Reklama
Rozwiń

Usain biegał dla wszystkich

Strzelba wypaliła w ostatnim akcie: Bolt został mistrzem ze sztafetą, bijąc rekord świata. Inne zakończenie do londyńskich igrzysk by nie pasowało

Publikacja: 13.08.2012 02:41

Jamajska sztafeta 4 x 100 m i jej rekord świata. Z lewej Usain Bolt i Yohan Blake, z prawej Nesta Ca

Jamajska sztafeta 4 x 100 m i jej rekord świata. Z lewej Usain Bolt i Yohan Blake, z prawej Nesta Carter i Michael Frater

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak PN Piotr Nowak

Konferencja z Londynu

Mocno się natrudził, żeby ten ostatni kawałek metalu zdobyć. Nie złoty medal, tylko aluminiową pałeczkę ze sztafety. Uparł się, żeby ją zabrać na pamiątkę fantastycznego biegu na ostatniej zmianie i złamania bariery 37 sekund.

Jamajczycy poprawili swój rekord świata sprzed roku aż o 0,20, do 36,84. Amerykanie pobiegli w czasie starego rekordu i zostali daleko z tyłu. Bolt po minięciu mety ruszył świętować, ale sędziowie byli nieubłagani. Przepis to przepis: jak Usain nie odda pałeczki, żeby mogli ją zmierzyć i zważyć, to zdyskwalifikują Jamajkę. Oddał, kręcąc nosem. Dostał ją w końcu z powrotem, ale musiał czekać jak Betty Heidler na medal w rzucie młotem. A on czekać nie lubi.

Nie ma jeszcze 26 lat, a właśnie dostał się sprintem na Mount Everest lekkoatletyki: obronił w Londynie trzy tytuły z Pekinu w najkrótszych biegach. Jeśli ktoś kiedyś będzie miał odwagę zamachnąć się na ten rekord, musi do trzech sprintów dołożyć jeszcze skok w dal. Trudne do wyobrażenia. Sam Bolt skakania w dal nie wyklucza, w przeciwieństwie do biegania na 400 m (– To zbyt mordercze, a ja jestem leniwy), ale wie, że za cztery lata w Rio o złoto nawet na 100 i 200 m będzie mu trudno.

Wiele razy w Londynie dawał do zrozumienia: cieszcie się ze mną teraz, bo nadchodzą młodsi. W sobotę, gdy kończyła się już lekkoatletyka na bieżni, a więcej sportowców można było spotkać w sklepach i barach przy Parku Olimpijskim niż na stadionach, Bolt ostatni raz wszedł na podium i pokazał: „To byłem ja, Błyskawica. Narzekaliście, że nie biję już rekordów, to proszę". A po zejściu z podium obracał się dookoła, dyrygując meksykańską falą na stadionie.

Lekkoatletyka była dzięki niemu karnawałem. Pływanie – mimo dziewięciu rekordów świata, nastoletnich mistrzów i pożegnania Michaela Phelpsa – zostawiło niedosyt. Phelps pływał dla siebie i USA, a Bolt biegał dla wszystkich. Kibice z całego świata chodzili przebrani w jamajskie barwy i czekali, co też on znowu wymyśli: pozdrowi tłum gestem królowej Elżbiety, jak przed finałem 200 m, ułoży ręce nad głową w literę M, by uhonorować wielkiego Mo Faraha, somalijsko-brytyjskiego zwycięzcę na 5 i 10 km, zacznie się podśmiewać z nadgorliwego wolontariusza, co każdy z nas miał ochotę tutaj robić po kilka razy dziennie.

Padły na bieżni aż cztery rekordy świata. David Rudisha przeniósł bieg na 800 m w inną rzeczywistość, Amerykanki pobiły w sztafecie 4 x 100 m 27-letni rekord sprinterek z NRD, a w sobotę przed trzecim uderzeniem pioruna z Jamajki Rosjanka Jelena Łaszmanowa wygrała z rekordowym czasem chód. To dzięki lekkoatletyce Amerykanie wyprzedzili Chińczyków na finiszu wyścigu w klasyfikacji medalowej. Szef MKOl Jacques Rogge, podsumowując igrzyska, raz jeszcze uchylił się od nazwania Bolta legendą igrzysk. – Jest legendą wielkiego wyczynu, ikoną i sprinterem wszech czasów, to go najlepiej opisuje – mówił Rogge. On, były żeglarz, zawsze miał słabość raczej do sportowców wielkich, ale niedocenianych. Zamykając igrzyska w Atenach, mówił o tej chwili, gdy Robert Korzeniowski finiszował na pustym stadionie, co było i ukłonem dla Korzeniowskiego, i szpilką dla gospodarzy. Londynowi, choć nie wszystko tu szło gładko, a zakazy i nakazy sięgały granic ludzkiej wytrzymałości, za atmosferę na trybunach i ulicach należy się złoto. Tu każdy zwycięzca mógł się poczuć jak Bolt, tłumy były nawet na kajakarstwie w dniach bez finałów.

– Zapamiętam Bolta, Phelpsa bijącego rekord medali Larisy Łatyniny, Chrisa Hoya z szóstym złotem, Bena Ainsliego i Valentinę Vezzali z medalami piątych z rzędu igrzysk, Andy'ego Murraya i jego pierwsze zwycięstwo w ważnym turnieju. Ale gdybym miał wybrać jeden moment, to byłyby to łzy Hoya na podium. One najlepiej opisują te igrzyska. A najbardziej magiczny był bieg Rudishy, piękno w akcji – mówił Rogge.

Hoy i inni kolarze, wioślarze i lekkoatleci zaprowadzili Wielką Brytanię na trzecie miejsce klasyfikacji medalowej. Niemcy w bólach wyprzedzili Francję, są na szóstym miejscu (przed nimi jeszcze Rosja i Korea Południowa) i robią rozliczenia jak Polacy, bo mierzyli w 28 złotych medali, a zdobyli 11. Świętują Węgrzy, którzy połowę z ośmiu złotych medali wyciągnęli z wody. Pokazał siłę swoich pieniędzy Kazachstan, ale nim jakoś trudniej się zachwycać, bo dwa z siedmiu tytułów wywalczyli byli dopingowicze, kolarz Aleksander Winokurow i sztangistka Swietłana Podobiedowa.

Pod względem walki z dopingiem to było zresztą wyjątkowo, bo tylko jednego sportowca złapano podczas samych igrzysk, a resztę, zanim ruszyły: aż 117 osób przez cztery przedolimpijskie miesiące i siedem już po otwarciu wioski. MKOl będzie jednak jeszcze długo badał próbki pobrane teraz i zamrożone, więc każdy tymczasowy bilans będzie zakłamany. Nad tą konkurencją londyński znicz zgaśnie dopiero w 2020 r.

Konferencja z Londynu

Mocno się natrudził, żeby ten ostatni kawałek metalu zdobyć. Nie złoty medal, tylko aluminiową pałeczkę ze sztafety. Uparł się, żeby ją zabrać na pamiątkę fantastycznego biegu na ostatniej zmianie i złamania bariery 37 sekund.

Pozostało jeszcze 95% artykułu
Sport
Prezydent podjął decyzję w sprawie ustawy o sporcie. Oburzenie ministra
Sport
Ekstraklasa: Liga rośnie na trybunach
Sport
Aleksandra Król-Walas: Medal olimpijski moim marzeniem
SPORT I POLITYKA
Ile tak naprawdę może zarobić Andrzej Duda w MKOl?
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Sport
Andrzej Duda w MKOl? Maja Włoszczowska zabrała głos
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku