Tour de Kwiatkowski nie ma końca: tym razem Polak był piąty w jeździe na czas, piąty raz zajął na etapie miejsce w czołowej piątce, zostawił za sobą z tyłu i kilku kandydatów do zwycięstwa w klasyfikacji generalnej (Alberto Contadora i Alejandro Valderde o ponad 40 sekund) i specjalistów od tej konkurencji (Australijczyków Michaela Rodgersa i Cadela Evansa o blisko minutę).

Kolumbijczyk Nairo Quintana, który w Pirenejach zabrał Kwiatkowskiemu białą koszulkę dla najlepszego młodego kolarza Touru stracił aż minutę i 57 sekund i dziś to Polak, który awansował na siódme miejsce w klasyfikacji generalnej przejedzie etap na biało. I zapewne zatrzyma koszulkę na dłużej, bo dzisiejszy etap do Tours jest wprawdzie bardzo długi (218 km), ale płaski. Można się spodziewać kolejnej walki sprinterów, choć jeszcze nie ucichły echa poprzedniej. Mark Cavendish, kolega Kwiatkowskiego z grupy Omega Pharma Quick-Step, który przedwczoraj na finiszu strącił z roweru Toma Veelersa, nie dostał za to kary od sędziów, ale był wygwizdywany podczas wczorajszej czasówki, a jeden z kibiców rzucił w niego pojemnikiem z moczem. Jechali 33 km, po płaskim terenie, z metą pod Mont-Saint-Michel, która po zaczynającej się wkrótce przebudowie znów stanie się wyspą, więc była ostatnia szansa, by finiszować tak blisko. Wygrał Tony Martin, co niby niespodzianką nie jest, bo Niemiec z Omegi Pharmy to mistrz świata w czasówce, ale na początku Touru mocno ucierpiał w kraksie. Największym zwycięzcą jest jednak Chris Froome, który przegrał tylko z Martinem, o 12 sekund, ale przewagę w klasyfikacji generalnej powiększył do aż 3.25 s nad Valverde i blisko czterech minut nad Contadorem (Holendrów rozdziela jeszcze Holender Bauke Mollema). Do tego główny pomocnik Froome'a Richie Porte najwyraźniej odzyskał już siły po kryzysie w Pirenejach, zajął w jeździe na czas czwarte miejsce. Najbliższe trzy dni Touru to dojazd do Lyonu, bez wyzwań dla wspinaczy, więc grupa trzymająca władzę odpocznie w oczekiwaniu na niedzielę 14 lipca i etap godny narodowego święta: najdłuższy w wyścigu, 242 km, z metą na Mont Ventoux. Jeśli i wówczas Froome powiększy przewagę nad głównymi rywalami, nikt go już nie zatrzyma.