Do dziś wiem, że szajba to krążek. A hokej był w ojczyźnie proletariatu religią i ja też stałem się wyznawcą tego Kościoła, bo reprezentacja skoszarowana w dwóch moskiewskich klubach CSKA i Spartaku, prowadzona przez trenerów Anatolija Tarasowa i Arkadija Czernyszowa, grała po prostu pięknie. Jej gwiazdor Anatolij Firsow to był mój Pele.
Oczywiście wiedzieliśmy, że gdzieś za oceanem jest inny, zawodowy hokej i czekaliśmy na starcie dwóch światów. Pierwsze mecze profesjonalistów z NHL z państwowymi zawodowcami z Moskwy to było przeżycie. Mnie Kanadyjczycy zawiedli, ich gra wydawała się bałaganiarska. Rosjanie natomiast to była tiki-taka na lodzie, wszystko przemyślane i zaplanowane.
Pod tym względem nic się nie zmieniło aż do końca.
Na igrzyskach w Albertville (1992) robiłem wszystko, by mieć wolny wieczór i pójść na mecz drużyny Wspólnoty Niepodległych Państw, bo tak nazywała się przejściowa resztówka po imperium. Gdybym chciał, to dałoby się nawet kupić koszulkę, a może nawet medal, bo to był czas, gdy sportowcy z byłego ZSRR rozsprzedawali resztki swej godności, jak nazwała to jedna z gazet. Drużyna prowadzona przez Wiaczesława Bykowa jednak zwyciężyła i grała fantastycznie.
Podziw dla hokeistów ZSRR nie powodował historycznej amnezji, wiedziałem, dla jakiego kraju grają i szybko zrozumiałem, że są mecze ważne inaczej. Najpierw sprawili to Czesi i Słowacy grający wówczas jako wspólna reprezentacja Czechosłowacji. Kiedy w roku 1972 zdobyli w Pradze mistrzostwo świata, cztery lata po zdławieniu „Praskiej Wiosny", byłem z ojcem w Zakopanem. On do rana pił piwo ze Słowakami, których nagle tak wielu pojawiło się na Krupówkach, a ja przekonałem się, że hokej to poważna sprawa. Wiele lat później przeczytałem wywiad z Vaclavem Nedomanskim (pierwszym socjalistycznym uciekinierem do NHL), który powiedział, że jego kolegom przed meczem z ZSRR nie była potrzebna żadna odprawa. Wszyscy wiedzieli – można przegrać z każdym, tylko nie z nimi.?Dziś gwiazdorzy rosyjskiego, czeskiego i słowackiego hokeja zarabiają miliony w NHL. Czesi zdobyli olimpijskie złoto w Nagano (1998), gdzie zawodowcy pierwszy raz pokazali się w pełnym zestawie, bo podpisano z ligą umowę zwalniającą ich na igrzyska. A Rosja czeka od Albertville, by wstać z kolan. Dlatego turniej hokejowy będzie wielką atrakcją igrzysk.