Twarda obrona Webba

Arbiter z Anglii, który w Polsce stał się wrogiem publicznym, w ostatniej rundzie spotkań grupowych poprowadzi mecz bez stawki: Hiszpania – Grecja.

Aktualizacja: 16.06.2008 07:25 Publikacja: 16.06.2008 04:28

W porównaniu z pomyłkami innych sędziów błędy Howarda Webba rzeczywiście wydają się błahe. Jednak nominacja dla niego mimo wszystko jest znacząca, chociaż Hiszpanie są pewni pierwszego miejsca w grupie, a Grecy już odpadli.

Sędzia, na którego polscy kibice urządzili nagonkę podobną do tej, jakiej kiedyś doświadczyli Urs Meier i Anders Frisk, dostał za mecz Austria – Polska rozgrzeszenie od komisji sędziowskiej UEFA.

Wprawdzie nawet faulowany przez Mariusza Lewandowskiego Sebastian Prödl przyznał, że w takich sytuacjach rzutów karnych zwykle się nie dyktuje, a spalony przy golu Rogera był bezdyskusyjny, ale rzecznik UEFA Robert Faulkner wziął wczoraj sędziego w obronę. – Podjął odważne decyzje, ma nasze poparcie, nominacja zamyka dyskusję.

Sam Howard Webb też uważa, że miał rację. – Podjąłem decyzję, jaką wtedy uznałem za słuszną. Mam nadzieję, że kibice za jakiś czas przyznają mi rację – powiedział. Przyznał jednocześnie, że popełnił błąd, uznając gola zdobytego przez Polaków. Webb nie zdawał sobie sprawy ze słów polskiego premiera i z burzy, jaka rozpętała się wśród polskich kibiców.

Innych arbitrów obronić będzie trudniej, trzech najbardziej krytykowanych nie ma w obsadzie sędziowskiej sześciu ostatnich meczów grupowych. Holender Peter Vink źle prowadził spotkanie Hiszpanów ze Szwedami, Norweg Tom Hennig Övrebo sam uderzył się w piersi za to, że razem z asystentem popełnił błąd, nie uznając z powodu rzekomego spalonego bramki, którą Luca Toni strzelił Rumunom. Trzeci na czarnej liście jest Niemiec Herbert Fandel. Jego po meczu Holandia – Francja trener Raymond Domenech wysyłał do sklepu po okulary. Dzięki nim, zdaniem trenera, zobaczyłby, jak przy stanie 1:0 dla Holendrów Andre Ooijer blokuje ręką strzał Thierry Henry’ego.

Ooijer powiedział holenderskiemu tygodnikowi „Sportweek”, że Francuzi powinni dostać rzut karny: „Zatrzymałem piłkę ręką, gdyby nie to, na pewno byłaby bramka”.

Fandel ma prawo się tłumaczyć, że akcja toczyła się bardzo szybko i wbrew temu, co mówi Domenech, nie był jedyną osobą na stadionie w Bernie, która zagrania ręką nie widziała. Vinka usprawiedliwić nie sposób. Gdy pod koniec pierwszej połowy Szwed Johan Elmander powalił w polu karnym Davida Silvę, sędzia był niedaleko.

Z ostatnich rzędów trybun było widać, że Hiszpanie powinni dostać rzut karny, ale Vink uznał to za przypadkowe zderzenie. Do tego pierwszą połowę zakończył w chwili, gdy Silva, biegnąc blisko pola karnego szykował się do dośrodkowania (w podobny sposób asystował przy pierwszym golu, co było jak sypanie soli na otwartą ranę).

Po przerwie Holender zachował się jeszcze gorzej, bo starał się oddać Hiszpanom to, co zabrał im w pierwszej połowie. Niemal każdy ich upadek kończył się rzutem wolnym.

Trener Szwedów Lars Lagerbäck był tak wściekły, że po meczu winę za porażkę zrzucił właśnie na sędziego. Według Lagerbäcka akcja, po której padła bramka na 2:1, w ogóle nie powinna się zacząć, bo wcześniej na połowie Hiszpanów faulowany był Markus Rosenberg.

Opanowany zwykle trener wezwał UEFA, by zajęła się Vinkiem. Poparł go kapitan Fredrik Ljungberg, ale on przynajmniej, wyliczając winy Holendra, wspomniał, że rywalom chyba należał się rzut karny.

Głośnym echem odbiła się wypowiedź Donalda Tuska. „Jako premier muszę się wypowiadać oględnie, ale po meczu mówiłem inaczej. Chciałem zabić, wszyscy wiecie kogo” – pisze „The Daily Telegraph”. Gazeta podkreśla, że decyzja Webba nikogo nie skrzywdziła: „Polska potrzebowała angielskiej pomocy, by zdobyć gola z ewidentnego spalonego, później fortuna się odwróciła i dała wyrównanie po karnym, którego polskie oczy nie dostrzegły”.

Dzienniki opisują też historię Howarda Webba, elektryka z Rotherham, którego polscy kibice pomylili z arbitrem. „W ciągu kilku godzin telefon pana Webba i jego skrzynka e-mailowa zostały zaatakowane przez futbolowych chuliganów” – pisze „The Times” i dodaje, że kłopoty spotkały całe miasto. „Rada miejska w Rotherham musiała zablokować swój e-mail, gdy została zalana obraźliwymi wiadomościami”.

„The Guardian” informuje, że Webb-arbiter dostał policyjną ochronę, i cytuje rzecznika miejscowej policji: „Zrobimy wszystko, co potrzeba, by zapewnić bezpieczeństwo jemu i jego rodzinie”. Gazety cieszą się również ze wsparcia, jakie dała mu UEFA. „UEFA okazała Webbowi pełne poparcie i wyznaczyła go do sędziowania meczu Grecja – Hiszpania” – pisze „The Daily Telegraph”.

mjr

W porównaniu z pomyłkami innych sędziów błędy Howarda Webba rzeczywiście wydają się błahe. Jednak nominacja dla niego mimo wszystko jest znacząca, chociaż Hiszpanie są pewni pierwszego miejsca w grupie, a Grecy już odpadli.

Sędzia, na którego polscy kibice urządzili nagonkę podobną do tej, jakiej kiedyś doświadczyli Urs Meier i Anders Frisk, dostał za mecz Austria – Polska rozgrzeszenie od komisji sędziowskiej UEFA.

Pozostało 90% artykułu
Sport
Alpy 2030. Zimowe igrzyska we Francji zagrożone?
Sport
Andrzej Duda i Międzynarodowy Komitet Olimpijski. Czy to w ogóle możliwe?
Sport
Putin chciał zorganizować własne igrzyska. Rosja odwołuje swoje plany
Sport
Narendra Modi marzy o igrzyskach. Pójdzie na starcie z Arabią Saudyjską i Katarem?
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Sport
Plebiscyt na Najlepszego Sportowca Polski. Poznaliśmy nominowanych
Materiał Promocyjny
Transformacja w miastach wymaga współpracy samorządu z biznesem i nauką