The Open: Claret Jug dla Rory'ego McIlroya

Niespodzianki nie było, przewaga z wcześniejszych rund okazała się wystarczająca, by mistrzem 143. The British Open na polu Royal Liverpool w Hoylake został Rory McIlroy. Wyprzedził Sergio Garcię i Rickiego Fowlera

Publikacja: 21.07.2014 01:17

The Open: Claret Jug dla Rory'ego McIlroya

Foto: AFP

Przewidywać to zwycięstwo po sobocie było dość łatwo, ale z sześciu punktów przewagi Irlandczyka nad Fowlerem i siedmiu nad Garcią na dołku nr 18 zostały tylko dwa. Nowy mistrz wybrał na finał grę bardzo spokojną, nawet zachowawczą, taką, by nie stała mu się żadna większa krzywda. Na mniejszą mógł śmiało sobie pozwolić.

Będzie od poniedziałku numerem 2 na świecie (nie wyprzedził tylko Adama Scotta), zarobił 975 tys. funtów szterlingów (plus premie od sponsorów), dostał na rok do domu srebrne rękodzieło, stary dzbanek znany jako Claret Jug z wygrawerowanym na podstawie własnym nazwiskiem, dołączonym do licznych poprzedników.

– Jestem szczęśliwy, że miałem wystarczającą poduszkę chroniącą mnie przed porażką, gdyż wielu rywali dobierało się do mnie, zwłaszcza Sergio i Rickie. Mogę jednak wreszcie siąść i patrzeć na ten dzbanek, cieszyć się tą chwilą i myśleć co wypiję z niego wieczorem z przyjaciółmi i rodziną – mówił McIlroy do dziennikarzy.

Rundę skończył z wynikiem -1 (71 uderzeń), miał efektowny wynik łączny -17 (271), dwaj najgroźniejsi rywale uzyskali po -15 (273), ale tak naprawdę dużych szans na udany pościg nie mieli, choć rzeczywiście zagrali świetnie.

Rory musiał jednak wygrać, bo nie miał żadnej chwili słabości, bo potrafił doskonale dobierać taktykę gry, bo pomagała mu matka natura dając dobrą pogodę, zwłaszcza podczas pierwszej i drugiej rundy. McIlroy dołączył zatem do swego idola dzieciństwa Tigera Woodsa i legendarnego Jacka Nicklausa, tylko oni wygrali trzy różne turnieje Wielkiego Szlema przed 25. urodzinami.

Reklama
Reklama

Teraz przed Irlandczykiem kolejny cel – wygrać Masters i być jak Nicklaus, Woods, Gary Player, Ben Hogan i Gene Sarazen – jedynie oni wygrali (choć nie w jednym roku) wszystkie turnieje wielkoszlemowe.

Rok temu nie było wielu, którzy wierzyliby w taki scenariusz. McIlroy męczył się wówczas z nowymi kijami, przeżywał zamieszanie związane ze zmianą agencji marketingowej, w Muirfield już po dwóch rundach odpadł z rywalizacji. Teraz też nie było mu łatwo, w końcu nagłe rozstanie z Karoliną Woźniacką tydzień po rozesłaniu zaproszeń ślubnych, to nie była zwykła sprawa. Może pomogła koncentracja wyłącznie na golfie, może dlatego wróciła pasja i umiejętność zwyciężania.

Dobra gra McIlroya nie przesłoniła faktu, że ambitny pościg Garcii i Fowlera dodał ostatniej rundzie pikanterii, nawet jeśli szansa na zmianę lidera była niewielka. Hiszpan już 19. raz kończy turniej wielkoszlemowy w pierwszej dziesiątce, ale po 64 startach wciąż pozostaje bez sukcesu. Z gry w Hoylake może jednak być dumny, zrobił wiele, by Rory musiał się trochę bać.

Rickie Fowler, który od tego roku pracuje z trenerskim guru Butchem Harmonem, też może czuć się przyszłym zwycięzcą w Wielkim Szlemie. Wyniki ma ostatnio świetne: dzielone piąte miejsce w Masters, dzielone drugie w US Open i The Open. Będzie mocnym punktem drużyny USA podczas gry z Europą o Puchar Rydera.

Bohaterów ostatniej rundy było jeszcze kilku, bo Jim Furyk, Marc Leishman, Sean Lowry i Chris Wood wyrównali rekord pola Royal Liverpool GC wynoszący 65 uderzeń. Największe brawa należały się jednak prawie 65-letniemu Tomowi Watsonowi, który grał znakomicie do końca, finałową rundę zakończył jakby miał połowę mniej lat (68 uderzeń), jego 37. start w The Open był wielką pochwałą umiejętności gry starego mistrza.

Za rok na sławnym Old Course w St. Andrews zagra w The Open po raz 38. i ostatni. Warto więc przypomnieć: wygrał ten turniej pięć razy, zaczął od sukcesu w debiucie, na polu Carnoustie w 1975 roku, potem zwyciężał w Turnberry (1977), Muirfield (1980), Troon (1982) i Royal Birkdale (1983). Poza tym był jeszcze pięć razy w pierwszej dziesiątce, ostatnio w 2009 roku w Turnberry, gdzie przegrał czterodołkową dogrywkę jedynie ze Stewartem Cinkiem. Teraz jedzie do na pole Royal Porthcawl w Walii, gdzie będzie rywalizował za kilka dni w swojej grupie wiekowej w turnieju The Senior Open Championship.

Reklama
Reklama

Wkrótce będzie miał też ważne zadanie poprowadzenia reprezentacji USA w Pucharze Rydera. Pytano go, czy weźmie do drużyny Tigera Woodsa i Phila Mickelsona, ale kapitan stwierdził, ze na takie odpowiedzi jest stanowczo za wcześnie. – Pytajcie we wrześniu – dodał.

Na razie rzeczywiście trudno stwierdzić, czy ci świetni golfiści pomogą Amerykanom w odzyskaniu chwały w sławnym meczu. Woods był dopiero 69., Mickelson, obrońca tytułu – 23. z kilkoma innymi rywalami. Bohaterowie golfowej wiosny i wczesnego lata też nie spełnili oczekiwań. Mistrz US Open Martin Kaymer zajął dopiero 70. pozycję, mistrz Masters Bubba Watson przepadł już po dwóch rundach. Woodsa może jednak tłumaczyć to, że w Hoylake startował dopiero w drugim turnieju po długiej przerwie spowodowanej marcową operacją pleców.

143. The Open przeszedł do kronik, następny odbędzie się w szkockiej kolebce golfa w St. Andrews. Poza zwycięstwem rodacy Rory'ego McIlroya dostali od komitetu organizacyjnego jeszcze jeden prezent – w 2019 roku turniej przyjedzie do Irlandii Północnej. Po przerwie od 1951 roku The Open wreszcie wróci na pole Royal Portrush.

Hoylake (Anglia). The British Open (5,4 mln GBP). Royal Liverpool Golf Club
(7312 jardów, par 72). Klasyfikacja końcowa:


1. R. McIlroy (Irlandia Płn.) -17 (66+66+68+71) 271

Reklama
Reklama


T2. S. Garcia (Hiszpania) -15 (68+70+69+66) 273


T2. R. Fowler (USA) -15 (69+69+68+67) 273


Reklama
Reklama

4. J. Furyk (USA) -13 (68+71+71+65) 275


T5. M. Leishman (Australia) -12 (69+72+70+65) 276


T5. A. Scott (Australia) -12 (68+73+69+66) 276

Reklama
Reklama


T7. C. Schwartzel (RPA) -11 (71+67+72+67) 277


T7. E. Molinari (Włochy) -11 (68+73+68+68) 277


Reklama
Reklama

T9. S. Lowry (Irlandia) -10 (68+75+70+65) 278


T9. G. McDowell (Irlandia Płn.) -10 (74+69+68+67) 278


T9. V. Dubuisson (Francja) -10 (74+66+68+70) 278


T12. R. Moore (USA) -9 (70+68+73+68) 279


T12. R. Karlsson (Szwecja) -9 (69+71+70+69) 279


T12. D. Johnson (USA) -9 (71+65+71+72) 279


T15. F. Molinari (Włochy) -8 (68+70+75+67) 280


T15. D. Howell (Anglia) -8 (72+70+70+68) 280


T15. S. Gallacher (Szkocja) -8 (70+72+70+68) 280


18. G. Coetzee (RPA) -7 (70+69+74+68) 281


...


T23. P. Mickelson (USA) -5 (74+70+71+68) 283


T23. J. Rose (Anglia) -5 (72+70+69+72) 283


T51. T. Watson (USA) +1 (73+73+75+68) 289


69. T. Woods (USA) +6 (69+77+73+75) 294


70. M. Kaymer (Niemcy) +7 (73+72+72+79) 296

Sport
Nie chce pałacu. Kirsty Coventry - pierwsza kobieta przejmuje władzę w MKOl
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Sport
Transmisje French Open w TV Smart przez miesiąc za darmo
Sport
Witold Bańka wciąż na czele WADA. Zrezygnował z Pałacu Prezydenckiego
Sport
Kodeks dobrych praktyk. „Wysokość wsparcia będzie przedmiotem dyskusji"
Sport
Wybitni sportowcy wyróżnieni nagrodami Herosi WP 2025
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama