Reklama
Rozwiń

Futbol amerykański: mistrzostwo dla Giants Wrocław

W SuperFinale Polskiej Ligi Futbolu Amerykańskiego Giants Wrocław pokonali Warsaw Eagles 29:13. Spotkanie było wielkim sukcesem. Pod każdym względem

Publikacja: 15.07.2013 10:36

Futbol amerykański: mistrzostwo dla Giants Wrocław

Foto: PAP/serwis codzienny, Bartłomiej Zborowski Bartłomiej Zborowski

Organizatorzy zapowiadali, że mecz o mistrzostwo Polski będzie show w iście amerykańskim stylu. Zarówno na boisku, jak i poza nim. W pierwszych dwóch kwartach zawodnicy nie stworzyli porywającego widowiska. Lecz gra, którą kibice zobaczyli po przerwie, sprawiła, że nikt, kto niedzielnego popołudnia zdecydował się przyjść na Stadion Narodowy w Warszawie, nie żałował swojej decyzji.

Przed finałem 16,5 tysiąca fanów odwiedziło piknik rodzinny przygotowany przez PLFA. Były koncerty i spotkania z zawodnikami. Mecz rozpoczął się parę minut po 17. Wszystko odbyło się jak w amerykańskim Super Bowl – orkiestra wojskowa zagrała hymn narodowy, a gość specjalny rzucił monetą. W tym roku był to Ryszard Szaro – pierwszy Polak w NFL, występujący w latach 70. w New Orleans Saints i New York Jets. Potem na boisko wkroczyli bohaterowie  najważniejszego spotkania w sezonie – zawodnicy Giants Wrocław i Warsaw Eagles.

Obie drużyny preferują grę defensywną. W Warszawie spotkały się dwie najsilniejsze obrony w lidze. Jedni i drudzy w sezonie zasadniczym stracili średnio 10,5 pkt. na mecz. Boleśnie przekonały się o tym osoby oglądające niedzielne spotkanie. W pierwszej kwarcie żaden zespół nie zdobył punktu. Dopiero druga przyniosła dwie akacje, które dały prowadzenie Gigantom. Najpierw fantastycznym safety (przewrócenie zawodnika ataku z piłką w jego polu punktowym) popisał się Paweł Sekuła, który powalił na ziemię rozgrywającego Warsaw Eagles, Shane'a Gimzo. Po paru minutach pierwsze przyłożenie w tym meczu zdobył Jamal Schulters. Na przerwę Giganci schodzili prowadząc 9:0, ale kibice nie mogli być zadowoleni z tego, co widzieli. Formacje ofensywne obu zespołów popełniały mnóstwo błędów. Akcje w ataku były konstruowane mozolnie i nieporadnie. Dopiero po przerwie w zawodników wstąpił nowy duch, który ożywił grę. W drugiej połowie pełnię swoich możliwości pokazał running back Gigantów, Schulters. Popisał się jeszcze trzema przyłożeniami i łącznie zdobył dla swojej drużyny 24 punkty. Eagles zdołali odpowiedzieć dwoma touchdownami Witolda Szpotańskiego i Dawida Więckowskiego. Okazało się, że to zbyt mało, by myśleć o zniwelowaniu przewagi Giants. Druga połowa wreszcie przyniosła emocje i akcje, których oczekiwali kibice. Po końcówce, której nie powstydziłyby się drużyny z NFL, mistrzowski puchar pojechał do Wrocławia.

- W przerwie nie powiedziałem moim zawodnikom niczego szczególnego. Po prostu rozpracowaliśmy Eagles i potrafiliśmy przewidzieć ich zagrania. To dlatego w trzeciej i czwartej kwarcie zagraliśmy inaczej, niż na początku spotkania. To był naprawdę trudny mecz. Eagles to bardzo dobrze wytrenowana i przygotowana drużyna  – mówił po meczu trener świeżo upieczonych mistrzów Polski, Mott Gaymon. Szkoleniowiec nie mógł opanować swojej radości. Dzięki niemu Giganci po raz trzeci zostali najlepszą drużyną w kraju. W innym nastroju był menadżer Orłów, Jacek Śledziński. To drugi finał klubu z Warszawy na Stadionie Narodowym i drugi przegrany. W ubiegłym sezonie Eagles musieli uznać wyższość Seahawks Gdynia.

-  W przyszłym roku przegramy finał z Devils Wrocław. A mówiąc zupełnie poważnie – nie obwiniam zawodników. Gdybyśmy wygrali, byłaby to wyłącznie ich zasługa. Ale że niestety przegraliśmy, całą odpowiedzialność biorę na siebie. Do nikogo nie mam pretensji o to, co się stało – powiedział Śledziński. Ale nie sposób nie zauważyć, że w zespole Orłów zawiódł ten, po którym spodziewano się najwięcej, czyli Clarence Anderson. Amerykanin próbował kilku akcji powrotnych, ale defensywa Gigantów nie pozwoliła mu rozwinąć skrzydeł. O tym spotkaniu chciałby jak najszybciej zapomnieć. Podobnie jak rozgrywający Orłów, Shane Gimzo. Quarterbackowi zadania konstruowania akcji nie ułatwiali koledzy. Linia ofensywna nie chroniła dostatecznie Gimzo, który miał zbyt mało czasu na rozegranie piłki i parę razy został powalony na ziemię przez obronę rywala.

Mimo iż mistrzem Polski zostali Giants Wrocław, największym wygranym Trawnik Producent VIII SuperFinału jest Polska Liga Futbolu Amerykańskiego. Po raz kolejny menadżerowie zorganizowali mecz, który okazał się ogromnym sukcesem. Na trybunach zasiadło 16,5 tys. widzów świadomych tego, co dzieje się na boisku. Spotkaniem zainteresowały się duże stacje telewizyjne (TVP Sport i Eurosport 2) a także coraz większa liczba sponsorów. Prezes PLFA, Jędrzej Stęszewski, twierdzi, że na tegoroczny SuperFinał przyszło co prawda mniej fanów, niż w 2012, ale pojawili się oni, by obejrzeć mecz futbolu amerykańskiego, a nie Stadion Narodowy. Ekspansja trwa. Już niedługo, 14 września na stadionie stołecznej Polonii, debiut reprezentacji Polski w odmianie jedenastoosobowej. Przeciwnikiem w meczu towarzyskim będzie Holandia. Kibiców czeka kolejne sportowe święto. PLFA ma nadzieję, że trybuny obiektu przy Konwiktorskiej wypełnią się do ostatniego miejsca. Patrząc na dotychczasowe osiągnięcia Ligi, można sądzić, że nie są to puste słowa.

Trawnik Producent VIII SuperFinał

Giants Wrocław – Warsaw Eagles 29:13 (0:0, 9:0, 7:7, 13:6)

II kwarta 2:0 safety Pawła Sekuły (powalenie rozgrywającego Eagles w jego polu punktowym) 9:0 przyłożenie Jamala Schultersa po 1-jardowej akcji biegowej (podwyższenie za jeden punkt Dawid Pańczyszyn)

III kwarta 16:0 przyłożenie Jamala Schultersa po 1-jardowej akcji biegowej (podwyższenie za jeden punkt Dawid Pańczyszyn) 16:7 przyłożenie Witolda Szpotańskiego po 16-jardowej akcji po podaniu Shane'a Gimzo (podwyższenie za jeden punkt Marcin Łojewski)

IV kwarta 22:7 przyłożenie Jamala Schultersa po 6-jardowej akcji biegowej 29:7 przyłożenie Jamala Schultersa po 44-jardowej akcji biegowej (podwyższenie za jeden punkt Dawid Pańczyszyn) 29:13 przyłożenie Dawida Więckowskiego po 3-jardowej akcji biegowej

 

MVP meczu – Jamal Schulters (Giants)

Najlepszy zawodnik ataku – Mark Philmore (Giants)

Najlepszy zawodnik obrony – Caleb Singleton (Eagles)

 

Nagrody dla najlepszych zawodników Topligi sezonu 2013

Quarterback – Sedrick Harris (Devils Wrocław)

Wide receiver – Dawid Tarczyński (Devils)

Running back – Jamal Schulters (Giants)

Offensive lineman – Babatunde Aiyegbusi (Giants)

Defensive lineman – Konrad Paszkiewicz (Eagles)

Linebacker – Marc-Avery Airhart (Eagles)

Defensive back – Adam Lary (Devils)

Kicker – Krzysztof Wis (Devils)

Punter – Mateusz Ruta (Giants)

Returner – Clarence Douglas Anderson (Eagles)

MVP sezonu – Sedrick Harris

Organizatorzy zapowiadali, że mecz o mistrzostwo Polski będzie show w iście amerykańskim stylu. Zarówno na boisku, jak i poza nim. W pierwszych dwóch kwartach zawodnicy nie stworzyli porywającego widowiska. Lecz gra, którą kibice zobaczyli po przerwie, sprawiła, że nikt, kto niedzielnego popołudnia zdecydował się przyjść na Stadion Narodowy w Warszawie, nie żałował swojej decyzji.

Przed finałem 16,5 tysiąca fanów odwiedziło piknik rodzinny przygotowany przez PLFA. Były koncerty i spotkania z zawodnikami. Mecz rozpoczął się parę minut po 17. Wszystko odbyło się jak w amerykańskim Super Bowl – orkiestra wojskowa zagrała hymn narodowy, a gość specjalny rzucił monetą. W tym roku był to Ryszard Szaro – pierwszy Polak w NFL, występujący w latach 70. w New Orleans Saints i New York Jets. Potem na boisko wkroczyli bohaterowie  najważniejszego spotkania w sezonie – zawodnicy Giants Wrocław i Warsaw Eagles.

Pozostało jeszcze 85% artykułu
Sport
Nie chce pałacu. Kirsty Coventry - pierwsza kobieta przejmuje władzę w MKOl
Sport
Transmisje French Open w TV Smart przez miesiąc za darmo
Sport
Witold Bańka wciąż na czele WADA. Zrezygnował z Pałacu Prezydenckiego
Sport
Kodeks dobrych praktyk. „Wysokość wsparcia będzie przedmiotem dyskusji"
Sport
Wybitni sportowcy wyróżnieni nagrodami Herosi WP 2025