Robert Kubica ślizgał się na Hungaroringu

Po kolejnym pełnym problemów wyścigu Robert Kubica był ósmy. Wygrał Heikki Kovalainen, wykorzystując pecha Felipe Massy i Lewisa Hamiltona. Fin na Węgrzech odniósł swoje pierwsze zwycięstwo

Publikacja: 04.08.2008 04:17

Kilkadziesiąt tysięcy polskich kibiców, którzy specjalnie dla Roberta Kubicy przyjechali na Węgry, n

Kilkadziesiąt tysięcy polskich kibiców, którzy specjalnie dla Roberta Kubicy przyjechali na Węgry, nie miało powodów do radości

Foto: AFP

Jak to zwykle bywa w przypadku zawodów na wąskim i krętym Hungaroringu, w wyścigu brakowało efektownych manewrów wyprzedzania. Kierowcy zamieniali się pozycjami praktycznie tylko podczas wizyt w boksach, lecz mimo tego w jedenastym wyścigu sezonu emocji nie zabrakło.

Swoje ogromne dramaty przeżyli dwaj faworyci: zwycięzca dwóch poprzednich Grand Prix i lider klasyfikacji mistrzowskiej Lewis Hamilton oraz prowadzący przez prawie cały wyścig Felipe Massa z Ferrari. Brazylijczyk wystrzelił ze startu jak z procy, na pierwszych metrach poradził sobie z Kovalainenem i w pierwszy zakręt wpadł bok w bok z ruszającym z pole position Hamiltonem. Odważnym manewrem wyprzedził kierowcę McLarena i wydawało się, że bez problemów dowiezie pierwsze miejsce do mety. Wyprzedzanie na Hungaroringu jest praktycznie niemożliwe, stąd też szanse Hamiltona na odzyskanie pierwszego miejsca wyglądały mizernie.

Anglik przegrał wyścig w pierwszym zakręcie, a na domiar złego, próbując gonić Massę, na początku 40. okrążenia zbyt mocno przyhamował przed jednym z łuków. Lewa przednia opona w jego McLarenie nie wytrzymała obciążenia i wicemistrz świata musiał przejechać prawie całe okrążenie, aby dotrzeć na stanowisko serwisowe. Stracił przez to szanse na finisz na podium.

Massa był w komfortowej sytuacji – po przygodzie Hamiltona miał ponad 20 sekund przewagi nad Kovalainenem. Brazylijczyk zwolnił tempo, ale bezpiecznie kontrolował swoją przewagę. Dramat wydarzył się zaledwie trzy okrążenia przed metą. Na prostej startowej z czerwonego Ferrari nagle wystrzeliła chmura dymu. Massie nie pozostało nic innego, jak zjechać na bok, rozpiąć pasy i pożegnać się z marzeniami o kolejnym zwycięstwie, które dałoby mu prowadzenie w klasyfikacji. Do szczęścia zabrakło zaledwie 13 kilometrów.

Prezent od losu wykorzystał Heikki Kovalainen. Drugi kierowca McLarena po raz pierwszy w karierze stanął na najwyższym stopniu podium i został setnym kierowcą w historii wyścigowych mistrzostw świata, który ma na koncie zwycięstwo w wyścigu Grand Prix.

Doping kilkudziesięciu tysięcy polskich kibiców zgromadzonych wokół Hungaroringu nie pomógł Kubicy. Kwalifikacje poszły bardzo dobrze i Polak ruszał do wyścigu z czwartego pola, mając przed sobą tylko świetnie spisujących się kierowców McLarena oraz Ferrari Felipe Massy. Startował jednak z prawej, brudnej i mało przyczepnej strony toru.

Przez prawie cały wyścig prowadził Felipe Massa, ale jego Ferrari stanęło na trzy okrążenia przed metą

Na pierwszych metrach obronił się przed atakiem Kimiego Raikkonena, ale stracił pozycję na rzecz Timo Glocka. Już po kilku okrążeniach widać było, że Kubica nie jest w stanie utrzymać się za kierowcą Toyoty. Niemiec oddalał się bardzo szybko, a Robertowi pozostawało kontrolowanie sytuacji za jego plecami. Tam Raikkonen trzymał się tuż za tylnym skrzydłem Renault prowadzonego przez Fernando Alonso.

Kubica zjechał na pierwsze tankowanie na osiemnastym okrążeniu. Rywale pozostali na torze jeszcze przez kilka okrążeń i po pierwszej rundzie wizyt w boksach Alonso, Raikkonen, Nelson Piquet oraz Jarno Trulli, wykorzystując przewagę lżejszych samochodów oraz kłopoty Kubicy z przyczepnością, znaleźli się przed nim.

Zanosiło się na pierwszy wyścig od Grand Prix Brazylii 2006, w którym BMW Sauber nie zdobyłoby ani jednego punktu. Nick Heidfeld po fatalnych kwalifikacjach (blokowany przez Sebastiena Bourdais nie przeszedł przez pierwszy etap czasówki i ruszał do wyścigu z 15. pola) jechał dwie pozycje za Kubicą, który stopniowo tracił dystans do jadącego na ósmym miejscu Trullego. Defekt Massy pozwolił jednak Polakowi ocalić honor BMW Sauber, choć sam kierowca przyznał, że była to bardzo szczęśliwa zdobycz punktowa.

Przez 70 okrążeń wyścigu o Grand Prix Węgier Kubica zmagał się z brakiem przyczepności tylnej osi. – Jechało się jak po szutrze – mówił na mecie Polak. Ślizgający się samochód sprawił, że kierowcy Toyoty czy Renault byli nawet o sekundę szybsi na okrążeniu. W takich warunkach walka o dobrą zdobycz punktową była po prostu niemożliwa.

Szef BMW Sauber Mario Theissen nie potrafił wytłumaczyć przyczyn takiej postawy swoich kierowców. – Nie umiemy na razie wyjaśnić, dlaczego wyścig wyglądał tak, jakby nas w ogóle nie było na torze – powiedział Theissen. – Po takim wyścigu możemy zapomnieć o walce z Ferrari czy McLarenem.Zespół BMW Sauber udaje się na krótkie wakacje w minorowych nastrojach. Za trzy tygodnie (24 sierpnia) wyścig o Grand Prix Europy na nowym, ulicznym torze w Walencji.

2. T. Glock (Niemcy, Toyota) strata 11,061;

3. K. Raikkonen (Finlandia, Ferrari) 16,856;

4. F. Alonso (Hiszpania, Renault) 21,614;

5. L. Hamilton (W. Brytania, McLaren-Mercedes) 23,048;

6. N. Piquet jr (Brazylia, Renault) 32,298;

7. J. Trulli (Włochy, Toyota) 36,449;

8. R. Kubica (Polska, BMW Sauber) 48,321.

Klasyfikacja MŚ kierowców (po 11 z 18 eliminacji)

1. L. Hamilton 62 pkt;

2. K. Raikkonen 57;

3. F. Massa (Brazylia, Ferrari) 54;

4. R. Kubica 49;

5. N. Heidfeld (Niemcy, BMW Sauber) 41;

6. H. Kovalainen 38;

7. J. Trulli 22;

8. F. Alonso i M. Webber (Australia, Red Bull-Renault) – po 18.

Klasyfikacja konstruktorów

1. Ferrari 111 pkt;

2. McLaren-Mercedes 100;

3. BMW Sauber 90;

4. Toyota 35;

5. Renault 31;

6. Red Bull-Renault 24;

7. Williams-Toyota 16;

8. Honda 14;

9. Toro Rosso-Ferrari 8;

10. Force India-Ferrari 0.

Zespół Super Aguri-Honda wycofał się z rywalizacji.

Fantastycznie! W tym sezonie miałem już kilka okazji, by walczyć o zwycięstwo, ale zawsze coś szło nie tak. Tym razem Felipe i Lewis byli zdecydowanie szybsi w wyścigu. Próbowałem gonić Massę w nadziei, że może przytrafi mu się jakiś defekt. Tak się stało, ale oczywiście bardzo mi go szkoda, bo jechał świetnym tempem. Zwycięstwo w wyścigu Grand Prix było moim celem od wielu lat, wreszcie się udało i mam nadzieję, że nie była to moja ostatnia wizyta na najwyższym stopniu podium.

Niesamowite uczucie. Nie mogłem uwierzyć własnym oczom, kiedy zobaczyłem awarię silnika Massy i awansowałem na drugie miejsce. W końcówce wyścigu samochód nie prowadził się tak dobrze jak na początku. Miałem problemy z miękkimi oponami i Kimi mnie doganiał. Rok temu ścigałem się tutaj w serii GP2 i jechałem w środku stawki, nie mogąc wyprzedzić nikogo, choć dysponowałem bardzo dobrym samochodem. Wyprzedzanie w Formule 1 jest jeszcze trudniejsze, więc wiedziałem, że jeśli nie popełnię żadnego błędu, to utrzymam się przed nim. Udało się i jestem bardzo szczęśliwy.

Weekend raczej rozczarowujący, ale przynajmniej zdobyłem najwięcej punktów spośród trójki kierowców walczących o tytuł. Przede wszystkim musimy poradzić sobie z problemami w kwalifikacjach, bo ostatnio startuję zawsze z dalszych pól. Przez długi czas jechałem za wolniejszym rywalem, co jest bardzo frustrujące i po prostu nudne. W końcówce mogłem jechać swoim tempem, ale wtedy było już za późno. Goniłem Glocka, ale potem przyplątał się jakiś problem z tylną częścią samochodu i zespół kazał mi zwolnić. Przykro mi ze względu na Felipe, bo przegranie wyścigu w taki sposób jest naprawdę straszną rzeczą dla kierowcy.

—m.s.

Mikołaj Sokół z Budapesztu

Jak to zwykle bywa w przypadku zawodów na wąskim i krętym Hungaroringu, w wyścigu brakowało efektownych manewrów wyprzedzania. Kierowcy zamieniali się pozycjami praktycznie tylko podczas wizyt w boksach, lecz mimo tego w jedenastym wyścigu sezonu emocji nie zabrakło.

Swoje ogromne dramaty przeżyli dwaj faworyci: zwycięzca dwóch poprzednich Grand Prix i lider klasyfikacji mistrzowskiej Lewis Hamilton oraz prowadzący przez prawie cały wyścig Felipe Massa z Ferrari. Brazylijczyk wystrzelił ze startu jak z procy, na pierwszych metrach poradził sobie z Kovalainenem i w pierwszy zakręt wpadł bok w bok z ruszającym z pole position Hamiltonem. Odważnym manewrem wyprzedził kierowcę McLarena i wydawało się, że bez problemów dowiezie pierwsze miejsce do mety. Wyprzedzanie na Hungaroringu jest praktycznie niemożliwe, stąd też szanse Hamiltona na odzyskanie pierwszego miejsca wyglądały mizernie.

Pozostało 87% artykułu
Sport
Wsparcie MKOl dla polskiego kandydata na szefa WADA
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sport
Alpy 2030. Zimowe igrzyska we Francji zagrożone?
Sport
Andrzej Duda i Międzynarodowy Komitet Olimpijski. Czy to w ogóle możliwe?
Sport
Putin chciał zorganizować własne igrzyska. Rosja odwołuje swoje plany
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Sport
Narendra Modi marzy o igrzyskach. Pójdzie na starcie z Arabią Saudyjską i Katarem?