Grupa LOTOS wspomaga Polski Związek Narciarski od 2003 roku. Czym wytłumaczyć tak długi mariaż firmy z tą dyscypliną? W tych latach skoczkowie nie zawsze odnosili sukcesy. Łukasz Franiak: Długie alianse w sponsoringu to jedna z podstaw działania. Zarówno sponsor, jak i podmiot sponsorowany tylko podczas wieloletniej współpracy mogą osiągać obopólne korzyści. Przykładem takiego podejścia jest właśnie LOTOS, którego współpraca z Polskim Związkiem Narciarskim trwa nieprzerwanie od blisko 15 lat. Po drodze razem świętowaliśmy sukcesy Adama Małysza i Justyny Kowalczyk. Ale był też okres, gdy sukcesów nie było albo były małe. Czas pokazał, że przyjęta strategia była dobra – wyniki są absolutnie historyczne, a LOTOS jeszcze bardziej rozwija tę współpracę, zwiększając swoje zaangażowanie w PZN oraz inwestując mocno w rozwój młodego pokolenia. Liczymy, że efekty będą co najmniej takie jak obecnie.
Jak sponsorowanie polskich skoków przez LOTOS przekłada się na wzrost znajomości marki, większe zaufanie klientów? Ludzie pytani o skojarzenia marki LOTOS ze sportem myślą najczęściej: skoki narciarskie. Dzięki temu firma uzyskuje efekty zarówno wizerunkowe, jak i biznesowe. Pokazują to przeróżne badania rynkowe, w których nasza rozpoznawalność i skojarzenia ze skokami narciarskimi stale rosną. Zresztą te same badania pokazują, że respondenci są bardziej skłonni do zakupu produktów czy usług sponsora dyscypliny, sportowca, zespołu, z którym się identyfikują. Są pozytywnie nastawieni do marki, lojalni. To także widać w tak podstawowych wskaźnikach jak ekwiwalent reklamowy, który w omawianym przypadku pokazuje, jak bardzo ta współpraca jest efektywna. Poza czystym biznesem są jeszcze takie efekty jak prestiż marki. LOTOS aktywnie wspiera od wielu lat najpopularniejsze polskie sporty czy sportowców. Ich popularność oraz zasięg prezentują naszą markę w wielu krajach. Całość spina jedno ważne słowo: sukces.
Jak układa się współpraca firmy z zawodnikami podczas kręcenia reklam, sesji zdjęciowych? Panowie są świetni – zarówno jako sportowcy, jak i osoby prywatne. To sympatyczni, mili pasjonaci dyscypliny, którą uprawiają. Plan zdjęciowy często jest wymagający i absorbujący, a dla aktorów głównych na pewno też męczący, ale to dla wszystkich doskonałe doświadczenie. W końcu robimy filmy z mistrzami świata. Mimo że bez wątpienia są gwiazdami, to tego po nich nie widać. Wszystko znoszą cierpliwie. Na samym planie są równie profesjonalni jak w sporcie. Oczywiście jest też śmiesznie – widać chemię i zdrową, świetną atmosferę, która ostatecznie przekłada się na efekt końcowy w postaci znakomitej reklamy. Po sukcesie ostatnich spotów nie mogę się doczekać kolejnych.
Strategia wobec PZN, a szczególnie skoków narciarskich, ma charakter długofalowy, o czym świadczy projekt Szukamy Następców Mistrza. To Narodowy Program Rozwoju Skoków Narciarskich i Kombinacji Norweskiej, którego zadaniem jest wspieranie sportowego rozwoju dzieci i młodzieży uprawiających te dyscypliny. LOTOS podobne działania prowadzi także w obszarze piłki nożnej, gdzie mamy program Piłkarska Przyszłość z LOTOSEM – cel programu jest podobny, ma wpływać na rozwój polskiego sportu, jednocześnie szukając prawdziwych sportowych talentów, następców obecnych mistrzów. To proces wieloletni i wymaga cierpliwości, ciągłego zaangażowania, a przede wszystkim konsekwencji, bo dopiero po kilku, często kilkunastu latach widać zamierzone efekty. Działalność ta ma w pewien sposób charakter misyjny. Wspieramy nie tylko duży sport, gdzie są sukcesy, my bierzemy odpowiedzialność za przyszłe pokolenia mistrzów w tych dyscyplinach.
Czy można powiedzieć, że sukcesy skoczków, które przyszły po zakończeniu kariery przez Adama Małysza, są efektem działania programu Szukamy Następców Mistrza? Ideą, jaka zrodziła się w wyniku ustaleń LOTOSU i PZN, była odpowiedź na pytanie: no dobrze, jest Adam Małysz, ale co dalej? On skakać w nieskończoność nie będzie. Dlatego LOTOS zdecydował, aby wspólnie z Polskim Związkiem Narciarskim stworzyć program rozwojowo-szkoleniowy dla dzieci i młodzieży, który wykreuje przyszłych czempionów. Obecne wyniki pokazują, że znaleźliśmy następców mistrza. Teraz musimy szukać następców kolejnych mistrzów.