Kiedy w lutym minionego roku Tomasz Adamek tracił mistrzowski pas WBC w walce z Chadem Dawsonem, był zawodnikiem Dona Kinga. Latem znokautował Panamczyka Luisa Pinedę, mając u boku Bogusława Bagsika i firmę CENG. Teraz Adamek podpisał kontrakt na walkę z Jamajczykiem O’Neilem Bellem prowadzony już przez Main Events i Ziggy Promotions, firmę swojego dobrego znajomego. Ziggy Rozalski wreszcie dopiął swego i usiadł za kierownicą pojazdu, który ma dowieźć Adamka na szczyt złotej góry.
Rozalski mówi szczerze, że w terminie kwietniowym, który wyznaczyła organizacja IBF, żadna z liczących się stacji telewizyjnych w USA nie była w stanie przedstawić interesującej propozycji. W tej sytuacji zamiast organizować przetarg, obie strony (promotorem O’Neila Bella jest grupa Warriors) dobiły targu, decydując się na walkę w Polsce.
Ze strony Main Events i Ziggy Promotions (Adamek) organizować ją będzie grupa Andrzeja Gmitruka (Boxing Europe) i mec. Waldemar Kowalczykowski, ze strony Warriors Andrzej Wasilewski, szef grupy KnockOut. Walkę pokaże Polsat.
Przy okazji raz jeszcze upadła teoria, że tylko treningi w USA pozwalają dobrze przygotować się do takiego pojedynku. Adamek może już rozpakować walizki. Nie przeprowadzą się do New Jersey jego żona i dzieci. Trener Gmitruk twierdzi, że równie dobrze (a może i lepiej) przygotuje go w Szczyrku. Warunkiem są tylko klasowi sparingpartnerzy.
Jeśli Adamek pokona Bella, co nie będzie łatwe, to w następnym pojedynku będzie już walczył o mistrzostwo świata z Amerykaninem Steve’em Cunninghamem. Rozalski powołuje się na zapewnienie IBF, ale przecież to samo mówił przed pojedynkiem Marca Hucka z Cunninghamem w Bielefeld. Jak widać, w tym towarzystwie to norma. Liczy się tylko zapach pieniędzy.33-letni O’Neil Bell wygrał w zawodowej karierze 26 walk (24 przed czasem, dwa razy schodził z ringu pokonany). Dziesięć lat temu znokautował go Mohamed Benguesmia, a przed rokiem wygrał z nim na punkty Jean Marc Mormeck.