Mazurek Dąbrowskiego aż dwa razy zabrzmiał w sobotni wieczór na stadionie Velodrom we Wschodnim Berlinie – najpierw dla zwycięzcy na 100 m motylkiem - bosego Konrada Czerniaka (po półfinale na 50 m st. dowolnym nie zdążył założyć butów), a potem dla Radosława Kawęckiego, który nie dał rywalom szans na 200 m st. grzbietowym. A polscy kibice wreszcie mieli szansę zabłysnąć przed kamerą flagami z podobiznami i nazwiskami zawodników.
Konrad Czerniak w wielkim stylu powrócił do elity europejskiego pływania, bijąc rekord mistrzostw i zdobywając dla Polski pierwszy złoty medal mistrzostw Europy na 100 m motylkiem od 21 lat. W 1993 r. podobny wyczyn udał się legendarnemu Rafałowi Szukale. Uszczęśliwiony Czerniak ledwie kwadrans później awansował do finału w najbardziej prestiżowej konkurencji 50 m st. dowolnym, a jego trener Bartosz Kizierowski powiedział „Rzeczpospolitej", że marzy, by Czerniak pobił jego „tekstylny" rekord Polski z 2006 r. (21,88) (aktualny, 21.72, należy do Czerniaka, który pobił go w tzw. "skórze rekina", czyli kostiumie, który zmniejszał opory wody).
Polskim kibicom nie popsuło humoru ani ósme miejsce polskiej sztafety na 4x200 m st. dowolnym (Paweł Korzeniowski, Kacper Majchrzak, Jan Świtkowski, Dawid Zieliński, 7:16.00), ani 13. miejsce Aleksandry Urbańczyk w półfinale na 50 m st. dowolnym (25.31).
Poza Czerniakiem w sobotę rekord mistrzostw pobiła złota medalistka na 1500 m st. dowolnym Hiszpanka Mireia Belmonte Garcia (15:57.29) i Litwinka Ruta Meilutyte w półfinale na 50 m st. klasycznym (29.88). Meilutyte do Berlina przyjechała z Młodzieżowych Igrzysk Olimpijskich w chińskim Nanjingu, gdzie zwyciężyła na 50 i 100 m st. klasycznym.
W wyścigu na 200 m st. dowolnym „diva" włoskiego pływania Federica Pellegrini (1:56.01) pewnie pokonała „żelazną damę" Katinkę Hosszu z Węgier (1:56.69) i Holenderkę Femke Heemskerk (1:56.81).