Żukowski: Rosja na dopingu

Opowieść Grigorija Rodczenkowa o tym, jak Rosja podczas zimowych igrzysk w Soczi starała się zapewnić swoim sportowcom dopingową bezkarność czyta się szpiegowski thriller. Nocne zamiany próbek przez dziurę w ścianie, tajne laboratorium obok oficjalnego, ścisły nadzór putinowskiej bezpieki - to jest godne pióra Wiktora Suworowa lub Johna Le Carré.

Aktualizacja: 13.05.2016 12:22 Publikacja: 13.05.2016 12:17

Żukowski: Rosja na dopingu

Foto: Fotorzepa/Waldemar Kompała

Nikt nie ma wątpliwości, że Rosja była przez lata krajem dopingowo chorym, gdzie nielegalne wspomaganie sportowców odbywało się z pomocą i nawet za pieniądze państwa, a kontrolerzy zamiast kontrolować tuczyli się na łapówkach. Kłopot polega tylko na tym, że Rodczenkow - przez lata szef antydopingowego laboratorium w Moskwie - był jednym z twórców i beneficjentów tego systemu i dopiero gdy zachodnie media ujawniły skandal, a dwóch jego kolegów z agencji antydopingowej zginęło w tajemniczych okolicznościach, ze strachu uciekł do USA i zaczął mówić. Gdyby zeznawał przed sądem, mógłby śmiało uchodzić za świadka koronnego.

Złap mikołajkową okazję!

Czytaj dalej RP.PL.
Ciesz się dostępem do treści najbardziej opiniotwórczego medium w Polsce. Rzetelne informacje, pogłębione analizy, komentarze i opinie. Treści, które inspirują do myślenia. Oglądaj, czytaj, słuchaj.
Sport
Alpy 2030. Zimowe igrzyska we Francji zagrożone?
Sport
Andrzej Duda i Międzynarodowy Komitet Olimpijski. Czy to w ogóle możliwe?
Sport
Putin chciał zorganizować własne igrzyska. Rosja odwołuje swoje plany
Sport
Narendra Modi marzy o igrzyskach. Pójdzie na starcie z Arabią Saudyjską i Katarem?
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Sport
Plebiscyt na Najlepszego Sportowca Polski. Poznaliśmy nominowanych
Materiał Promocyjny
Transformacja w miastach wymaga współpracy samorządu z biznesem i nauką