Kaltenbrunner bez butli z tlenem po Koronę Himalajów

Gerlinde Kaltenbrunner, Darek Załuski, Wasilij Piwcow i Maksut Żumajew stanęli dziś na wierzchołku K2 (8611 m). Dla Austriaczki i dwóch Kazachów szczyt ten był ostatnim z 14 ośmiotysięczników Korony Himalajów

Publikacja: 23.08.2011 20:17

Kaltenbrunner bez butli z tlenem po Koronę Himalajów

Foto: ROL

Red

Atakowali od od rzadko odwiedzanej północnej strony góry. 41-letnia Gerlinde Kaltenbrunner, z wykształcenia pielęgniarka, jest drugą kobietą, która zdobyła Koronę Himalajów i pierwszą, która uczyniła to bez używania tlenu z butli. Na pierwszy swój ośmiotysięcznik weszła w 1994 r.

Wspina się w szlachetnym alpejskim stylu, w małych zespołach, bez wsparcia tragarzy. K2 próbowała zdobyć rok temu od południowej, pakistańskiej strony. Zrezygnowała po wypadku, którego była świadkiem - idący przed nią wspinacz runął do przepaści. Nie chciała już wrócić w to miejsce. Zdecydowała się na wyprawę na północne stoki piramidy K2 od strony Chin.

Dla Darka Załuskiego, filmowca wysokogórskiego, to piąty zdobyty ośmiotysięcznik. Z Górą Gór od północy mierzył się podczas pierwszej zimowej wyprawy od tej strony na przełomie 2002/2003 r. Obecny wtedy Wasilij Piwcow niespodziewanie opuścił ekspedycję. Cztery lata temu Kazach dotarł na tej samej drodze Północnym Filarem do wysokości 8400 m - wyżej nie puścił go głęboki śnieg i wiatr.

Tym razem atak na szczyt trwał siedem dni. Po dojściu do I obozu (5300 m) wycofał się Ralf Dujmovits – mąż Gerlindy, jedyny w tym gronie, który zdobył Koronę wcześniej. Uznał, że warunki są zbyt niebezpieczne z powodu zagrożenia lawinowego. Wraz z nim zawrócił argentyński fotograf. Następnego dnia pozostała czwórka nie zdołała dobrnąć w głębokim śniegu do obozu II (6400 m). Biwakowali po drodze. Ostatni biwak rozbili na wys. 8300 m, powyżej obozu IV.

Z namiotu wyszli o godz. 1.30 w nocy. Zawrócili, kiedy zziębnięci zaczęli tracić czucie w dłoniach. Ponownie wyruszyli o 7.30.

- Początkowo, kiedy szli w cieniu, straszliwie zmarzli. Potem w słońcu było już lepiej. Wszyscy czują się dobrze, choć są bardzo zmęczeni. Cały czas idą we czwórkę. Dbają o siebie – relacjonował Ralf Dujmovits z bazy przez telefon himalaistce Tamarze Styś, prowadzącej wraz z Darkiem Załuskim Agencję Podróżniczą Go Everest.

Szczyt góry to w alpinizmie połowa sukcesu. Druga to zejście do bazy. Ich niewielka wyprawa jest jedyną. Alpiniści zdani są tylko na siebie.

- Cieszę się! Zasłużyli na ten szczyt – powiedziała Kinga Baranowska, która wraca do Polski po zaciętej, lecz przegranej walce o wejście na K2 od południowej strony.

Atakowali od od rzadko odwiedzanej północnej strony góry. 41-letnia Gerlinde Kaltenbrunner, z wykształcenia pielęgniarka, jest drugą kobietą, która zdobyła Koronę Himalajów i pierwszą, która uczyniła to bez używania tlenu z butli. Na pierwszy swój ośmiotysięcznik weszła w 1994 r.

Wspina się w szlachetnym alpejskim stylu, w małych zespołach, bez wsparcia tragarzy. K2 próbowała zdobyć rok temu od południowej, pakistańskiej strony. Zrezygnowała po wypadku, którego była świadkiem - idący przed nią wspinacz runął do przepaści. Nie chciała już wrócić w to miejsce. Zdecydowała się na wyprawę na północne stoki piramidy K2 od strony Chin.

Sport
Kodeks dobrych praktyk. „Wysokość wsparcia będzie przedmiotem dyskusji"
Sport
Wybitni sportowcy wyróżnieni nagrodami Herosi WP 2025
Sport
Rafał Sonik z pomocą influencerów walczy z hejtem. 8 tysięcy uczniów na rekordowej lekcji
doping
Witold Bańka jedynym kandydatem na szefa WADA
Materiał Partnera
Herosi stoją nie tylko na podium
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem