Czachor drugi na mecie 1. etapu Rajdu Dakar

Jacek Czachor był drugi wśród motocyklistów, Rafał Sonik czwarty wśród kierowców quadów, a Krzysztof Hołowczyc zajął dziewiąte miejsce w kategorii samochodów na mecie pierwszego etapu 30. Rajdu Dakar, odbywającego się po raz pierwszy w Ameryce Południowej.

Aktualizacja: 03.01.2009 23:36 Publikacja: 03.01.2009 10:22

Jacek Czachor na Międzynarodowych Targach "Nafta i Gaz"

Jacek Czachor na Międzynarodowych Targach "Nafta i Gaz"

Foto: Fotorzepa, Jak Jakub Ostałowski

Pierwszy etap, z Buenos Aires do Santa Rosa miał 733 km, z czego 371 km było odcinkiem specjalnym. Prowadzące przez równinne tereny drogi sprzyjały szybkiej jeździe i czołowi zawodnicy pokonali OS z przeciętną prędkością znacznie przekraczającą 100 km na godzinę.

Znakomicie rozpoczął Dakar 2009 kapitan Orlen Team Jacek Czachor zajmując drugie miejsce na mecie etapu. Polaka wyprzedził tylko jeden z głównych kandydatów do zwycięstwa Hiszpan Marc Coma. Etap był pechowy dla zwycięzcy z 2005 i 2007 roku Francuza Cyrila Despresa, który stracił ponad 40 minut do Comy. Despres, kierowca fabryczny KTM, miał awarię ogumienia i dojechał do mety na samej obręczy, tracąc wiele cennych minut.

Dobrze wypadli pozostali polscy motocykliści. Najmłodszy w ekipie Jakub Przygoński, startujący z bardzo dalekim numerem, musiał wyprzedzać kilkudziesięciu rywali i do mety dojechał 18., ze stratą 38.50. Marek Dąbrowski zajął 24. miejsce - strata 45.48, a Krzysztof Jarmuż uplasował się na 35. pozycji ze stratą 51.26.

W kategorii samochodów etap wygrał aktualny mistrz świata w rajdach terenowych, kierowca z Kataru Nasser Saleh Al-Attiyah, jadący z Tiną Thorner (Szwecja) samochodem BMW. Znakomicie pojechał Krzysztof Hołowczyc (Nissan), którego pilotem jest Belg Jean-Marc Fortin. Polsko-belgijska załoga Orlen Team zajęła wysokie, dziewiąte miejsce, wyprzedzając wielu utytułowanych kierowców i tracąc do zwycięzcy niespełna osiem minut.

Debiutujący w Rajdzie Dakar 42-letni biznesmen Rafał Sonik prowadzący quada Yamaha bez kompleksów walczył z doświadczonymi rywalami i dojechał do mety na czwartym miejscu uzyskując tym samym jeden z najlepszych wyników etapowych w całej historii startów Polaków w najtrudniejszym rajdzie terenowym świata.

Niedzielny, drugi etap z Santa Rosa de la Pampa do Puerto Madryn, ma łączną długość 600 kilometrów, w tym odcinek specjalny długości 237 km.

[srodtytul]Najtrudniejszy wyścig świata[/srodtytul]

W tym roku po raz pierwszy zawodnicy ścigają się w Argentynie i Chile, a nie w Afryce. Organizatorzy zapewniają jednak, że trasa będzie co najmniej tak trudna jak poprzednie.

Zawodnicy mają przed sobą ponad 9500 km trasy prowadzącej między innymi przez równiny Patagonii, Andy i pustynię Atacama. W zawodach bierze udział światowa czołówka rajdowców, w tym zawodnicy z Polski.

Wczoraj wieczorem przez Buenos Aires przejechała wielka parada, w której brali udział wszyscy zawodnicy. Parada wzbudzała wielkie zainteresowanie mieszkańców stolicy Argentyny. Obserwowały ją tysiące ludzi. Rajd oficjalnie zakończy się 18 stycznia, ale pierwsi zawodnicy spodziewani są na mecie dzień wcześniej.

Rajd Dakar od 1977 roku odbywał się w Afryce. W ubiegłym roku został odwołany z powodu zagrożenia atakami terrorystycznymi w Mauretanii i przeniesiony do Ameryki Południowej.

Sport
Po igrzyskach w Paryżu czekają na azyl. Ilu sportowców zostało uchodźcami?
Sport
Wybiorą herosów po raz drugi!
SPORT I POLITYKA
Czy Rosjanie i Białorusini pojadą na igrzyska? Zyskali silnego sojusznika
Sport
Robin van Persie: Artysta z trudnym charakterem
Materiał Promocyjny
Współpraca na Bałtyku kluczem do bezpieczeństwa energetycznego
Sport
Wielkie Serce Kamy. Wyjątkowa nagroda dla Klaudii Zwolińskiej
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń