– Ten wynik to dla mnie coś wyjątkowego. Lepszego nie mogłem osiągnąć. Contador jechał bardzo mocno. Robiłem, co mogłem – mówił po wyścigu 23-letni kolarz z Torunia. Komentatorzy angielskiej wersji Eurosportu piali z zachwytu nad możliwościami Polaka. Nie pierwszy już raz twierdzili, że ma wyjątkowe możliwości, by startować w wielkich tourach.
Na ten wynik pracował uczciwie przez cały tydzień. Na pięciu z sześciu etapów zajmował trzecie miejsce. Był dobry w górach, niezły na finiszach, świetny – ostatniego dnia rywalizacji – w czasówce. Tylko w czwartek, podczas najcięższego etapu w Pirenejach z pięcioma górskimi premiami wypadł nieco gorzej, ale też przyzwoicie. Zajął wtedy 15. miejsce, stracił niewiele. Mimo że Kwiatkowski w tym roku odnosił już zwycięstwa (Volta ao Algarve, Strade Bianchi), w ubiegłym przyjeżdżał na czołowych pozycjach w klasykach i na Tour de France, to w Kraju Basków osiągnął jeden z najważniejszych indywidualnych sukcesów w karierze. Drugie miejsce w wieloetapowym wyścigu rangi World Tour UCI zajął do tej pory tylko raz – dwa lata temu w Tour de Pologne.
Własne tempo
To od tego momentu zaczęła się wspinaczka na szczyt zawodowej hierarchii. Cały czas trwa, polski kolarz wciąż pnie się w niej w górę, bez kompleksów pokonuje kolejnych rywali i przeszkody, a jeśli przegrywa, to tylko z wybitnymi zawodnikami. W sobotniej jeździe na czas lepsi od Kwiatkowskiego byli mistrz świata Tony Martin i Contador. Do Niemca stracił 15 sekund na 25-kilometrowej trasie, a do Hiszpana 8. W klasyfikacji generalnej zostawił w tyle faworytów wielkich tourów: Alejandro Valverde, Cadela Evansa, Damiano Cunego. – Uważam, że w moim procesie uczenia się zrobiłem kolejny krok naprzód – nauczyłem się jeździć własnym tempem – podsumował start Kwiatkowski.
Za tydzień wystartuje w cyklu trzech ardeńskich klasyków: Amstel Gold Race (20 kwietnia), Strzała Walońska (23 kwietnia) i Liege-Bastogne-Liege (27 kwietnia). Przynajmniej w jednym z nich ma powalczyć o zwycięstwo, temu służył obóz przygotowawczy w Calpe i start w wyścigu Dookoła Kraju Basków. Na finiszach torunianin pokazywał, że będzie można na niego liczyć.
Za Polakiem przemawia również siła rażenia jego zespołu Omega Pharma Quick Step. W tym roku belgijski zespół (jego właścicielem jest Czech Zdenek Bakala) odniósł we wszystkich wyścigach 22 zwycięstwa. Tylko w ten weekend Martin wygrał wspomnianą czasówkę w Hiszpanii, a w „Wimbledonie klasyków", legendarnym wyścigu Paryż – Roubaix Holender Niki Terpstra.