Reklama
Rozwiń
Reklama

Wyścig z rasizmem

Zespoły Formuły 1 ćwiczą na torze w Hiszpanii, ale przyszłość Grand Prix w tym kraju stoi pod znakiem zapytania – bo kibice obrażają Lewisa Hamiltona

Publikacja: 14.02.2008 01:01

Wyścig z rasizmem

Foto: Reuters

Międzynarodowa Federacja Samochodowa od kilku dni zajmuje się rasistowskimi wybrykami hiszpańskich widzów podczas niedawnych testów w Barcelonie. Świat obiegły wtedy zdjęcia czterech młodzieńców w perukach afro i z twarzami wysmarowanymi pastą do butów, niczym Murzyn z serialu Alternatywy 4.

– Był karnawał, chcieliśmy się przebrać i pożartować trochę z ojca Hamiltona, który jest widoczny na każdym wyścigu – wyjaśnia Toni Calderon, jeden z czterech młodzieńców w koszulkach z napisem „Rodzina Hamiltona”. – Nie mieliśmy zamiaru szydzić z nikogo ze względu na kolor skóry – dodaje. Ochrona nie dość, że wpuściła ich na tor, to jeszcze śmiała się z przebrań, myśląc, że patrzy na oddanych fanów Hamiltona.

Żart był w bardzo złym guście, a do tego trafił na owładniętych manią poprawności politycznej Brytyjczyków. Minister sportu Gerry Sutcliffe zapowiedział złożenie oficjalnego protestu, a hiszpańska federacja sportów samochodowych potępiła incydent z Barcelony.

Brytyjska prasa ma z hiszpańskimi kibicami na pieńku po rasistowskich zachowaniach podczas meczu piłkarzy Hiszpania – Anglia. Teraz nie zostawiła na nich suchej nitki, utożsamiając wszystkich wspierających Fernando Alonso z rasistami. Nawet kierowcy uważają, że to przesada, bo źle zachowywała się tylko nieliczna grupa, poza tym obraźliwe okrzyki lub gesty w stronę kierowców – choćby wyciągnięte w górę środkowe palce – zdarzają się i w innych krajach.

– Na torze w Barcelonie słychać było i gwizdy i oklaski, zależy kto akurat przejeżdżał – mówi Robert Kubica. – Trochę to wszystko jest rozdmuchane, na pewno byłoby milej, gdyby były same oklaski, ale nie można zmuszać ludzi żeby kibicowali każdemu kierowcy – dodaje. Całe zajście bagatelizuje także Felipe Massa: – To wojna pomiędzy prasą hiszpańską a brytyjską – uważa Brazylijczyk.

Reklama
Reklama

Hiszpanie przedsięwzięli specjalne środki ostrożności. Zdarzają się nawet przeszukiwania wchodzących na tor kibiców. Wczoraj fanów było sporo, bo w jazdach brał udział Alonso. Były mistrz świata uzyskał czwarty czas, Robert Kubica był piąty. – W Jerez skupiamy się na testach podzespołów mechanicznych, wykonujemy także serie dłuższych przejazdów. Przyczepność jest lepsza niż w Barcelonie, ale to zasługa opon i nawierzchni. Balans bolidu wciąż jest słaby. Może przed pierwszym wyścigiem sezonu w Melbourne uda się coś poprawić – tłumaczy polski kierowca. Trzy czołowe miejsca zajęli w środowych testach Mark Webber (Red Bull) i dwójka kierowców Williamsa: Nico Rosberg i Kazuki Nakajima.

Trybuny tym razem były wolne od rasistowskich haseł. Na jednym z transparentów kibice życzyli wszystkim wesołych walentynek. Jedyne hasło wymierzone przeciw McLarenowi było skierowane do Hamiltona i jego szefa Rona Dennisa. Brzmiało: „Ron and Lewis – don’t worry, be happy”. Obok widniało zdjęcie McLarena zagrzebanego w żwirze podczas zeszłorocznej Grand Prix Chin. Wyścigu, w którym Hamilton mógł zapewnić sobie mistrzowski tytuł, ale po własnym błędzie wypadł z toru.

Wiadomości z Formuły 1

www.formula1.com

Robert Kubica w drugim dniu prób w Jerez miał piąty czas

Sport
Iga Świątek, Premier League i NBA. Co obejrzeć w święta?
Sport
Ślizgawki, komersy i klubowe wigilie, czyli Boże Narodzenia polskich sportowców
Sport
Wyróżnienie dla naszego kolegi. Janusz Pindera najlepszym dziennikarzem sportowym
Sport
Klaudia Zwolińska przerzuca tony na siłowni. Jak do sezonu przygotowuje się wicemistrzyni olimpijska
Olimpizm
Hanna Wawrowska doceniona. Polska kolebką sportowego ducha
Materiał Promocyjny
W kierunku zrównoważonej przyszłości – konkretne działania
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama