Reklama

Miłość dobra, miłość zła

Miała być w hali Pierre de Coubertina nową księżniczką. Poprzedniczka na tronie, czyli Amelie Mauresmo, przez kilka lat rządziła turniejami na znanym paryskim obiekcie, ale zdążyła zakończyć karierę, a nawet została dyrektorką imprezy.

Publikacja: 11.02.2011 00:51

Jeśli idzie o nadzieje związane z 22-letnią Aravane Rezai, to nie wzięły się one z fal Sekwany. Niewysoka, za to obdarzona morderczym uderzeniem tenisistka z St. Etienne pod koniec ubiegłego roku osiągnęła miejsce nr 15 w rankingu WTA. Przede wszystkim jednak wygrała ważny turniej w Madrycie, gdzie pokonała Justine Henin, Jelenę Janković i w finale Venus Williams. Na trawie wygrała też z Karoliną Woźniacką.

Z Australian Open Aravane pożegnała się jednak w zagadkowych okolicznościach. Szybko przegrała singla, z debla zrezygnowała i po cichu opuściła miasto. Jej sąsiadka z hotelowego pokoju Virginie Razzano powtarzała, że koleżanka ma poważne kłopoty. Rezai zrezygnowała z reprezentacji Francji i meczu Pucharu Federacji przeciwko Rosji, wysłała też komunikat, że nie zagra w kilku turniejach, m.in. w Paryżu. Oliwy do ognia dolał komunikat WTA Tour. Informował, że ktoś z rodziny tenisistki dostał karę zakazu obecności na turniejach. Jako przyczynę podano „poważne naruszenie względów bezpieczeństwa”.

Jeśli wierzyć prasie bulwarowej, kolejny raz dał o sobie znać ognisty temperament irańskich emigrantów, którzy osiedlili się we Francji. Tym razem w roli głównej wystąpił ponoć tata Arsalan, z zawodu mechanik samochodowy.

Nie spodobał mu się chłopak tenisistki, więc po krótkiej wymianie zdań doszło do bicia córki po twarzy. Znaleźli się świadkowie tego zdarzenia, była też interwencja australijskich służb porządkowych. Sytuację pogorszyło to, że podobne incydenty prowokowali w przeszłości albo ojciec, albo brat tenisistki, występujący w roli coachów.

Kiedy się patrzy na historię światowego tenisa, łatwo dostrzec, jak wielkie bywa poświęcenie rodziców gotowych sprzedać ostatnią koszulę, by dziecko mogło osiągnąć wyśniony cel.

Reklama
Reklama

Dobra miłość przenosi góry, miłość zła, ściąga w dół. Przypadek rodziny Rezai jest, niestety, jeszcze jednym wpisem na długą listę szaleństw. Czy coś zmieni to, że Aravane podobno ostatnio z ojcem zerwała? Nie mam wielkich nadziei, bo łatwo powiedzieć, trudniej zerwać.

Jeśli idzie o nadzieje związane z 22-letnią Aravane Rezai, to nie wzięły się one z fal Sekwany. Niewysoka, za to obdarzona morderczym uderzeniem tenisistka z St. Etienne pod koniec ubiegłego roku osiągnęła miejsce nr 15 w rankingu WTA. Przede wszystkim jednak wygrała ważny turniej w Madrycie, gdzie pokonała Justine Henin, Jelenę Janković i w finale Venus Williams. Na trawie wygrała też z Karoliną Woźniacką.

Z Australian Open Aravane pożegnała się jednak w zagadkowych okolicznościach. Szybko przegrała singla, z debla zrezygnowała i po cichu opuściła miasto. Jej sąsiadka z hotelowego pokoju Virginie Razzano powtarzała, że koleżanka ma poważne kłopoty. Rezai zrezygnowała z reprezentacji Francji i meczu Pucharu Federacji przeciwko Rosji, wysłała też komunikat, że nie zagra w kilku turniejach, m.in. w Paryżu. Oliwy do ognia dolał komunikat WTA Tour. Informował, że ktoś z rodziny tenisistki dostał karę zakazu obecności na turniejach. Jako przyczynę podano „poważne naruszenie względów bezpieczeństwa”.

Reklama
warszawa
Ośrodek Nowa Skra w pigułce. Miasto odpowiada na pytania dotyczące inwestycji
Materiał Promocyjny
UltraGrip Performance 3 wyznacza nowy standard w swojej klasie
Sport
Liga Mistrzów. Barcelona – PSG: obrońcy trofeum wygrali rzutem na taśmę
Sport
Warszawa biegnie po rekord. W niedzielę odbędzie się 47. Nationale Nederlanden Maraton Warszawski
Sport
Znajdą się pieniądze na modernizację Polonii? Los inwestycji w rękach radnych
Materiał Promocyjny
Manager w erze AI – strategia, narzędzia, kompetencje AI
Sport
Stadion Polonii: ratusz poprosi cztery firmy o złożenie ofert
Materiał Promocyjny
Prawnik 4.0 – AI, LegalTech, dane w codziennej praktyce
Reklama
Reklama