Reklama

Panie są zmęczone

Porażkę Karoliny Woźniackiej z Niemką Andreą Petkovic w Miami przyjęto z niedowierzaniem.

Publikacja: 04.04.2011 21:14

Wszyscy się przyzwyczaili, że ta 20-latka z żelaza wygrywa z uśmiechem na twarzy. Ale na Florydzie duńskie słoneczko nagle zgasło. "Ona nie jest robotem. W trzecim secie była już mocno zmęczona i miała problem z realizowaniem planu taktycznego" – ta wypowiedź ojca i trenera Piotra Woźniackiego zabrzmiała wiarygodnie, a zarazem sensacyjnie, bo o zmęczeniu mówiły dotąd głównie rywalki jego córki.

Kim Clijsters przed ćwierćfinałem z Wiktorią Azarenką szepnęła na ucho Bradowi Gilbertowi, że nie wie, jak będzie grać, bo walczy od pewnego czasu z kontuzją ramienia, nie miała ochoty na podróż do USA z córką i z mężem, a piekielny mecz z Aną Ivanovic kosztował ją dużo energii. W trzecim secie Serbka prowadziła 5:1, potem miała pięć meczboli. Odrobienie straty wydawało się niemożliwe, ale Kim dokonała cudu.

Zawodniczki wiedzą, że tak wydzielonej adrenaliny ludzki organizm w kilkanaście godzin nie wyrówna. To dlatego zaraz po meczu ten sam słynny trener, a dziś telewizyjny komentator, usłyszał od Białorusinki: "Myślałam, że ona będzie lekko zmęczona i trochę mi dziś pomoże".

W ciągu trzech miesięcy panie zagrały jeden turniej wielkiego szlema i dwa z grupy imprez obowiązkowych. Zarówno w Melbourne, jak i w Indian Wells czy Miami finałowe bohaterki były inne.

Wśród najlepszych poziom na pewno się wyrównał. Widać, że czołówka gra swoje mecze z poświęceniem, tempo wymian plus siła odbić mogą przyprawić o zawrót głowy. Ale gdy wymagana jest kontrola własnych poczynań albo większe urozmaicenie akcji, zaczyna się nieszczęście. Bohaterki kończą mecze skrajnie zmęczone, publiczność zgrzyta zębami i ma dość widowisk tak jazgotliwych jak ostatni finał Wiktorii Azarenki z Marią Szarapową.

Reklama
Reklama

Znana amerykańska komentatorka Mary Carillo powiedziała w jego trakcie o Rosjance: "Ona często na korcie lepiej walczy, niż gra w tenisa". Pasuje jak ulał do wielu innych gwiazd WTA.

Autor jest komentatorem Eurosportu

Wszyscy się przyzwyczaili, że ta 20-latka z żelaza wygrywa z uśmiechem na twarzy. Ale na Florydzie duńskie słoneczko nagle zgasło. "Ona nie jest robotem. W trzecim secie była już mocno zmęczona i miała problem z realizowaniem planu taktycznego" – ta wypowiedź ojca i trenera Piotra Woźniackiego zabrzmiała wiarygodnie, a zarazem sensacyjnie, bo o zmęczeniu mówiły dotąd głównie rywalki jego córki.

Kim Clijsters przed ćwierćfinałem z Wiktorią Azarenką szepnęła na ucho Bradowi Gilbertowi, że nie wie, jak będzie grać, bo walczy od pewnego czasu z kontuzją ramienia, nie miała ochoty na podróż do USA z córką i z mężem, a piekielny mecz z Aną Ivanovic kosztował ją dużo energii. W trzecim secie Serbka prowadziła 5:1, potem miała pięć meczboli. Odrobienie straty wydawało się niemożliwe, ale Kim dokonała cudu.

Reklama
warszawa
Ośrodek Nowa Skra w pigułce. Miasto odpowiada na pytania dotyczące inwestycji
Materiał Promocyjny
W poszukiwaniu nowego pokolenia prezesów: dlaczego warto dbać o MŚP
Sport
Liga Mistrzów. Barcelona – PSG: obrońcy trofeum wygrali rzutem na taśmę
Sport
Warszawa biegnie po rekord. W niedzielę odbędzie się 47. Nationale Nederlanden Maraton Warszawski
Sport
Znajdą się pieniądze na modernizację Polonii? Los inwestycji w rękach radnych
Materiał Promocyjny
Stacje ładowania dla ciężarówek pilnie potrzebne
Sport
Stadion Polonii: ratusz poprosi cztery firmy o złożenie ofert
Materiał Promocyjny
Prawnik 4.0 – AI, LegalTech, dane w codziennej praktyce
Reklama
Reklama