Nienawidzą go swoi i obcy. Gdy grał w Interze Mediolan, kibice Juventusu z wezwania: „Skacz, to umrze Balotelli", zrobili sobie hymn. Na wielu stadionach Serie A słyszał krzyki: „Nie ma czarnych Włochów". Jego własny trener Jose Mourinho nazwał go piłkarzem nienauczalnym. Marcello Lippi nie chciał go w kadrze, bo bał się, że rozsadzi drużynę. Szansę dał mu dopiero obecny trener reprezentacji Cesare Prandelli.
Dla rasistów Mario to oczywisty cel: dziecko imigrantów z Ghany, po poważnych kłopotach ze zdrowiem podrzucone przez nich małżeństwu Balotellich z Brescii. Ale wielu jego wrogów odpowiada, że nie chodzi im o kolor skóry, tylko o szczere chamstwo, głupotę i bunt za wszelką cenę. „El Pais" nazwał go nawet odą do buntu.
W końcu zaczęli go obrażać również kibice Interu. Próbowali mu nawet przemówić do rozumu pięściami. Im się nie udało, ale wieść niesie, że wyręczył ich gangster z drużyny Marco Materazzi. I koledzy z szatni nie protestowali. Ci w Manchesterze City pewnie też by odwrócili wzrok, bo z wieloma już wdał się w awantury.
„Guardian" pisał, że Włoch jest w klubie samotną wyspą, ale on jest nią w całym życiu. Robiący wszystkim na złość, 21-letni, ale bezradny życiowo jak kilkulatek, tolerowany tylko dlatego, że jest genialnym piłkarzem. A to, że jest genialny, przyznawał nawet Mourinho. Mówił, iż Balotelli stałby w jednym szeregu z Messim i Cristiano Ronaldo, gdyby trenował na pół gwizdka. – Szkopuł w tym, że on trenuje na ćwierć – tłumaczył.
Czasami i to mu wystarcza, by zachwycić. Co z tego, że w przeddzień meczu z Manchesterem United podpalił sobie dom, puszczając fajerwerki z kolegami, a wyprowadzony z pożaru przez strażaków chciał biec z powrotem, by wynieść walizki z pieniędzmi. Na Old Trafford strzelił dwa pierwsze gole z sześciu dla Manchesteru City i sprowokował czerwoną kartkę dla Jonny'ego Evansa. Cokolwiek jeszcze zrobi dla City, po tym meczu już jest legendą. Może wreszcie znalazł swoje miejsce na ziemi. Ale jeszcze niedawno opowiadał, że Manchesteru nie znosi, nic mu się tutaj nie podoba i kiedy tylko może, lata do Włoch.