Floyd Mayweather junior od lipca 2009 do czerwca 2010 r. zarobił 60,3 miliona dolarów i według rankingu magazynu „Sports Illustrated" zajął czwarte miejsce na liście najlepiej opłacanych sportowców świata. Za golfistą Tigerem Woodsem, tenisistą Rogerem Federerem i kolejnym golfistą Philem Mickelsonem.
Co więcej, wcześniej ukazały się informacje, że jeśli Mayweather zgodzi się walczyć z Filipińczykiem Mannym Pacquiao, najlepszym bez podziału na kategorie wagowe, może liczyć na honorarium w wysokości 100 mln dolarów.
Ten dolarowy zawrót głowy, nie powinien dziwić, bo zawodowy boks, to przecież świat kontrastów. Jedni walczą za kawałek pieczeni, inni za miliony.
W maju 2007 r. Oscar De La Hoya zarobił za walkę z Mayweatherem juniorem ponad 50 mln. Obaj to markowe przedsiębiorstwa, sami zatrudniają fachowców od kierowania firmą.
De La Hoya poznał przed laty na polu golfowym szwajcarskiego bankiera Richarda Schaefera i dobrze na tym wyszedł. Teraz, gdy w kalifornijskiej klinice leczy się z uzależnień, może być spokojny o funkcjonowanie Golden Boy Promotions, jednej z najpotężniejszych firm w bokserskiej branży.