Kronika wypadków bolesnych

Po kontuzji nie ma śladu – Lindsay Vonn może wrócić do ścigania już na inaugurację Pucharu Świata.

Publikacja: 09.10.2013 02:00

Lindsay Vonn i Tiger Woods – najczęściej opisywany sportowy romans Ameryki. Oboje sławni i bogaci, c

Lindsay Vonn i Tiger Woods – najczęściej opisywany sportowy romans Ameryki. Oboje sławni i bogaci, choć on dużo bogatszy i sławniejszy, oboje po uczuciowych przejściach. Lindsay wystartuje w Soczi, Tiger na olimpijski debiut golfa poczeka do Rio

Foto: AP

Na tegoroczne alpejskie mistrzostwa świata do Schladming (Austria) Amerykanka leciała jako jedna z faworytek – medalowe żniwa miała rozpocząć od supergiganta. W tej konkurencji wygrała 20 wyścigów PŚ, zdobyła złoto i srebro mistrzostw świata oraz brąz igrzysk olimpijskich.

Nadzieje prysły 5 lutego, w połowie pierwszego przejazdu. W środkowej części trasy po jednym ze skoków Vonn straciła równowagę i upadła na śnieg. O podniesieniu się o własnych siłach nie było mowy, helikopter zabrał ją do szpitala. Diagnoza – zerwanie więzadeł krzyżowych i bocznych w prawej nodze oraz pęknięta kość piszczelowa – oznaczała koniec sezonu.

– W latach 70. czy 80. taki uraz równałby się zakończeniu kariery, ponieważ lekarze nie wiedzieli, jak sobie z tym radzić. Teraz mamy większe doświadczenie i możliwości, dlatego nawet po tak groźnych kontuzjach można wrócić do startów – mówił doktor Bill Sterett, który kilka dni później operował Vonn w Vail w stanie Kolorado.

Program rekonwalescencji nie nastrajał jednak optymizmem. Założenie butów narciarskich przewidziano dopiero na listopad.

Kolano wytrzymało

Ale plany te trzeba było zweryfikować, bo od początku wszystko przebiegało wyjątkowo dobrze. Po konsultacji z lekarzami Amerykanka zdecydowała się założyć narty już 31 sierpnia podczas wypadu do Chile. – Nie mogłam się doczekać aż stanę na śniegu. Na pewno warto było spróbować. Kwestia powrotu wygląda naprawdę obiecująco, znacznie lepiej niż ktokolwiek zakładał – powiedziała po krótkiej przejażdżce. Lekarze też byli zadowoleni. Kolano wytrzymało, nie pojawił się ból ani opuchlizna. – Ona jest wyjątkowa. Jej zaangażowanie w treningi jest wzorowe – mówił współpracujący z amerykańskimi narciarzami doktor Michael J. Rossi.

Od początku kariery Vonn znana jest z pracowitości. Przygotowania do kolejnych sezonów przez lata wyglądały tak samo – treningi po 6–8 godzin dziennie, przez sześć dni w tygodniu, najchętniej na zgrupowaniach w Austrii, Chile czy w Nowej Zelandii.Amerykanka podkreśla, że wielką motywacją były dla niej doświadczenia z przeszłości, a kontuzje jej przecież nie oszczędzały. Od siedmiu lat żadnej z najważniejszych imprez nie ukończyła w pełni zdrowa. W 2006 roku na igrzyska do Turynu jechała jako wschodząca gwiazda, z trzema pucharowymi zwycięstwami na koncie. Niestety, przed olimpijskim debiutem w zjeździe przewróciła się na treningu i poobijała. Dwa dni później w zawodach finiszowała dopiero na ósmej pozycji.

Pechowy szampan

W 2007 roku na MŚ w szwedzkim Aare zdążyła zdobyć srebrne medale w zjeździe i supergigancie, zanim na treningu doznała kontuzji kolana, która wyeliminowała ją ze startów do końca sezonu.

Uraz z MŚ 2009 był mniej poważny – podczas świętowania złotych medali w zjeździe i supergigancie przecięła prawy kciuk o stłuczoną butelkę szampana. Okazało się, że przecięła również jedno ze ścięgien i konieczny był zabieg.

Hart ducha i wielką wolę walki Amerykanka pokazała na igrzyskach 2010 i MŚ 2011. Tydzień przed rozpoczęciem rywalizacji w Vancouver na jednym z treningów stłukła piszczel. Mimo bólu nie tylko wystartowała, ale wygrała zjazd i zajęła trzecie miejsce w supergigancie. Kilka dni później podczas slalomu giganta miała upadek, złamała mały palec u nogi, jednak się nie wycofała. Zacisnęła zęby i pojechała jeszcze slalom, choć zawodów nie ukończyła.

Przed MŚ w Val'd Isere też nie obyło się bez komplikacji. Jeden z treningów zakończyła ze wstrząsem mózgu. Do Francji jednak poleciała i wróciła ze srebrem w zjeździe.

Teraz przed Vonn kolejny sprawdzian – jak operowane w lutym kolano spisze się podczas zawodów. – Nie mam żadnych obaw, wszystko będzie dobrze. Ale równie ważna jak przygotowanie fizyczne będzie psychika, bo od jazdy na pełnym obciążeniu minęło bardzo dużo czasu – podkreśla.

Niewykluczone, że na starcie zobaczymy ją już 26 października w austriackim Soelden. Wariantem, który również bierze pod uwagę, jest inauguracja sezonu przed własną publicznością, pod koniec listopada w Beaver Creek.

Ale najważniejsze jest oczywiście Soczi. – Na igrzyska pojadę jako mistrzyni olimpijska. Kontuzja kontuzją, ale oczekiwania i tak będą ogromne. W dużej mierze sama tę presję na siebie nakładam. Wiem, że mogę zdobyć medal – mówi Amerykanka. Oby tylko na ostatniej prostej nie pojawiły się kolejne przeszkody, bo te igrzyska mogą być ostatnimi w karierze Vonn. W 2018 roku będzie miała 33 lata.

Na tegoroczne alpejskie mistrzostwa świata do Schladming (Austria) Amerykanka leciała jako jedna z faworytek – medalowe żniwa miała rozpocząć od supergiganta. W tej konkurencji wygrała 20 wyścigów PŚ, zdobyła złoto i srebro mistrzostw świata oraz brąz igrzysk olimpijskich.

Nadzieje prysły 5 lutego, w połowie pierwszego przejazdu. W środkowej części trasy po jednym ze skoków Vonn straciła równowagę i upadła na śnieg. O podniesieniu się o własnych siłach nie było mowy, helikopter zabrał ją do szpitala. Diagnoza – zerwanie więzadeł krzyżowych i bocznych w prawej nodze oraz pęknięta kość piszczelowa – oznaczała koniec sezonu.

Pozostało jeszcze 86% artykułu
Sport
Dlaczego Kirsty Coventry wygrała wybory i będzie pierwszą kobietą na czele MKOl?
Sport
Długi cień Thomasa Bacha. Kirsty Coventry nową przewodniczącą MKOl
SPORT I POLITYKA
Wybory w MKOl. Czy Rosjanie i Chińczycy wybiorą następcę Bacha?
Sport
Walka o władzę na olimpijskim szczycie. Kto wygra wybory w MKOl?
Materiał Promocyjny
Warunki rozwoju OZE w samorządach i korzyści z tego płynące
Sport
Koniec Thomasa Bacha. Zbudował korporację i ratował świat sportu przed rozłamem
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń