Rzeczpospolita: Przed meczem Ajaxu Amsterdam z Legią Warszawa wprowadzono specjalne środki bezpieczeństwa. Na ile sytuacja wymaga takiej ostrożności?
Rafał Chwedoruk: Holandia to tuż po Wielkiej Brytanii i Włoszech jeden z prekursorów nowoczesnego chuligaństwa stadionowego. Chodzi o starcia między wyspecjalizowanymi grupami kibiców. Do tego fani zarówno z Amsterdamu, jak i z Warszawy nie należą do najspokojniejszych w Europie. Dodatkowo mamy do czynienia z kontaktami pomiędzy bardziej zagorzałymi fanami Legii a kibicami Den Haag. Sympatycy tego klubu to także najwięksi rywale Ajaxu.
Jak inne kraje radzą sobie z chuliganami?
Chuligaństwo stadionowe nie jest zjawiskiem samoistnym. To odzwierciedlenie różnego rodzaju problemów, które trawią Europę w ostatnich latach. Ten problem w zasadzie ogarnął wszystkie państwa – nawet Szwecję, Danię czy Szwajcarię, które całe dekady były od tego wolne. Nie ulega wątpliwości, że skala zjawiska jest największa w państwach byłej Jugosławii. Nie tak dawno w Belgradzie przerwano mecz z powodu pojawienia się na stadionie rasistowskich okrzyków i transparentów. Kiedy problem chuligaństwa przygasa w jednym kraju, to nagle pojawia się w innym. Dzieje się tak ze względu na dynamikę sytuacji społecznej czy gospodarczej w Europie.
Jak na tym tle wypada Polska?