Atletico Madryt, wicemistrz Hiszpanii w piłce ręcznej, zniknęło właśnie z powodu wielomilionowych długów. Wcześniej zniknęły piłkarskie Salamanca, Badajoz, Palencia, konają Racing Santander i Xerez. Wciąż nie jest jasne, czy przetrwa Deportivo La Coruna. Zadłużona Valencia przechodziła w ostatnich miesiącach z rąk do rąk, bo najpierw wydawało się, że należy do samorządu, który dał jej gwarancje finansowe by mogła zaciągnąć kredyty, a potem okazało się, że jednak do grupy Bankia, która te pożyczki dawała. Bankia coś o wychodzeniu z długów wie, bo też już by upadła, gdyby jej nie znacjonalizowano i nie wsparto 18 miliardami euro. Valencii znacjonalizować się nie da, więc bank szuka chętnych na klub. A to tylko początek wyliczanki.
Kolarska grupa Euskaltel może nie doczekać dwudziestolecia istnienia (jeździ od 1994) jeśli baskijski telekom nie znajdzie partnera, który opłaciłby połowę budżetu. Drużyna jest od jakiegoś czasu wystawiona na sprzedaż. Caja Segovia, półfinalista ostatnich mistrzostw Hiszpanii, kiedyś klubowy mistrz świata w piłce nożnej halowej, ważnej w tym kraju, nie jest w stanie wpłacić 47 tysięcy euro depozytu, by zacząć następne rozgrywki. Chce się skupić na szkoleniu młodzieży, przeczekać kryzys.
Hiszpania przestała być w sporcie krajem trenerów, stała się krajem syndyków. Jak pisze „El Pais", futbol usycha, bo solidnie na to zapracował rozrzutnością (ponad 20 klubów poprosiło w ostatnich latach o ochronę przed wierzycielami). Ale naprawdę tragicznie jest w sportach olimpijskich, zależnych niemal w pełni od rządowych dotacji. Po igrzyskach w Londynie rząd obciął wydatki na wyczynowy sport o ponad jedną trzecią, niektórzy sportowcy muszą sami opłacać sobie wyjazdy na międzynarodowe zawody, innym kazano ograniczyć starty, władze namawiają federacje, by się łączyły i oszczędzały w ten sposób na kosztach administracji. Wszyscy związani ze sportem olimpijskim liczą, że wszystko zmieni się za dwa miesiące: wówczas, na kongresie w Buenos Aires, MKOl wybierze gospodarza igrzysk 2020 roku. Madryt ubiega się o olimpiadę już trzeci raz z rzędu, a MKOl w czasach kryzysu będzie wybierać między długami i problemami dopingowymi Hiszpanów, problemami politycznymi i dopingowymi Turków, którzy walczą o igrzyska dla Stambułu i kandydaturą Tokio, która dziś wydaje się mieć najstabilniejsze zaplecze.