Mohamed bin Salman poszedł ścieżką, którą wydeptał emir Tamim bin Hamad, ale jest władcą królestwa potężniejszego. Katar ma powierzchnię województwa świętokrzyskiego i 3 mln mieszkańców. Arabia Saudyjska jest 185-krotnie większa, a pod względem populacji dogoniła Polskę. Pisanie o mniejszym oraz większym sąsiedzie to niedoszacowanie, mowa raczej o Dawidzie i Goliacie.
Książę koronny ma zasoby i ich nie szczędzi, aby wcielić w życie „Wizję 2030”, która obejmuje nie tylko przeprogramowanie gospodarki, ale też społeczeństwa oraz wizerunku królestwa, czemu służą inwestycje w rozrywkę, jaką jest przecież także sport. Katar próbował być dla niego gospodarzem, ocieplając wizerunek. Arabia Saudyjska poszła dalej i wielki sport właściwie kolonizuje.
Arabia Saudyjska kolonizuje światowy sport
Królestwo organizuje dziś w Rijadzie największe gale pięściarskie, gdzie w ringu leżą dziesiątki milionów dolarów, a od 2021 roku Dżudda ma własny wyścig Formuły 1. Piaski tamtejszej pustyni od pięciu lat przemierzają kierowcy podczas Rajdu Dakar, saudyjska stolica była miejscem meczów o Superpuchary Włoch i Hiszpanii, a Państwowy Fundusz Inwestycyjny (PIF) kupił Newcastle United.
Czytaj więcej
Hiszpanie oraz Włosi grają w Rijadzie, a swoje twarz sprzedali Saudom Leo Messi i Cristiano Ronaldo. Arabia Saudyjska jest dziś nową stolicą światowego sportu. Królestwo poleruje wizerunek i wychowuje swoją młodzież do igrzysk, a nie do buntu.
Twarz królestwu sprzedają najwięksi. Leo Messi w folderach tamtejszej organizacji turystycznej przekonuje, że Arabię Saudyjską nie tylko warto odwiedzić, ale można się w niej wręcz zakochać. Cristiano Ronaldo i kilka innych gasnących gwiazd kupony odcina na boisku w Saudi Pro League. Ambasadorem federacji tenisowej jest Rafael Nadal, a golfowej – Dustin Johnson.