Zielony zawrót głowy w Auguście

Mistrzem Masters został Charl Schwartzel z RPA. Finałowa runda przyniosła klęskę lidera Rory'ego McIlroya i nieudany pościg za piątym zwycięstwem Tigera Woodsa

Publikacja: 12.04.2011 01:15

Zielony zawrót głowy w Auguście

Foto: ROL

Ostatni obrazek był taki: Rory McIlroy schodzi z pola i zakrywa dłońmi twarz. Prowadził od pierwszej rundy. Wchodził na pole czwartego dnia turnieju z przewagą czterech uderzeń nad najbliższym rywalem. To dużo. Skończył na 15. miejscu, 10 punktów za mistrzem. Runda, 80 uderzeń, przejdzie do historii  jako jedna z największych golfowych katastrof.

Młody Irlandczyk (w maju skończy 22 lata) jest liderem nowego pokolenia golfistów: świetnie przygotowanych fizycznie, odważnych  i dynamicznych, burzących opinie autorytetów. Zabrakło mu tylko jednego – odporności psychicznej w obliczu wielkiego sukcesu.

Masters ma wiele tradycji: zieloną marynarkę dla mistrza, uwerturę w postaci turnieju par-3 (zwycięzca nigdy nie wygrał turnieju głównego), obiad mistrzów fundowany przez zwycięzcę z poprzedniego roku. Samo pole Augusta National  (Georgia) z charakterystycznymi dla każdego dołka krzewami i drzewami to też pomnik tradycji. Ważne dla Masters jest również to, że turniej rozstrzyga się zawsze na ostatnich dziewięciu dołkach.

McIlroy przegrał wprawdzie swoją szansę już wcześniej, ale pozostali kandydaci do zwycięstwa zmieniali się niemal co chwila. Był wśród nich Tiger Woods, od ponad roku walczący o odzyskanie wizerunku dobrego golfisty i uczciwego człowieka. W kwestii sportowej odzyskał trochę szacunku, ale do wygrywania wciąż jeszcze dużo mu brakuje.

Schwartzel objął prowadzenie dopiero na przedostatnim, 17., dołku. Wygrał dzięki znakomitej serii uderzeń w finale rundy: cztery razy birdie (o punkt lepiej od normy) na czterech ostatnich dołkach. Kilka dołków wcześniej zanosiło się na dogrywkę z udziałem nawet ośmiu golfistów. Takich skoków emocji nie widziano w Auguście co najmniej od 20 lat.

Reklama
Reklama

Sukces dla  mało rozpoznawalnego golfisty z Afryki Południowej to jednak nie jest ogromna niespodzianka. Raczej kolejne nawiązanie do tradycji, którą równo 50 lat temu zaczął Gary Player, wygrywając Masters jako pierwszy golfista spoza Ameryki.

Wręczanie zwycięzcy zielonej marynarki przez Phila Mickelsona nie było zwykłą uroczystością. Jak pisali amerykańscy reporterzy: było jak złapanie oddechu po wielkim zielonym zawrocie głowy.

 

Masters 2011

1. Ch. Schwartzel (RPA) 274 (69+71+68+66); 2. J. Day 276 (72+64+72+68) i A. Scott (obaj Australia) 276 (72+70+67+67);

4. L. Donald (Anglia) 278 (72+68+69+69), G. Ogilvy (Australia) 278 (69+69+73+67) i T. Woods (USA) 278 (71+66+74+67);

Reklama
Reklama

7. A. Cabrera (Argentyna) 279 (71+70+67+71);... 15. R. McIlroy (Irlandia Płn.) 284 (65+69+70+80)

Ostatni obrazek był taki: Rory McIlroy schodzi z pola i zakrywa dłońmi twarz. Prowadził od pierwszej rundy. Wchodził na pole czwartego dnia turnieju z przewagą czterech uderzeń nad najbliższym rywalem. To dużo. Skończył na 15. miejscu, 10 punktów za mistrzem. Runda, 80 uderzeń, przejdzie do historii  jako jedna z największych golfowych katastrof.

Młody Irlandczyk (w maju skończy 22 lata) jest liderem nowego pokolenia golfistów: świetnie przygotowanych fizycznie, odważnych  i dynamicznych, burzących opinie autorytetów. Zabrakło mu tylko jednego – odporności psychicznej w obliczu wielkiego sukcesu.

Reklama
Sport
Nie chce pałacu. Kirsty Coventry - pierwsza kobieta przejmuje władzę w MKOl
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Sport
Transmisje French Open w TV Smart przez miesiąc za darmo
Sport
Witold Bańka wciąż na czele WADA. Zrezygnował z Pałacu Prezydenckiego
Sport
Kodeks dobrych praktyk. „Wysokość wsparcia będzie przedmiotem dyskusji"
Sport
Wybitni sportowcy wyróżnieni nagrodami Herosi WP 2025
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama