Rywalizuje z nim obrońca tytułu Viswanathan Anand z Indii. Wczoraj rozegrali ósmą partię trwającą 70 minut. Po 33 ruchach zawodnicy zgodzili się na podział punktów. Już po raz szósty. Taki stan rzeczy działa na korzyść 23-letniego Norwega, który wygrał dwa pojedynki i prowadzi 5:3.
Carlsenowi do zwycięstwa brakuje 1,5 punktu, czyli trzech remisów lub remisu i wygranej. Spotkanie ma trwać do 26 listopada. Zaplanowano jeszcze dwanaście partii. Gdyby do tego czasu nie udało się wyłonić zwycięzcy, szachistów czeka dogrywka.
Stawką spotkania jest nie tylko tytuł mistrza świata. Zawodnicy grają także o wielkie pieniądze. Triumfator meczu zarobi 1,1 miliona euro.
43-letni Anand nazywany „Tygrysem z Madrasu" był mistrzem świata już w latach 2000–2002, a koronę odzyskał w 2007 roku. W ubiegłym sięgnął po nią po raz piąty, gdy obronił tytuł w moskiewskiej Galerii Trietiakowskiej w pojedynku z reprezentantem Izraela Borisem Gelfandem.
Jego rywal, 22-letni Carlsen, zdecydowanie prowadzi w rankingu FIDE (2870 pkt), w którym Anand zajmuje dopiero ósme miejsce (2775).