Niemiec wygra reelekcję przez aklamację, bo ruch olimpijski nie wykreował alternatywy. Prawdopodobnie nie musiał. 67-latek ma wewnątrz MKOl dużo wyższe notowania niż wśród obserwujących jego działania dziennikarzy. Bach najbogatszą pozarządową organizacją świata będzie rządził do 2025 roku, czyli przez 12 lat, bo na tyle pozwala Karta Olimpijska.
Dwie trzecie uprawnionych do głosowania na przewodniczącego zostało członkami MKOl podczas pierwszej kadencji Niemca. Wielu z nich chwali Bacha za pasję, serce oraz styl przywództwa. Opozycji nie ma. Prawnik z Wurzburga obiecywał dyrygować organizacją jak orkiestrą, ale zamienił ją w korporację, której najważniejszym atutem jest zarządzanie kryzysowe.
Niemiec przez wszystkie kryzysy przeszedł suchą stopą, ale z ubrudzonymi mankietami i kołnierzykiem. Najważniejsza była ekonomia, gorzej z moralnością.
Gaszenie pożarów
Zaczęło się od wielkiego przekrętu podczas igrzysk w Soczi (2014), gdzie gospodarze zdobywali medale, a agenci FSB i szef laboratorium antydopingowego Grigorij Rodczenkow podmieniali ich brudne próbki na czyste. Nie przeszkodziło to Rosjanom pojechać do Rio de Janeiro (2016), a flagę oraz hymn stracili dopiero w Pjongczangu (2018), kiedy MKOl nie mógł już zlekceważyć raportu Richarda McLarena.
Bach mierzył się także z kryzysem ekonomicznym, który przetrzebił grono chętnych do organizacji igrzysk, ale jednocześnie zagwarantował MKOl finansową stabilność, przedłużając telewizyjny kontrakt stulecia z NBC.