Nie wiedzą, jak grać

Piłkarze Legii człapią, a ich trener nie ma żadnego pomysłu - rozmowa z Tomaszem Łapińskim

Publikacja: 23.07.2014 02:00

Tomasz Łapiński, wicemistrz olimpijski z Barcelony 1992. Dwukrotny mistrz Polski z Widzewem, który w

Tomasz Łapiński, wicemistrz olimpijski z Barcelony 1992. Dwukrotny mistrz Polski z Widzewem, który w sezonie 1996/1997 jako ostatni polski zespół grał w fazie grupowej Ligi Mistrzów. 282 mecze w ekstraklasie, 36 w reprezentacji Polski

Foto: newspix.pl, Piotr Kucza Piotr Kucza

Rz: Remis z St. Patrick's, porażka z Bełchatowem na inaugurację ligi i przegrana w meczu o Superpuchar. Legia źle weszła w sezon, ale chyba za wcześnie na radykalne rozwiązania?

Tomasz Łapiński:

W stosunku do Legii są niesamowite oczekiwania i nie ma się czemu dziwić. Dwa – trzy gorsze mecze zawsze powodują histeryczne reakcje. Niedawno tematem numer jeden w mediach był raport finansowy, który pokazywał, jak warszawski klub zdominował ligę, jaka to jest potęga, także finansowa. Tymczasem na boisku zespół remisuje z półamatorami z Irlandii i przegrywa u siebie z beniaminkiem ligi.

Niemniej głosy domagające się zwolnienia Berga są histerią w czystej postaci.

Tak, ale problem jest.

Jaki?

Przede wszystkim fizyczny. Piłkarze wolno biegają. To widać nawet w telewizji czy z wysokości trybun. Ale od klasowego zespołu wymagałoby się, że nawet jeśli jest w gorszej formie fizycznej, to samą dojrzałością, mądrością i umiejętnościami piłkarskimi z takim rywalem jak St. Patrick's powinien sobie poradzić. Tymczasem zawodnicy Legii człapią po boisku, ale najbardziej rzuca się w oczy to, że nie mają pomysłu. Nie wiedzą, jak chcą grać, nie mają stylu. Zawodzą skrzydła, więc pchają się środkiem. W największy tłok. Biją głową w mur, pojawia się frustracja. Gdy zawodzą indywidualności, nie ma Legii. Nie widać ręki trenera. Dla mnie przykładem są drużyny Franciszka Smudy. Zawsze widać jego piętno na zespole, który obejmuje. A u Berga nie widać, podobnie jak nie było widać u Janka Urbana.

To prawda. Takie same zarzuty – brak stylu i pomysłu – pojawiały się w stosunku do Urbana rok temu.

Byłem niestety przekonany, że tak będzie i tym razem. Berg jest trenerem, który wciąż się uczy. Musi popełnić swoje błędy. Posadę w Legii dostał głównie z powodu pięknej kariery piłkarskiej i doświadczenia z Anglii. Myślę, że to właśnie kierowało prezesem Bogusławem Leśnodorskim: „zobaczmy, jak to robią na Zachodzie". Jeśli Legia naprawdę chce poważnie walczyć o Ligę Mistrzów, to powinna mieć szkoleniowca doświadczonego. Takiego, który będzie przynajmniej umiał tym piłkarzom wpoić jakiś sposób na grę. Pomysł.

Wiosną w lidze w Legii Berga tego pomysłu też pan nie widział?

Widziałem, że Norweg większą wagę przykłada do obrony. O ile Legia Urbana grała otwarty futbol, o tyle ta Berga była bardziej cyniczna w obronie. To jest jednak taki zespół, że przy dobrym przygotowaniu fizycznym powinien być zarówno konsekwentny w obronie, jak i umieć grać w ataku. Od kogo w polskiej lidze można tego wymagać, jeśli nie od Legii?

Ale tego się nie da osiągnąć, gdy piłkarze człapią.

Nie. Ale nawet jeśli piłkarze wolno biegają, to powinni szybko grać. Na jeden – dwa kontakty z piłką. Tymczasem Legia ostatnio gra tak: przyjęcie, trzy dotknięcia, żeby sobie poprawić piłkę, dwa kółeczka, głowa w dół i prowadzenie piłki.

A przoduje w tym Helio Pinto.

Nie widzę po nim ani po innych zawodnikach chęci do innej gry. Tylko człapanie.

Bergowi, podobnie jak rok temu Urbanowi, dostaje się też za rotacje w składzie...

Akurat w tym nie widzę nic zdrożnego. Berg mógł uznać, że po prostu da szansę zawodnikom rezerwowym. A czy piłkarze o tej porze roku mają prawo być zmęczeni? Mają, ponieważ to wszystko jest kwestią natężenia meczów w danym mikrocyklu. Jeśli ktoś zagrał trzy spotkania w ciągu tygodnia, a pamiętajmy o sparingach, to ma prawo być zmęczony. U nas ludzie się śmieją, gdy kogoś w pierwszej kolejce łapią skurcze. A to przecież nie chodzi o ten mecz, ale o cały mikrocykl, o którym my nic nie wiemy. Rozumiem, że Berg wszystko to miał profesjonalnie rozplanowane.

Łącznie z odpuszczeniem Superpucharu.

To mi się bardzo nie podobało. To był zły sygnał dla drużyny.

Po tegorocznych eliminacjach w dalszym ciągu będzie pan ostatnim kapitanem polskiego zespołu, który wprowadzał drużynę w fazie grupowej Ligi Mistrzów...

Legia wyeliminuje ?St. Patrick's. Natomiast przeczytałem gdzieś opinię, że miała szczęście w losowaniu, trafiając na Celtic w kolejnej rundzie. Cóż... według mnie to bardzo złe losowanie. Raczej obstawiałbym kurs Legii na Ligę Europy.

—rozmawiał Piotr Żelazny

Legia, aby odzyskać twarz, musi dzisiaj wygrać w Dublinie

O awans do trzeciej rundy mistrz Polski rywalizuje z St. Patrick's. Tydzień temu ?w Warszawie Legia zremisowała 1:1.

Nie tak to miało wyglądać. Mistrzowie Polski już w pierwszym spotkaniu powinni zapewnić sobie awans. Ale półamatorska drużyna z Irlandii okazała się rywalem zbyt wymagającym dla klubu, którego przychody w zeszłym roku wyniosły 94,9 mln złotych.

Norweski trener Legii Henning Berg traktuje rewanż tak, jakby od wyniku miała zależeć jego posada (niewykluczone, że będzie). Zamknął treningi dla mediów, piłkarze mogą rozmawiać tylko z dziennikarzami TVP.

Po pierwszym spotkaniu z mistrzami Irlandii Berg przyznał, że zawiodła taktyka. Ale bronił się, że nie wszyscy piłkarze byli w pełni sił, m.in. Ivica Vrdoljak i Ondrej Duda. Podobno teraz są zdrowi, tak samo jak Dossa Junior i Michał Kucharczyk. Na pewno nie zagrają natomiast Orlando Sa (kontuzja) i Bartosz Bereszyński (kartki).

Legia nie może sobie pozwolić na potknięcie. Porażka z St. Patrick's nie byłaby niespodzianką, ale blamażem. Odpadnięcie w tak wczesnej fazie oznaczałoby koniec marzeń nawet o Lidze Europy. Jeśli Legia awansuje, jej następnym rywalem będzie zapewne Celtic Glasgow.      —mradz

Rz: Remis z St. Patrick's, porażka z Bełchatowem na inaugurację ligi i przegrana w meczu o Superpuchar. Legia źle weszła w sezon, ale chyba za wcześnie na radykalne rozwiązania?

Tomasz Łapiński:

Pozostało 96% artykułu
Sport
Giro d’Italia. Tadej Pogacar marzy o dublecie Giro-Tour
Sport
WADA walczy o zachowanie reputacji. Witold Bańka mówi o fałszywych oskarżeniach
Sport
Czy Witold Bańka krył doping chińskich gwiazd? Walka o władzę i pieniądze w tle
Sport
Chińscy pływacy na dopingu. W tle walka o stanowisko Witolda Bańki
Sport
Paryż 2024. Dlaczego Adidas i BIZUU ubiorą polskich olimpijczyków