Polak jest w znakomitej formie. W siedmiu dotychczasowych meczach puścił tylko dwa gole, niepokonany jest od czterech. Taką skutecznością nie może się pochwalić żaden z innych bramkarzy ligi. Boruc zapracował na nominację do nagrody dla najlepszego piłkarza września. Dzięki jego interwencjom Southampton zajmuje w tabeli czwarte miejsce (14 pkt), najwyższe od grudnia 2003 roku. Wyprzedza ich tylko Arsenal (16 pkt), Liverpool (16 pkt) i Chelsea (14 pkt), a za nimi są: Manchester City (13 pkt), Tottenham (13 pkt) i Manchester United, który jest dopiero dziewiąty (10 pkt).
Nic więc dziwnego, że informacja o kontuzji uda Boruca wzbudziła w klubie niepokój. Tym bardziej, że w meczu z Anglią zagrał Wojciech Szczęsny. Mauricio Pochettino jednak uspokaja: – To nieprawda, nic mu nie dolega. Czuje się dobrze i normalnie trenuje – zapewnia argentyński menedżer Świętych. Zdrowy jest też obrońca angielskiej młodzieżówki Luke Shaw.
Pochettino trenuje Southampton od stycznia, zastąpił Nigela Adkinsa, który po siedmiu latach wprowadził drużynę do elity. Argentyńczyk uratował klub przed spadkiem, a teraz zamierza z nim osiągnąć coś więcej. Chciałby awansować do europejskich pucharów. Za 18 mln euro kupił z Romy reprezentanta Włoch Pablo Osvaldo, z Celticu sprowadził utalentowanego Kenijczyka Victora Wanyamę, a z Olympique Lyon Chorwata Dejana Lovrena. Drugą młodość przeżywa Rickie Lambert, który w wieku 31 lat zadebiutował w sierpniu w angielskiej reprezentacji.
Ale to obrona, kierowana przez Boruca, jest najsilniejszym punktem Southampton. O 18-letniego Shawa – podobnie jak o cztery lata starszego Nathaniela Clyne'a – pytają bogatsze kluby. W sobotę obaj będą mogli udowodnić, że to zasłużone zainteresowanie, czekają ich bardzo trudne pojedynki z Wayne'em Rooneyem i Robinem van Persim. Pochettino wierzy, że jego zawodnicy są już wystarczająco silni psychicznie, by wygrać na Old Trafford z Czerwonymi Diabłami. Nie udało im się to w lidze od ponad 25 lat. Teraz jest najlepszy moment, by przerwać niekorzystną serię, bo United przeżywają kryzys.
Ostatnie zwycięstwo zawdzięczają Adnanowi Januzajowi. 18-letni pomocnik wbił Sunderlandowi (2:1) obydwa gole, wywołując wokół siebie ogromne zamieszanie. Wciąż nie zdecydował, jaki kraj chce reprezentować. Urodził się w Brukseli, jego rodzice pochodzą z Kosowa, a dziadkowie z Turcji. Ze względu na korzenie mógłby grać też dla Serbii, Chorwacji i Albanii, do której podobno mu najbliżej. „Daily Mail" twierdzi jednak, że piłkarz zwleka, bo liczy na powołanie do angielskiej kadry. Zgodnie z przepisami będzie to możliwe najwcześniej w 2016 roku, po pięciu latach pobytu na Wyspach.