Wszystkie barwy jeździectwa

Finał Pucharu Świata Ligi Europy Centralnej to sport i show. Proporcje bywały różne, ale to połączenie się sprawdza, a najlepszym tego dowodem jest frekwencja. Warszawa lubi tę imprezę

Aktualizacja: 28.02.2009 01:35 Publikacja: 28.02.2009 01:34

Najwięcej emocji w zawodach halowych niemal zawsze budzą skoki. Litwin Benas Gutkauskas na koniu Re

Najwięcej emocji w zawodach halowych niemal zawsze budzą skoki. Litwin Benas Gutkauskas na koniu Re Dakota

Foto: Fotorzepa, Darek Golik

Tegoroczne zawody, już szóste na stołecznym Torwarze, odbędą się od piątku 20 marca do niedzieli 22 marca. Bywalcy zapewne zauważą brak sponsorów tytularnych, lecz nie zauważą istotnych zmian w programie.

Jak zawsze będą konkursy skoków, ujeżdżenia i powożenia zaprzęgami przetykane innymi atrakcjami. Organizatorem imprezy jest po raz pierwszy Stowarzyszenie na rzecz Promocji Sportów Konnych EQUISPORT.

[wyimek]Polskim liderem Ligi Europy Centralnej jest obecnie Michał Rapcewicz [/wyimek]

Najwięcej sportowych emocji w zawodach halowych niemal zawsze budzą skoki. Są widowiskowe, bo niemal od razu wiadomo, czy jeździec i koń radzą sobie dobrze z przeszkodami. Ogólne reguły konkursów są jasne – podstawą klasyfikacji jeźdźca i konia są czas przejazdu i liczba błędów na trasie.

To się nie zmienia od lat: cztery punkty karne za strącenie przeszkody lub pierwszą odmowę skoku, eliminacja za drugą odmowę skoku, upadek jeźdźca lub konia i pomylenie trasy, wreszcie dodatkowe punkty karne za przekroczenie normy czasu.

Plac konkursowy, czyli parcours, zmienia się w zależności od klasy i rodzaju konkursu. Podstawowe przeszkody: stacjonata, oxer, tripplebarre, mur i bramka, mają różną skalę trudności (przede wszystkim związaną z wysokością), największą w finale Grand Prix.

W tym roku zaplanowano w Warszawie sześć konkursów. Grand Prix odbędzie się w niedzielę 22 marca o 15. Tegoroczną Ligę Europy Centralnej zdominowali jeźdźcy z Estonii i Rosji – w rankingu przed warszawskimi zawodami prowadzi Władymir Bielecki (Rosja) 108 punktów, przed Estończykami Reinem Pillem (95) i Gunnarem Klettenbergiem (61). Polacy są tym razem nieco dalej: Grzegorz Kubiak piąty (59), Andrzej Głoskowski ósmy (48), Grzegorz Psiuk dziesiąty (42), najlepszy w zeszłym roku Łukasz Jończyk dopiero 41. (11). Za zwycięstwo w warszawskim finale zdobywa się 20 pkt, więc szansę na walkę o wyjazd na wielki finał do Las Vegas ma jeszcze dwóch polskich jeźdźców.

Dwuczęściowy konkurs zręczności powożenia odbędzie się w tym roku przed konkursem Grand Prix. Reguły są podobne jak w skokach, decydują czas i dokładność, choć przeszkodami są w hali tylko bramki kierunkowe, niewiele szersze od tylnej osi bryczki.

Trzy konkursy ujeżdżenia, rozgrywane w ramach Ligi Europy Centralnej, będą może nieco trudniejsze do oceny przez widzów, gdyż do ogólnej urody i harmonii jazdy dochodzą podlegające dokładnej punktacji sędziowskiej obowiązkowe ruchy zawodnika i konia na czworoboku. Aby cieszyć się pokazem, wystarczy jednak wiedzieć, że czworobok ma wymiar 20 na 60 m, notą maksymalną u każdego z sędziów jest dziesiątka.

Wynik podaje się w procentach wykonania programu. Przepisy tej konkurencji szczegółowo określają także strój jeźdźca i rząd konia. Popularność ujeżdżenia znacznie wzrosła, gdy do rywalizacji wprowadzono programy dowolne z podkładem muzycznym. Tańczące konie wywoływały entuzjazm także na Torwarze.

Polskim liderem Ligi Europy Centralnej jest obecnie Michał Rapcewicz. Startował w ubiegłorocznych zawodach olimpijskich w Hongkongu, zajął 23. miejsce, jak na możliwości polskiego jeździectwa – dobre.

Czas potrzebny na zbudowanie parcoursu, a także na odpoczynek koni, wypełniają pokazy specjalne, zwykle związane ze sportem jeździeckim, choć nie zawsze. Warszawa widziała już niejedno – pokazy woltyżerki, kaskaderki konnej, defilady kawalerii, azjatyckie gry konne, pędzących Kozaków dońskich, wyścigi auta z koniem, ale także pokazy psów i wystawy malarstwa inspirowanego hippiką.

W tym roku publiczność będzie miała m.in. okazję zobaczyć „Targ jemeński” – inscenizację, której głównym przesłaniem jest ukazanie piękna koni arabskich, ale taniec brzucha też jest w planie. Kaskaderzy pokażą program pt. „Koń i ogień”, grupa Karoliny Wajdy – kadryla koni iberyjskich. Popisywać się będą także najmłodsi jeźdźcy. Polska policja również się pochwali – pokaże wyszkolone konie i psy, a potem przyspieszy na motocyklach.

Masz pytanie, wyślij e-mail do autora: [mail=k.rawa@rp.pl]k.rawa@rp.pl[/mail]

Tegoroczne zawody, już szóste na stołecznym Torwarze, odbędą się od piątku 20 marca do niedzieli 22 marca. Bywalcy zapewne zauważą brak sponsorów tytularnych, lecz nie zauważą istotnych zmian w programie.

Jak zawsze będą konkursy skoków, ujeżdżenia i powożenia zaprzęgami przetykane innymi atrakcjami. Organizatorem imprezy jest po raz pierwszy Stowarzyszenie na rzecz Promocji Sportów Konnych EQUISPORT.

Pozostało jeszcze 90% artykułu
Sport
Dlaczego Kirsty Coventry wygrała wybory i będzie pierwszą kobietą na czele MKOl?
Sport
Długi cień Thomasa Bacha. Kirsty Coventry nową przewodniczącą MKOl
SPORT I POLITYKA
Wybory w MKOl. Czy Rosjanie i Chińczycy wybiorą następcę Bacha?
Sport
Walka o władzę na olimpijskim szczycie. Kto wygra wybory w MKOl?
Materiał Promocyjny
Warunki rozwoju OZE w samorządach i korzyści z tego płynące
Sport
Koniec Thomasa Bacha. Zbudował korporację i ratował świat sportu przed rozłamem
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń