Już w czwartek walka Adamka z Maddalone

Pojedynek Tomasza Adamka z Vincentem Maddalone w Newark już pojutrze. To może być wojna

Publikacja: 07.12.2010 03:00

Walkę pokaże Polsat, transmisja w piątek ok. 4 rano polskiego czasu

Walkę pokaże Polsat, transmisja w piątek ok. 4 rano polskiego czasu

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak PN Piotr Nowak

Ponad 10 tysięcy biletów na tę walkę już zniknęło z kas. To znakomity wynik w amerykańskich realiach. W ostatni weekend dobrze obsadzoną galę w kalifornijskim Anaheim oglądało jedynie 3 tysiące widzów. Dziś duże hale zapełniają tylko wielkie gwiazdy. Takie jak bracia Kliczkowie w Niemczech, David Haye w Anglii i Manny Pacquiao, gdziekolwiek się pojawi.

W czwartek (piątek nad ranem polskiego czasu) w ogromnej Prudential Center w Newark nie będzie dużo wolnych miejsc, choć Vinny Maddalone nie jest wybitnym pięściarzem. Ale rośnie moda, już nie tylko wśród Polonii, na oglądanie walk Adamka.

Po zdobyciu tytułów mistrzowskich w niższych kategoriach, półciężkiej i junior ciężkiej, Polak wyznaczył sobie kolejny cel. Chce zostać czempionem wagi ciężkiej. Pokonał już Andrzeja Gołotę, Jasona Estradę, Chrisa Arreolę i Michaela Granta. Jest pierwszy w rankingu organizacji WBO i w czołówce rankingów pozostałych federacji. Doczekał się wielokolumnowego wywiadu w prestiżowym magazynie „Ring”, który wcześniej przyznał mu swój pas dla najlepszego pięściarza wagi cruiser (junior ciężka).

Maddalone, 36-letni Amerykanin włoskiego pochodzenia, stoczył 37 walk, 32 wygrał, w tym 23 przed czasem, pięć przegrał. Pokonał go między innymi Francuz Jean Marc Mormeck, ale walka była bardzo wyrównana i gdyby ten pojedynek nie odbywał się w Paryżu, wynik byłby sprawą otwartą. Wcześniej Maddalone przegrał z Denisem Bojcowem, Evanderem Holyfieldem, Alfredem Cole’em i dwukrotnie przed czasem z Brianem Minto.

Amerykanin ma za sobą skromną karierę amatorską (zaledwie osiem walk) i pełną sukcesów w baseballu, gdy był jeszcze młodym chłopakiem. Znawcy tej dyscypliny twierdzą, że źle wybrał, mógł być znacznie lepszym baseballistą niż bokserem. On twierdzi, że nie żałuje. Lubi się bić. Obiecuje, że przyprowadzi ze sobą kilka tysięcy kibiców do Prudential Center i sprawi im miłą niespodziankę, wygrywając z Adamkiem.

Ofensywny styl Maddalone’a będzie Polakowi odpowiadał. Adamek potrafi przechodzić do błyskawicznych kontrataków.

– A jak będzie trzeba, możemy się bić. Mam twardą szczękę i pięści – odpowiada w swoim stylu. 1 grudnia skończył 34 lata. Czas biegnie szybko, więc już myśli, kto będzie jego rywalem po Maddalonem. Pojawiły się informacje, że mógłby to być Roy Jones junior, ale to chyba mało prawdopodobne. Z wielu względów. Jones jest mniejszy, słabszy fizycznie i najlepsze lata ma już za sobą. To nie jest prestiżowy przeciwnik dla kogoś, kto marzy o mistrzowskim pasie w wadze ciężkiej.

– Zajmiemy się tym, jak już pokonam Maddalone’a – mówi Adamek. On nie lekceważy nikogo. Ma świadomość, że porażka zepchnie go spod samego szczytu w przepaść.

Ponad 10 tysięcy biletów na tę walkę już zniknęło z kas. To znakomity wynik w amerykańskich realiach. W ostatni weekend dobrze obsadzoną galę w kalifornijskim Anaheim oglądało jedynie 3 tysiące widzów. Dziś duże hale zapełniają tylko wielkie gwiazdy. Takie jak bracia Kliczkowie w Niemczech, David Haye w Anglii i Manny Pacquiao, gdziekolwiek się pojawi.

W czwartek (piątek nad ranem polskiego czasu) w ogromnej Prudential Center w Newark nie będzie dużo wolnych miejsc, choć Vinny Maddalone nie jest wybitnym pięściarzem. Ale rośnie moda, już nie tylko wśród Polonii, na oglądanie walk Adamka.

SPORT I POLITYKA
Wielki zwrot w Rosji. Wysłali jasny sygnał na Zachód
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
SPORT I POLITYKA
Igrzyska w Polsce coraz bliżej? Jest miejsce, data i obietnica rewolucji
SPORT I POLITYKA
PKOl ma nowego, zagranicznego sponsora. Można się uśmiechnąć
rozmowa
Radosław Piesiewicz dla „Rzeczpospolitej”: Sławomir Nitras próbuje zniszczyć polski sport
Materiał Promocyjny
Strategia T-Mobile Polska zakładająca budowę sieci o najlepszej jakości przynosi efekty
Sport
Kontrolerzy NIK weszli do siedziby PKOl