Na polską załogę czekają mocni rywale i wymagające trasy Rajdu Finlandii. Dla Kubicy każdy tegoroczny start jest wielkim wyzwaniem. Polak dopiero poznaje specyfikę poszczególnych rajdów i zdobywa doświadczenie na trasach, które zna tylko z nagrań umieszczanych w Internecie albo udostępnianych mu przez zaprzyjaźnionych kierowców.
W dwóch poprzednich startach w mistrzostwach świata Kubica i Baran zwyciężyli w klasyfikacji WRC-2, ale o powtórkę takiego wyniku będzie w Finlandii bardzo trudno. Po pierwsze rozgrywana na północy Europy runda światowego czempionatu praktycznie w niczym nie przypomina wygranych przez Kubicę rajdów w Grecji czy we Włoszech.
Owszem, wszystkie trzy imprezy rozgrywane są na szutrze, ale fińskie odcinki specjalne są piekielnie szybkie. Na równiutkiej nawierzchni rajdówki pędzą z ogromnymi prędkościami – nie na darmo ten rajd określany jest przez niektórych, na wyścigową modłę, mianem „Grand Prix Finlandii".
Przy trasie gęsto rosną drzewa, a poziom trudności podnoszą przejazdy przez szczyty i hopki, na których rajdówki odrywają się od ziemi. Tutaj, bardziej niż na którymkolwiek innym rajdzie, potrzebny jest precyzyjny opis trasy.
– Trzeba jechać odważnie, ale notatki opisujące trasę muszą być perfekcyjne – mówi dwukrotny (2000, 2002) mistrz świata Marcus Gronholm, który w swoim domowym rajdzie triumfował aż siedem razy. – Kierowca musi wiedzieć, jak ustawić samochód przed przejechaniem ślepego szczytu pełnym gazem. Trzeba mieć maksymalne zaufanie do pilota i czytanego przez niego opisu.