Reklama
Rozwiń
Reklama

Hiszpański sport: złoty wiek i krwawe sekrety

Doktor Fuentes szprycował wielu sportowców. Ale odpowie tylko za kolarzy.

Publikacja: 23.01.2013 01:21

Hiszpański sport: złoty wiek i krwawe sekrety

Foto: ROL

Lepszy taki proces niż żaden. Lepiej późno niż wcale. Ale gdy w poniedziałek doktor Eufemiano Fuentes usiądzie wreszcie na ławie oskarżonych sądu w Madrycie, gdy na świadków będą wzywane sławy kolarstwa, od Alberto Contadora po Ivana Basso, nikt nie będzie mieć złudzeń, że ogląda przedstawienie nie mniej zakłamane niż wywiad Lance'a Armstronga u Oprah.

Oskarżonym jest ginekolog z Wysp Kanaryjskich i niespełniony średniodystansowiec, który zamienił swoją madrycką klinikę w międzynarodowe przedsiębiorstwo zwane „dopingowym Wal-Martem". Zarobił na tym miliony euro i chwalił się, że przetaczał krew najlepszym piłkarzom, tenisistom i lekkoatletom.

Ale Hiszpanie zrobili wszystko, by sąd zajął się tylko tą częścią Operacion Puerto – tak nazwano policyjny nalot na Fuentesa i jego wspólników – która dotyczy kolarstwa. Wiadomo, kolarstwu nic już nie zaszkodzi. A grzebiąc w innych sprawach można niechcący strącić z pomników kilku idoli. Sam Fuentes powiedział dwa lata temu: – Gdybym zdradził wszystko co wiem, Hiszpanii trzeba by było zabrać piłkarskie mistrzostwo świata z 2010 roku i mistrzostwo Europy z 2008.

Doktor dawał takie sygnały wiele razy, licząc na to, że Hiszpanie nie zaryzykują procesu, który może się skończyć kompromitacją ich sportu. Dwa razy wydawało się, że szantaż się powiódł: madrycki sąd odkładał akta na bok. Ale za trzecim razem już nic Fuentesa nie ochroniło.

Siądzie na ławie oskarżonych z piątką wspólników: obok m.in. swojej siostry Yolandy, Manolo Saiza – menedżera najlepszych hiszpańskich grup kolarskich, ONCE i Liberty Seguros – oraz lekarzy: Alfredo Cordovy i Jose Luisa Merino. Ten ostatni był szefem hematologii w madryckim szpitalu La Princesa.

Reklama
Reklama

Grozi im do dwóch lat więzienia i dwuletni zakaz wykonywania zawodu. Są oskarżeni o przestępstwo przeciw zdrowiu publicznemu, bo w maju 2006 roku, gdy ich aresztowano, doping nie był jeszcze wpisany do hiszpańskiego kodeksu karnego. Ale Operacion Puerto była punktem zwrotnym. Podczas rajdu po mieszkaniach i po klinice Fuentesa policjanci znaleźli pudła pełne środków dopingujących, rozpiski z dawkowaniem i lodówki upakowane workami z krwią i osoczem.

Łącznie było 206 takich worków, oznaczonych specjalnymi kodami. Większość nie była trudna do rozszyfrowania, zwłaszcza że doktor miał przy sobie dziesięć telefonów komórkowych i numery do klientów. A klienci mieli słabość do oznaczania torebek imionami swoich psów i kotów. Np. „Birillo" – jak pies Włocha Ivana Basso, dwukrotnie najlepszego w Giro d'Italia. Albo „Bella" – czarna labradorka Niemca Joerga Jaksche. W dopingowych aktach doktora były też dane kolarza o inicjałach „A.C.", co naprowadziło śledczych na Alberto Contadora. Ale trzykrotny zwycięzca Tour de France wykręcił się, z dużą pomocą hiszpańskiej federacji kolarskiej. Wpadł dopiero kilka lat później, przetaczając sobie krew zanieczyszczoną clenbuterolem.

W sprawie Fuentesa Contador będzie zeznawał jako świadek a nie oskarżony, podobnie jak inni wezwani. Ale wszyscy zeznają pod przysięgą, więc ryzykują poważne kłopoty, jeśli będą kłamać.

Innym sportowcom takich dylematów oszczędzono. Krew z ponad 100 worków nie została w ogóle przypisana do konkretnych osób, bo tylko władze kolarstwa współpracowały w śledztwie jak należy (namierzono 54 kolarzy). Mimo, że Jaksche wspominał, iż Fuentes chwalił się współpracą z innymi sportowcami, a policja w Niemczech, która też brała udział w dochodzeniu, podejrzewa, że doktor pomagał piłkarzom na mundialu w 2006.

Kolarz Oscar Perreiro powiedział niedawno, że zna piłkarzy, którzy się szprycowali. – I to są piłkarze dziś wynoszeni pod niebiosa – mówił. Inny kolarz, Jesus Manzano, wspomina, że mijał się z tymi gwiazdami w drzwiach kliniki Fuentesa. Dziennik „Le Monde" oskarżył o związki z Fuentesem Barcelonę i Real, ale z braku dowodów przegrał z Barcą proces. Inni skupiali się na wątkach tenisowych, zwłaszcza dziwnych zdrowotnych perypetiach Rafaela Nadala. A dyrektor Światowej Agencji Antydopingowej David Howman narzekał, że WADA biła głową w mur, próbując uzyskać szerszy dostęp do akt śledztwa. Nic dziwnego. Stawką jest legenda złotego wieku hiszpańskiego sportu, a upadek kolejnych bohaterów to ostatnia rzecz, której ledwo dysząca w środku kryzysu Hiszpania teraz potrzebuje.

Sport
Wyróżnienie dla naszego kolegi. Janusz Pindera najlepszym dziennikarzem sportowym
Sport
Klaudia Zwolińska przerzuca tony na siłowni. Jak do sezonu przygotowuje się wicemistrzyni olimpijska
Olimpizm
Hanna Wawrowska doceniona. Polska kolebką sportowego ducha
warszawa
Ośrodek Nowa Skra w pigułce. Miasto odpowiada na pytania dotyczące inwestycji
Sport
Liga Mistrzów. Barcelona – PSG: obrońcy trofeum wygrali rzutem na taśmę
Materiał Promocyjny
W kierunku zrównoważonej przyszłości – konkretne działania
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama