– Wśród moich pacjentów są zawodowi sportowcy. Oni doskonale zdają sobie sprawę z zagrożeń i z tego, że ich obowiązkiem jest przestrzeganie przepisów antydopingowych – mówi Mark Bonar w tekście opublikowanym przez angielską gazetę „Sunday Times".
    Pracujący w londyńskiej klinice 38-letni lekarz od dwóch lat znajdował się w kręgu podejrzeń. O jego praktykach Brytyjską Agencję Antydopingową poinformował anonimowy sportowiec, który przychodził do niego po poradę. Agencja zbagatelizowała sprawę, tłumacząc, że nie podlega jej jurysdykcji, ponieważ lekarz ten nie działa w świecie sportu.