Prokurator żądał więcej, ale sąd uznał, że trzy miesiące za kratkami dla najlepszego pięściarza bez podziału na kategorie wagowe to wystarczająca kara za znęcanie się nad konkubiną, która jest matką jego dzieci. Mayweather musi dodatkowo zapłacić 2500 dolarów grzywny (za ostatni wygrany pojedynek z Victorem Ortizem zarobił kilkadziesiąt milionów). Mistrz świata organizacji WBC w wadze półśredniej w więzieniu musi się stawić 6 stycznia. I nawet jeśli wyjdzie na wolność po odbyciu połowy kary, to chyba nieprędko zobaczymy go w ringu. A przecież miał walczyć 5 maja w Las Vegas, pojawiały się nawet informacje, że być może jego rywalem będzie Manny Pacquiao, uważany obok Mayweathera za najlepszego na świecie bez podziału na kategorie wagowe.
Nie wiadomo tylko, w jakiej formie fizycznej i psychicznej Floyd opuści więzienie. Mike Tyson po trzyletnim pobycie za kratkami nigdy nie był tak dobry jak wcześniej. Później często powtarzał: strach, który kiedyś był moim przyjacielem, stał się największym wrogiem.
Nigdy się nie dowiemy, jakim pięściarzem byłby Tyson, gdyby nie ten kontrowersyjny wyrok.
Ale w zawodowym boksie dłuższe czy krótsze pobyty w zakładach karnych specjalnie nie dziwią. Najczęściej jednak do więzień trafiają początkujący pięściarze, milionerzy mają na ogół dobrych adwokatów.
Bernard Hopkins, kiedy znalazł się za kratami, nawet nie wiedział, na czym polega boks, bo był za młody. W więzieniu nauczył się walki na pięści i gdy po czterech latach został warunkowo zwolniony (skazano go na 18 lat), został zawodowym pięściarzem. Dziś ma prawie 47 lat i jest najstarszym mistrzem świata oraz legendą boksu.