Formuła 1: co w wakacje robili kierowcy

Rytm życia w Formule 1 wyznaczają regulaminy – nawet w przypadku wakacji. W sierpniu, między wyścigami o Grand Prix Węgier i Belgii, każdy zespół musi na dwa tygodnie przerwać pracę

Publikacja: 17.08.2013 01:01

Formuła 1: co w wakacje robili kierowcy

Foto: Bloomberg

W trakcie obowiązkowych wakacji żadna ekipa nie może pracować nad swoimi samochodami. Komputery projektantów, symulatory i tunele aerodynamiczne zostają wyłączone, a personel nie może korzystać ze służbowej poczty elektronicznej czy nawet telefonów. To jedyna okazja do naładowania baterii, bo zimowa przerwa między sezonami zawsze upływa pod znakiem wytężonych prac nad przyszłorocznym samochodem. Gdy gonią terminy, inżynierom czasami trudno się wyrwać na świąteczną kolację z rodziną.

Poza sierpniowymi wakacjami życie w fabrykach toczy się iście wyścigowym tempem. Cały czas jest nad czym pracować: jeśli nie nad bieżącymi poprawkami i usuwaniem niepożądanych problemów, to nad pomysłami na kolejny sezon. Druga połowa roku to okres szczególnie wytężonych prac. Ci, którzy mają jeszcze coś do ugrania – czyli liczą się w walce o mistrzowski tytuł – muszą dzielić zasoby i czas pomiędzy tegoroczną i przyszłoroczną konstrukcję.

Zwłaszcza w tym roku jest to duże wyzwanie, bo sezon 2014 przyniesie prawdziwą rewolucję regulaminową. Wchodzą zupełnie nowe silniki – jednostki 1,6 litra V6 turbo z rozbudowanymi systemami odzyskiwania energii zastąpią wysłużone, staromodne i paliwożerne V8 o pojemności 2.4 lita. Prace projektowe są już oczywiście mocno zaawansowane, ale prawdziwa harówka zaczyna się właśnie teraz, po krótkich wakacjach i przed drugą połową sezonu.

Sierpniowa laba to także gratka dla kierowców. Może się wydawać, że pomiędzy wyścigami nie mają nic do roboty, ale im też jest trudno o chwilę wytchnienia. Dzielą czas pomiędzy zobowiązania wobec sponsorów i partnerów zespołu oraz pracę w fabryce, przede wszystkim przy użyciu symulatorów. Testy na torze są zakazane, zatem większość prac przygotowawczych została przeniesiona do tajnych pomieszczeń w siedzibach ekip, gdzie zaawansowane maszyny, obsługiwane przez kilkanaście komputerów, wiernie oddają każdy tor na świecie. Dzięki specjalistycznego osprzętowi i oprogramowaniu można symulować nawet najdrobniejsze zmiany w ustawieniach czy wpływ zużycia opon oraz ciężaru paliwa na czasy okrążeń.

Jednak na dwa sierpniowe tygodnie te maszyny trzeba wyłączyć, a kierowcy mogą sami zorganizować sobie czas. Oczywiście rzadko kiedy oznacza to leżenie na plaży do góry brzuchem. Trzeba dbać o formę: Fernando Alonso ani na moment nie przerywa treningów i swoich fanów na Twitterze raczy informacjami o przebiegniętych czy pokonanych na rowerze kilometrach. Lewis Hamilton podzielił się z kibicami zdjęciem swojej prywatnej siłowni, której nie powstydziłby się żaden luksusowy klub fitness.

Felipe Massa co prawda zatęsknił za ojczyzną i wakacje spędził w Brazylii, ale najczęściej można go było spotkać nie na plaży, tylko na torze kartingowym. Drugi kierowca Ferrari musi pilnować formy, bo – jak co roku – jego przyszłość w Scuderii stoi pod dużym znakiem zapytania.

Znany z doskonałej formy fizycznej Mark Webber wraca na słynną górę Alpe d'Huez. Parę lat temu zmierzył się tam w kolarskim pojedynku z byłym mistrzem F1 Alainem Prostem, ale nie był zadowolony ze swojego czasu. Zwycięzcy Tour de France pokonują najtrudniejszy, 13,5-kilometrowy podjazd w 45 minut, Webberowi do złamania bariery jednej godziny zabrakło niecałych dwóch minut. Sierpień to dla Australijczyka okres wyrównywania rachunków: w telewizyjnym programie „Top Gear" za kierownicą samochodu za rozsądną cenę pobił czas swojego zespołowego partnera Sebastiana Vettela o 0,9 sekundy.

Nikt nie wie, jak wypoczywa Kimi Raikkonen. Skryty Fin rzadko się chwali swoimi wyczynami poza torem i prawdopodobnie zaszył się gdzieś w ojczyźnie, zbierając energię przed drugą częścią sezonu. Romain Grosjean, jego zespołowy partner z Lotusa, poza codziennymi treningami odkrywa uroki życia rodzinnego: pod koniec lipca urodził mu się syn. Francuzowi należy się piątka z planowania: to jedyny okres w roku, kiedy może spędzić więcej czasu z małym Sachą. Zobaczymy, czy sprawdzi się stara teoria byłego kierowcy Davida Coultharda, który zwykł mawiać, że kierowca, który zostaje ojcem, automatycznie staje się wolniejszy o parę dziesiątych sekundy.

O tym, jak przymusowa wakacyjna przerwa wpłynęła na formę kierowców, przekonamy się już w kolejny weekend. Drugą część sezonu otwierają zawody o Grand Prix Belgii, rozgrywane na najdłuższym torze w kalendarzu – uwielbianym przez kierowców Spa-Francorchamps. Tak jak w poprzednich latach, motyw przewodni jest jeden: kto zagrozi Sebastianowi Vettelowi? Trzykrotny mistrz świata prowadzi w klasyfikacji, ale zajmujący kolejne pozycje Raikkonen, Alonso i Hamilton – triumfator ostatniego wyścigu przed wakacjami – nie zamierzają się poddawać. Walka będzie wyczerpująca: czeka nas jeszcze dziewięć wyścigów na przestrzeni zaledwie trzech miesięcy.

W trakcie obowiązkowych wakacji żadna ekipa nie może pracować nad swoimi samochodami. Komputery projektantów, symulatory i tunele aerodynamiczne zostają wyłączone, a personel nie może korzystać ze służbowej poczty elektronicznej czy nawet telefonów. To jedyna okazja do naładowania baterii, bo zimowa przerwa między sezonami zawsze upływa pod znakiem wytężonych prac nad przyszłorocznym samochodem. Gdy gonią terminy, inżynierom czasami trudno się wyrwać na świąteczną kolację z rodziną.

Pozostało jeszcze 90% artykułu
Sport
Witold Bańka dla "Rzeczpospolitej": Iga Świątek i Jannik Sinner? Te sprawy dały nam do myślenia
Materiał Promocyjny
Przed wyjazdem na upragniony wypoczynek
Sport
Kiedy powrót Rosji na igrzyska olimpijskie? Kandydaci na szefa MKOl podzieleni
Sport
W Chinach roboty wystartują w półmaratonie
Sport
Maciej Petruczenko nie żyje. Znał wszystkich i wszyscy jego znali
Sport
Czy igrzyska staną w ogniu?