Koniec bajek

W pierwszych dniach stycznia na lotnisku w Brisbane zatrzymany został 24-letni Wayne Odesnik. W bagażu tenisisty celnicy znaleźli osiem ampułek z hormonem wzrostu (HGH)

Aktualizacja: 29.03.2010 15:12 Publikacja: 29.03.2010 15:11

[b][link=http://blog.rp.pl/stopa/2010/03/29/karol-stopa-koniec-bajek/]Skomentuj na blogu[/link][/b]

Wyrok australijskiego sądu, jaki właśnie w tej sprawie zapadł, to dopiero początek zmartwień gracza z pierwszej setki rankingu ATP. Amerykaninowi w najlepszym wypadku grozi kara dwuletniej dyskwalifikacji. Andy Roddick zażądał już dla kolegi dożywocia. – Nie ma u nas miejsca dla takich jak on – usłyszeli dziennikarze podczas turnieju w Miami od gracza nr 1 w USA.

Przypadek Odesnika zaintrygował specjalistów od wykrywania dopingu, a tenisowych ekspertów zaciekawiła wiadomość o trenerze Amerykanina. Od pewnego czasu był nim Guillermo Canas – Argentyńczyk, który pięć lat temu przyłapany został na niedozwolonym wspomaganiu i odsunięty potem od gry na 15 miesięcy.

Jak w każdej dopingowej historii odnoszącej się do znanego sportowca zewsząd słychać teraz solenne zapewnienia. Dominują zdziwienie i zaskoczenie, Canas mówi, że dopiero w marcowy poranek dowiedział się z radia, co jego podopiecznego spotkało dwa dni po sylwestrze. Koledzy z klubu twierdzą, że Wayne był fajnym kumplem, ale naprawdę to bliżej go jednak nie znali. Andy Roddick, Sam Querrey i James Blake zgodnie podkreślają, że problemu wspomagania w męskim tenisie na pewno nie ma, a historia Odesnika to przypadek. – Jak z tym sympatycznym sąsiadem, którego spotykasz na swoim piętrze. A potem któregoś dnia się dowiadujesz, że była u niego policja – tłumaczy jeden z nich.

Pod koniec sezonu 2005 w tenisowym światku głośno było o 16-letniej Sesil Karatanczewej. Środowisko szepcze do dziś, że dopingowa wpadka Bułgarki zaczęła się w chwili, gdy jej ojciec „zapomniał” się rozliczyć ze znaną agencją menedżerską. Po kilku ponagleniach, a potem groźbie przysłania lotnej brygady, do domu zastukali kontrolerzy. Ponoć zachowywali się jak ludzie, którzy wiedzieli, czego szukają i co mają wykryć.

Kiedy ktoś mnie pyta o zabronione wspomaganie na kortach, mam kłopot z odpowiedzią. Być może daleko jeszcze tenisowi do skrajności typu: „bierze większość, łapią tych, którzy się układowi narazili”, ale też coraz trudniej dać wiarę optymistycznym opiniom trzech amerykańskich muszkieterów. Każdy czytelnik najnowszej biografii Andre Agassiego wie, że bajek na ten temat nie wypada już opowiadać.

[b][link=http://blog.rp.pl/stopa/2010/03/29/karol-stopa-koniec-bajek/]Skomentuj na blogu[/link][/b]

Wyrok australijskiego sądu, jaki właśnie w tej sprawie zapadł, to dopiero początek zmartwień gracza z pierwszej setki rankingu ATP. Amerykaninowi w najlepszym wypadku grozi kara dwuletniej dyskwalifikacji. Andy Roddick zażądał już dla kolegi dożywocia. – Nie ma u nas miejsca dla takich jak on – usłyszeli dziennikarze podczas turnieju w Miami od gracza nr 1 w USA.

Pozostało jeszcze 80% artykułu
Sport
Czy igrzyska staną w ogniu?
Materiał Promocyjny
Jaką Vitarą na różne tereny? Przewodnik po możliwościach Suzuki
Sport
Witold Bańka i WADA kontra Biały Dom. Trwa wojna na szczytach światowego sportu
Sport
Pomoc przyszła od państwa. Agata Wróbel z rentą specjalną
Sport
Zmarł Andrzej Kraśnicki. Człowiek dialogu, dyplomata sportu
Materiał Promocyjny
Warta oferuje spersonalizowaną terapię onkologiczną
SPORT I POLITYKA
Kto wymyślił Andrzeja Dudę w MKOl? Radosław Piesiewicz zabrał głos
Materiał Promocyjny
Psychologia natychmiastowej gratyfikacji w erze cyfrowej