu amerykańskiego i baseballa wyrzucani są sportowcy łamiący przepisy zabraniające stosowania używek.
Czy wystarczy stanowcze przypomnienie, że sport nie musi stosować reguł prawa stanowego, tylko musi prowadzić własną politykę w tej sprawie, tym bardziej, że w pozostałych 50 stanach USA marihuana wciąż jest nielegalna? Są opinie, że jednak nie.
Do rekreacyjnego palenia trawki po cichu przyznaje się bardzo wielu amerykańskich sportowców. W 2010 roku głośna stała się radiowa wypowiedź koszykarza NBA Josha Howarda (grał w Meczu Gwiazd w 2007 r.): „... każdy wie, że koszykarze palą zawsze marihuanę". Rezygnację z testów na tę okoliczność poza sezonem gier ligowych przyjęto w NBA raczej obojętnie.
Anonimowa ankieta przeprowadzona przez NCAA wśród 20 tysięcy sportowców z wyższych uczelni USA wykazała, że 22,6 procent z nich stosowało marihuanę w roku poprzedzającym badanie. Poprzednia ankieta, z 2005 roku, dała wynik 21,2 procent. Inne badania wykazały stale rosnącą popularność zioła wśród amerykańskich licealistów. Inna prawidłowość stwierdzona przez ankietę NCAA z 2009 roku: stosowanie używki znacząco rośnie ze wzrostem poziomu rywalizacji.
Ciekawe było także porównanie popularności używki w różnych sportach uniwersyteckich. Wbrew ogólnemu przeświadczeniu nie prowadzi w tej statystyce koszykówka lub futbol amerykański. Najczęściej (48,5 proc.) sięgali po marihuanę zawodnicy lacrosse, a wśród kobiet hokeistki na trawie (35,7 proc.). Można to prosto wytłumaczyć: lacrosse i hokej na trawie to nie są dyscypliny tak często badane jak te bardziej popularne i prowadzące prostą drogą do startów profesjonalnych w NHL, NBA, MLB lub NFL.
Jeden z amerykańskich analityków futbolu amerykańskiego Nate Newtor (były gracz Dallas Cowboys), który dwa razy wpadał na transporcie i rozprowadzaniu marihuany, twierdzi, że liga NFL już powinna złagodzić przepisy, bo kierunku zmian w świadomości społecznej i prawie się nie odwróci. – Sportowcy zawsze znajdą jakiś wybieg medyczny czy inny, by wziąć co chcą – twierdzi. – Co będzie, gdy legalizacja zacznie obowiązywać w połowie Ameryki, albo w 50 stanach, a nie dwóch? – pyta retorycznie.