Z kosmosu na ziemię

Z tłustych polskich lat niewiele zostało, może będzie jeden medal

Aktualizacja: 21.07.2011 03:48 Publikacja: 21.07.2011 01:36

Paweł Korzeniowski – były mistrz świata i srebrny medalista na 200 m motylkiem sprzed dwóch lat

Paweł Korzeniowski – były mistrz świata i srebrny medalista na 200 m motylkiem sprzed dwóch lat

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak PN Piotr Nowak

Mistrzostwa świata zaczynają się w niedzielę w Szanghaju. Dwa lata temu w Rzymie padał rekord za rekordem, a komentatorzy równie często jak nazwisko zwycięzcy wymieniali markę kostiumu, w którym pływał. Na Foro Italico nie wystarczało bowiem dobre przygotowanie, bez odpowiedniego sprzętu nie było czego szukać w tej kosmicznej rywalizacji.

Na szczęście pływanie wróciło na ziemię. Międzynarodowa federacja  (FINA) zakazała używania kontrowersyjnych strojów, co może oznaczać brak rekordów w Szanghaju. Jeśli jakiś padnie, to zapewne na dłuższych dystansach.

Polacy nie będą należeć  do faworytów tego wyścigu. Reprezentacja  liczy 12 osób, ale na palcach jednej ręki można wskazać tych, którzy zakwalifikują się do finałów.

Prezes Polskiego Związku Pływackiego  Krzysztof Usielski zapytany, na co liczy, odpowiada, że tłuste lata to już historia i możemy się spodziewać najwyżej jednego medalu. Najbliżsi podium są wicemistrz świata z Rzymu Paweł Korzeniowski (200 m motylkiem), Mateusz Sawrymowicz (1500 m) i Radosław Kawęcki (200 m stylem grzbietowym).

Świat uciekł Otylii

Cieszy powrót do światowej czołówki Sawrymowicza, mistrza świata sprzed czterech lat z Melbourne na 1500 m. W słońcu Kalifornii nabrał chęci do treningów, mając obok siebie na pływalni wielu mistrzów, uwierzył, że może z nimi wygrywać.

Otylia Jędrzejczak wybrała ten sam kierunek. I też pływa coraz szybciej. – Tacy jak Otylia zawsze mają szansę – mówił w jednym z  wywiadów były wybitny holenderski pływak Pieter van den Hoogenband. Oby miał rację, to przecież Jędrzejczak dostarczała nam przez lata największych wzruszeń. Problem w tym, że świat uciekł jej daleko. Otylia nie miała z nim kontaktu od igrzysk w Pekinie (2008), po których zakończyła współpracę z trenerem Pawłem Słomińskim.

Kiedy podjęła decyzję o powrocie, mówiono, że porywa się z motyką na słońce. Ale przy jej talencie wszystko jest możliwe. Podczas mistrzostw Polski w Ostrowcu popłynęła na 200 m motylkiem szybciej, niż się spodziewano (2.09,34), ale wciąż lata świetlne dzielą ją od najlepszych.

Czwarty w światowym rankingu, podobnie jak Sawrymowicz, jest Kawęcki, miłą niespodziankę może też sprawić drugi nasz delfinista, Marcin Cieślak, który w kwietniu w Grand Prix USA pokonał na 200 m samego Michaela Phelpsa. Trzykrotny mistrz Europy juniorów od pół roku studiuje w Gainesville na Florydzie, gdzie reprezentuje uczelniany klub Gators i trenuje pod okiem Gregga Troya.

Jest jeszcze Konrad Czerniak, który będzie startował w sprinterskich wyścigach kraulem i motylkiem. Czerniak, jeden z największych talentów polskiego pływania, przygotowywał się do mistrzostw w Hiszpanii pod okiem Bartosza Kizierowskiego.

Polacy przylecieli do Szanghaju w trzech grupach, dwóch pływaków z Madrytu, czwórka z USA, szóstka z Warszawy. Towarzyszy im trzech trenerów: Robert Białecki, Bartosz Kizierowski i Jacek Miciul, oraz lekarz z fizjologiem.

Gra o komfort

Jak twierdzi Białecki, trener Jędrzejczak i Korzeniowskiego, zawodnicy aklimatyzują się bez większych problemów.

– Zwracamy szczególną uwagę na zmiany temperatury, wchodząc do pomieszczeń klimatyzowanych. Bardzo uważamy też na chińską żywność skażoną niedozwolonymi dla sportowców środkami – powiedział PAP.

Zdaniem trenera Białeckiego doniesienia o skażonym mięsie nie są przesadzone. Problem ten dotyczy też produktów mlecznych i nienaturalnie dużych owoców. Polscy pływacy wolą więc nie ryzykować i jedzą tylko w hotelu. Niektóre ekipy poszły dalej, mają swoich kucharzy.

Stawką w tych mistrzostwach są nie tylko medale, ale też olimpijskie minimum dające możliwość przygotowywania się do igrzysk w Londynie w komfortowych warunkach.

Basen  mistrzostw   dostępny ma być od dziś. Wcześniej Polacy korzystali z innych pływalni. Rywalizacja  rozpoczyna się w  niedzielę.

Wczoraj rozdano medale na otwartym akwenie. Na 10 km najszybszy był Greg Spyros Gianniotis, który pokonał Niemca Thomasa Lurza. Polacy nie startowali.

Mistrzostwa pokazuje Eurosport.

Reprezentacja Polski

Otylia Jędrzejczak (AZS AWF Warszawa), Mirela Olczak, Alicja Tchórz (Słowianka Gorzów Wielkopolski), Marcin Cieślak (Warszawianka), Konrad Czerniak (Wisła Puławy), Radosław Kawęcki (Korner Zielona Góra), Paweł Korzeniowski, Sławomir Kuczko (AZS AWF Warszawa), Mateusz Sawrymowicz (MKP Szczecin), Dawid Szulich (Delfin Legionowo), Marcin Tarczyński (Anprel-Armexim Pruszków), Filip Wypych (Trójka Łódź)

Mistrzostwa świata zaczynają się w niedzielę w Szanghaju. Dwa lata temu w Rzymie padał rekord za rekordem, a komentatorzy równie często jak nazwisko zwycięzcy wymieniali markę kostiumu, w którym pływał. Na Foro Italico nie wystarczało bowiem dobre przygotowanie, bez odpowiedniego sprzętu nie było czego szukać w tej kosmicznej rywalizacji.

Na szczęście pływanie wróciło na ziemię. Międzynarodowa federacja  (FINA) zakazała używania kontrowersyjnych strojów, co może oznaczać brak rekordów w Szanghaju. Jeśli jakiś padnie, to zapewne na dłuższych dystansach.

Pozostało 87% artykułu
Sport
WADA walczy o zachowanie reputacji. Witold Bańka mówi o fałszywych oskarżeniach
Sport
Czy Witold Bańka krył doping chińskich gwiazd? Walka o władzę i pieniądze w tle
Sport
Chińscy pływacy na dopingu. W tle walka o stanowisko Witolda Bańki
Sport
Paryż 2024. Dlaczego Adidas i BIZUU ubiorą polskich olimpijczyków
sport i polityka
Wybory samorządowe. Jak kibice piłkarscy wybierają prezydentów miast