Azja rośnie w siłę

Łyżwiarstwo figurowe na igrzyskach w Vancouver przyniosło sukcesy Azjatom. Łącznie zawodnicy z Chin, Japonii i Korei Południowej zdobyli pięć medali

Publikacja: 01.03.2010 08:00

Polka Anna Jurkiewcz

Polka Anna Jurkiewcz

Foto: AFP

Red

Rosja, której reprezentanci cztery lata temu z Turynu przywieźli trzy złote krążki, z Kanady powróci bez żadnego złota. Łyżwiarstwo figurowe przez lata zdominowane było przez łyżwiarzy rosyjskich a wcześniej radzieckich. To oni najczęściej zdobywali złote medale we wszystkich konkurencjach z wyjątkiem solistek, gdzie zwykle triumfowały Amerykanki.

[srodtytul]Porażka Rosjan[/srodtytul]

Igrzysk w Vancouver Rosjanie jednak nie mogą zaliczyć do udanych. W łyżwiarstwie figurowym sięgnęli zaledwie po dwa medale : srebrny wśród solistów i brązowy w tańcach. Łyżwiarze rosyjscy o swój słaby występ w Kanadzie obwiniają arbitrów, którzy rzekomo sędziowali kierując się oczekiwaniami publiczności. Wydaje się jednak, iż patrząc na rezultaty zawodów w sezonie przedolimpijskim jak i wcześniejszych, takich rezultatów można było się spodziewać. Rosjanie doskonale zdawali sobie sprawę ze słabości swoich łyżwiarzy. Nie na darmo Rosyjska Federacja Łyżwiarska skłaniała do powrotu Jewgenija Pluszczenkę. Miał on zostać drugim łyżwiarzem w historii, który dwa razy z rzędu stanął na najwyższym stopniu olimpijskiego podium. Tak się jednak nie stało z czym pogodzić nie może się ani Pluszczenko ani Rosjanie. Oficjalnego protestu jednak nie wniesiono. Zdaniem ekspertów sprawa jest bowiem dosyć prosta. Pluszczenko wrócił pewien zwycięstwa, ale zaprezentował się znacznie poniżej swoich możliwości. Nie dość, że startował słabiej niż za swoich najlepszych lat, to nie przystosował programów do obecnego systemu sędziowania uważając, że i tak ma wygraną w kieszeni. Podobnie z rosyjskimi tancerzami, którzy też mogli uważać się za faworytów. Przestali się jednak rozwijać, stanęli w miejscu. W Vancouver łyżwiarstwem rządzili Azjaci, Rosja natomiast przygotowuje się do igrzysk w Soczi i można się spodziewać, iż w ciągu najbliższych czterech lat na arenie międzynarodowej pojawią się nowe twarze. Widać to na zawodach juniorskich, gdzie reprezentanci Rosji zajmują wysokie pozycje. Także po mistrzostwach kraju. Wystarczy wspomnieć, że w ubiegłym roku w konkurencji solistek dwa pierwsze miejsca zajęły dwunastolatki, które były za młode by móc regulaminowo reprezentować kraj na zawodach seniorów. Pytanie czy Rosja zdąży przygotować nowych mistrzów tak, aby mogli konkurować z Azjatami? Bolączką rosyjskiego łyżwiarstwa jest to, że trenerzy rosyjscy w większości trenują w Ameryce Północnej zawodników, którzy reprezentują inne kraje. Zjawisko to najlepiej widać w parach tanecznych. Przykładem jest Marina Zuyewa, której kanadyjscy i amerykańscy podopieczni zdobyli złoto i srebro w Vancouver. Trenerzy rosyjscy mają ich tylu, że nawet nie mają jak zasiąść z parą w „kiss and cry”, gdyż na lodzie już startuje kolejny prowadzony przez nich duet.

[srodtytul]Nową potęgą jest Azja [/srodtytul]

Świeżo upieczona mistrzyni olimpijska Yu Na Kim jest pierwszą twarzą Korei Południowej. Najlepiej zarabiającą uczestniczką igrzysk. Kim aspiruje do miana ikony narodowej i ma szansę stać się pierwszą łyżwiarką od czasu Katariny Witt, która dwukrotnie zdobędzie olimpijskie złoto. Na razie jednak zapowiada jedynie swój udział w marcowych mistrzostwach świata i o dalszych planach nie wspomina. Supergwiazdą jest też jej wielka rywalka Mao Asada, która w Vancouver przeszła do historii jako pierwsza kobieta, która w swoim programie dowolnym wykonała dwa potrójne axle. Siła łyżwiarek azjatyckich jest porażająca. W pierwszej piątce igrzysk znalazły się aż cztery Azjatki. Reprezentująca Stany Zjednoczone Mirai Nagasu, która była czwarta, jest bowiem także Japonką. Swego czasu proponowano jej nawet występowanie w barwach tego kraju. Podobnie sytuacja wygląda wśród par sportowych , gdzie dwa z trzech duetów chińskich stanęły na podium, w tym Xue Shen i Honbo Zhao na tym najwyższym. Pary sportowe od lat są chińska specjalnością. Choć nigdy wcześniej nie zdobyli olimpijskiego złota, to pary chińskie medale mistrzostw świata zdobywają już od 2000 roku. Może po prostu współczesne łyżwiarstwo figurowe stawia wymagania, do których naturalne predyspozycje mają łyżwiarze azjatyccy? Powszechnie wiadomo, że Azjaci charakteryzują się wrodzona skocznością, dynamiką czyli cechami, które są niezbędne , aby wykonywać lodowe ewolucje. Do skoków dorzucili pozostałe łyżwiarskie elementy i stali się mistrzami. Przypisuje się im ogromną pracowitość. Na olimpijskie sukcesy swoich łyżwiarzy w krajach azjatyckich przed telewizorami czekało kilkaset milionów ludzi. Jest też wielka potrzeba sukcesu. Roztrzęsiona Asada była zamęczana pytaniami przez japońskiego dziennikarza, kilka minut po tym jak przegrała walkę o złoty medal.

Zmiany w systemie sędziowania?

Igrzyska w Vancouver postawiły też nowe znaki zapytania w kwestii sędziowania. Pokazały, że w łyżwiarstwie nie można wygrywać tylko skokami. System CoP bardzo wysoko premiuje bowiem pozostałe elementy łyżwiarskie. Najbardziej dobitnie przekonał się o tym Jewgenij Pluszczenko, który postawił tylko na skoki , zaniedbując resztę elementów. Choć jako jedyny wykonał kombinację poczwórnego toeloopa z potrójnym toeloopem , zdobył tylko srebrny medal. Podobnie było w konkurencji solistek. Srebrna medalistka Mao Asada w ciągu całych igrzysk zaprezentowała, aż trzy potrójne axle, mimo tego przegrywając różnicą 23 punktów z Koreanką. W tym przypadku sytuacja jest jednak nieco inna. Asada bowiem oprócz pionierskich skoków, posiada wszystkie pozostałe elementy łyżwiarskie na absolutnie najwyższym poziomie. Wśród ekspertów i komentatorów bardzo głośne są rozważania czy nie należy podnieść wartości bazowej tych najtrudniejszych skoków. Obecnie bowiem przykładowo wśród solistek potrójny axel w kombinacji, którego wykonuje tylko Japonka jest punktowany niżej niż kombinacja potrójnego lutza z potrójnym toeloopem, którą jako pierwsza zaprezentowała Kristi Yamaguchi w 1992 roku. Sprawa oszacowania skoków, które pchają tę dyscyplinę ku rozwojowi stała chyba najczęściej poruszanym tematem odnośnie kwestii regulaminowych i można spodziewać się tu zmian. Zmian takich, które we właściwy sposób ceniłyby rozwój i zachęcały do próbowania nowych elementów, nie zaś faworyzowały status quo.

[srodtytul]Polacy na szarym końcu [/srodtytul]

Bardzo słabo wystąpili reprezentanci naszego kraju, którzy we wszystkich konkurencjach zajęli jedne z najgorszych miejsc. Taki występ naszych reprezentantów budzi wątpliwości co do sposobu wyłaniania w tej dyscyplinie reprezentantów do Vancouver. Joanna Sulej i Mateusz Chruściński są duetem, który trenuje wspólnie dopiero półtora roku i do Kanady jechali po doświadczenie. Dostali od PZŁF kredyt zaufania, do końca nie było wiadomo, czy wystartują na igrzyskach. Z polskich łyżwiarzy figurowych to jednak właśnie oni zaprezentowali się chyba najbardziej optymistycznie. Przynajmniej starali się pokazać, co potrafią. Co prawda w Vancouver nie udało im się pojechać na miarę swoich możliwości, ale jest to duet młody i może być przygotowywany z myślą o kolejnych igrzyskach w Soczi. Tego samego nie można jednak powiedzieć o polskich reprezentantach w konkurencjach solowych . 24 – letni Przemysław Domański czy 26 – letnia Anna Jurkiewicz raczej nie mają wielkich szans na sportowy rozwój.

W pamięci polskich kibiców łyżwiarskich Vancouver będzie się kojarzyć przede wszystkim ze zrezygnowaną twarzą Domańskiego i całkowitą kompromitacją Anny Jurkiewicz. Trudno, aby do przeciętnego widza trafiały wygłaszane od lat przez działaczy tłumaczenia, iż brak zawodników na wysokim poziomie jest spowodowany brakiem lodowisk. Mieliśmy przecież jeszcze niedawno małżeństwo Siudków czy Annę Rechnio, którzy plasowali się wysoko w rankingach światowych a trenowali w nie lepszych warunkach. Może należy zmienić system szkolenia, tak aby z utalentowanych dzieci, które nie są wcale słabsze od rówieśników innych krajach, wyrastali dorośli łyżwiarze na przyzwoitym poziomie.

Sport
Witold Bańka dla "Rzeczpospolitej": Iga Świątek i Jannik Sinner? Te sprawy dały nam do myślenia
Materiał Promocyjny
Koszty leczenia w przypadku urazów na stoku potrafią poważnie zaskoczyć
Sport
Kiedy powrót Rosji na igrzyska olimpijskie? Kandydaci na szefa MKOl podzieleni
Sport
W Chinach roboty wystartują w półmaratonie
Sport
Maciej Petruczenko nie żyje. Znał wszystkich i wszyscy jego znali
Sport
Czy igrzyska staną w ogniu?