Nie żyje Tadeusz Olszański. Był piewcą czystego sportu

Zmarł Tadeusz Olszański, dziennikarz sportowy, który powinien zostać zapamiętany z wielu powodów.

Publikacja: 24.09.2023 19:41

Tadeusz Olszański (1929–2023)

Tadeusz Olszański (1929–2023)

Foto: PIOTR NOWAK

Był jednym z najdłużej pracujących i najwybitniejszych w naszym zawodzie. Lista redakcji, w których pisał lub których działami sportowymi kierował, jest spisem pierwszoligowym.

Niemal 15 lat spędził w „Sztandarze Młodych” (1957-1971), i to pod jego okiem zaczynali kariery Maciej Biega, Krzysztof Wągrodzki i Jacek Żemantowski. Na początku lat 70. został zastępcą redaktora naczelnego tygodnika „Sportowiec”, cieszącego się opinią ambitnego periodyku, gdzie pisało się o sportowcach nie jak o maszynach ustanawiających rekordy, ale o ludziach mających swoje problemy – takie same jak ci, którzy im kibicowali.

Tadeusz Olszański widział w sporcie i sportowcach ludzi

Pracował w „Dookoła Świata”, był zastępcą szefa Redakcji Sportowej Telewizji Polskiej, pisał teksty do „Boksu”, „Perspektyw”, a nawet satyrycznych „Szpilek”. W ostatniej dekadzie XX wieku tygodnik „Polityka” zatrudnił Olszańskiego jako pierwszego w swojej historii specjalistę od sportu. Przed nim tą tematyką zajmował się okazjonalnie Daniel Passent lub pisywali autorzy z zewnątrz. „Polityka” stała się ostatnią redakcją Olszańskiego, chociaż o teksty prosiło go wiele innych. Na przełomie lat 70. i 80. był szefem redakcji sportowej Krajowej Agencji Wydawniczej.

Olszański widział w sporcie i sportowcach ludzi. Wyznawał zasadę głoszoną też przez Bohdana Tomaszewskiego: „Najpierw człowiek, potem wynik”. W „Sztandarze Młodych” wymyślił cykl reportaży „Za metą” poświęcony sportowcom, którzy zakończyli kariery. Rozwijał ten pomysł w programach publicystycznych TVP „Spotkanie po latach”.

Jest pomysłodawcą konkursów Fair Play. Jeszcze jako dziennikarz „SM”, wzburzony postępującą brutalnością i nieuzasadnioną agresją na arenach sportowych i w ich okolicach, postanowił nagradzać osoby, dbające o czystość rywalizacji. Pierwszym laureatem w roku 1963 został pięściarz Zbigniew Pietrzykowski.

Pomysł stał się na tyle popularny, że od tamtej pory nagrody Fair Play przyznaje co rok Polski Komitet Olimpijski. Akcja promowania zyskała popularność w całym świecie. Olszański otrzymał nagrodę Fair Play UNESCO (wspólnie z Janem Lisem) za książkę „Czysta gra” (1988).

Jego aktywność dziennikarska nie ograniczała się do sportu. Urodził się w roku 1929 w Stanisławowie, któremu już w XXI wieku poświęcił dwie książki. Promował je na całym świecie, gdzie żyli jeszcze wypędzeni z tego miasta lub jego okolic mieszkańcy.

Matka Olszańskiego była Węgierką – stąd jego drugie imię Arpad i biegła znajomość języka. Tłumaczył wiele utworów tamtejszej literatury, w tym „Chłopców z Placu Broni” Ferenca Molnara. Był znawcą węgierskiej historii, kultury i kuchni, o której też napisał książkę („Nobel dla papryki”).

Przez ponad pół wieku opisywał igrzyska olimpijskie, mundiale, mistrzostwa świata i Europy w różnych dyscyplinach. Był korespondentem Polskiego Radia i Telewizji na Węgrzech oraz w Jugosławii, a także dyrektorem Ośrodka Kultury Polskiej w Budapeszcie.

W roku 1971 otrzymał „Złote Pióro” Klubu Dziennikarzy Sportowych, wówczas najbardziej prestiżową nagrodę w naszej branży. Była pierwszą na długiej liście jego wyróżnień.

Prywatnie był sympatycznym, powszechnie lubianym, pełnym werwy, choć skromnym człowiekiem, z którym zawsze miło się rozmawiało, bo było o czym.

Hanna Wawrowska, przewodnicząca Klubu Fair Play PKOl, pożegnała go słowami: „I dziś, i jutro będzie się cenić zwycięstwo, odniesione w czystej grze. Jest ono solą sportu – to Twoje słowa, w które nigdy nie zwątpiłeś. Byłeś strażnikiem wartości. Na zawsze pozostaniesz w sercach wszystkich, którym bliskie jest fair play”.

Był jednym z najdłużej pracujących i najwybitniejszych w naszym zawodzie. Lista redakcji, w których pisał lub których działami sportowymi kierował, jest spisem pierwszoligowym.

Niemal 15 lat spędził w „Sztandarze Młodych” (1957-1971), i to pod jego okiem zaczynali kariery Maciej Biega, Krzysztof Wągrodzki i Jacek Żemantowski. Na początku lat 70. został zastępcą redaktora naczelnego tygodnika „Sportowiec”, cieszącego się opinią ambitnego periodyku, gdzie pisało się o sportowcach nie jak o maszynach ustanawiających rekordy, ale o ludziach mających swoje problemy – takie same jak ci, którzy im kibicowali.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sport
Aryna Sabalenka rozpędza się. Iga Świątek odpoczywa
Sport
Dynastia z Manchesteru chce więcej. Czy City zdobędą piąty z rzędu tytuł mistrza Anglii?
Sport
Igrzyska w Los Angeles. Jakie nowe dyscypliny? Co zrobić z tenisem, a co z boksem?
Sport
Eliminacje Ligi Konferencji. Legia z piekła do nieba, a Wisła w drugą stronę
Sport
Anna Słojewska: Jak pokochałam olimpijski Paryż, czyli nie wierzcie internetowym trollom
Materiał Promocyjny
Citi Handlowy kontynuuje świetną ofertę dla tych, którzy preferują oszczędzanie na wysoki procent.