Rajd Polski: kolejna lekcja Kubicy

Polska runda rajdowych mistrzostw świata nie ułożyła się pomyślnie dla Roberta Kubicy, który opuszcza Mazury z bagażem nowych doświadczeń. W Rajdzie Polski podwójnie triumfował Volkswagen, niepokonany na trasach WRC od prawie roku.

Publikacja: 29.06.2014 20:46

Rajd Polski: kolejna lekcja Kubicy

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak PN Piotr Nowak

Korespondencja z Mikołajek

Na bardzo szybkich szutrowych trasach zaciętą walkę z mistrzami świata i liderami punktacji, Sebastienem Ogierem i Julienem Ingrassią, dość niespodziewanie toczyli Andreas Mikkelsen i Ola Floene. Na pierwszych ośmiu odcinkach specjalnych prowadzenie przechodziło z rąk do rąk aż sześć razy. Decydująca okazała się sobota: najdłuższy dzień rajdu. Na podstępnym hamowaniu tuż po starcie do dwunastego odcinka błąd popełniło kilku czołowych kierowców, ale Mikkelsen stracił o 10 sekund więcej, bo miał problemy z wrzuceniem wstecznego biegu. W walce na dziesiąte części sekundy ta strata wystarczyła, żeby Ogier poczuł się bardziej pewnie.

Szanse Mikkelsena ostatecznie legły w gruzach pod koniec sobotniego etapu, kiedy w jego Polo WRC zaczęły szwankować hamulce. Różnica wzrosła do ponad minuty i Ogier nie miał już problemów z dowiezieniem do mety 21. zwycięstwa w karierze. Jego norweski rywal też miał powody do radości: dopiero po raz drugi w karierze stanął na podium, powtarzając sukces z tegorocznego Rajdu Szwecji.

– To wspaniałe zwycięstwo, pojechaliśmy perfekcyjny rajd. Tłumy kibiców na trasie stworzyły świetną atmosferę i jako kierowca cieszyłem się każdym kilometrem – mówił Ogier, który dzięki wygranej w Polsce powiększył przewagę w mistrzostwach.

Walka o najniższy stopień podium trwała do samego końca. W czasie dramatycznych sobotnich odcinków odpadli z niej kierowcy Citroena: Mads Ostberg dachował, a Kris Meeke przebił oponę i stracił dużo czasu. Wicelider punktacji Jari-Matti Latvala zniszczył zawieszenie w swoim Polo WRC i mógł jechać dalej tylko dzięki prowizorycznym naprawom, przeprowadzonym razem z pilotem. Później rzucił się w pogoń, ale zabrakło mu odcinków – finiszował na piątej pozycji zaledwie 0,7 sekundy za Mikko Hirvonenem z Forda, zwycięzcą polskiej rundy WRC z 2009 roku. Trzeci na mecie Thierry Neuville z Hyundaia utrzymał nad Finami niecałe 20 sekund przewagi i po raz drugi w tym sezonie stanął na podium.

Dla Roberta Kubicy i Maćka Szczepaniaka występ przed własną publicznością był mieszanką plusów i minusów. Po tej pierwszej stronie należy niewątpliwie zapisać notowane na kilku odcinkach czasy w pierwszej trójce klasyfikacji generalnej, a po drugiej parę przygód: szybkie dachowanie pierwszego dnia i urwane koło w sobotę. – W ten sam kamień uderzyli Ogier i Neuville, ale oni pojechali dalej, a my uszkodziliśmy zawieszenie – mówił Kubica. – Poza tym i poza jednym błędem na drugim odcinku [dachowanie] to był dobry rajd z naszego punktu widzenia.

Po przygodzie na początku rajdu z pomocą pospieszyli fani, dzięki którym Kubica stracił tylko niecałe pół minuty. – Bardzo dziękuję kibicom, którzy szybko postawili nas na koła – mówił kierowca. – Z kolei w sobotę, kiedy zatrzymaliśmy się z połamanym zawieszeniem, dodawali nam otuchy i było bardzo miło. Wolałbym spotkać się z nimi na mecie, a nie na poboczu, ale bardzo im dziękuję za wsparcie.

Z rajdu po dachowaniach odpadli inni Polacy, jadący samochodami WRC – Krzysztof Hołowczyc z Łukaszem Kurzeją oraz Michał Sołowow z Maciejem Baranem. Kubica i Szczepaniak po doliczeniu kar za cztery nieprzejechane sobotnie odcinki specjalne uplasowali się na 20. pozycji, a na 18. miejscu rajd ukończył najwyżej sklasyfikowany polski duet, Jarosław Kołtun i Ireneusz Pleskot. Załoga Forda Fiesty R5 zajęła jednocześnie 7. lokatę w klasyfikacji WRC-2.

Powrót Polski do grona najważniejszych rajdowych imprez świata był udany, chociaż idea rajdu transgranicznego, forsowana przez władze sportu, tym razem okazała się nietrafiona. W piątek odwołano dwie z czterech prób na Litwie, a jeden skrócono o połowę. Załogi narzekały na długość dojazdówki: pokonano kilkaset kilometrów tylko po to, żeby przejechać 30 kilometrów odcinków specjalnych.

Poza litewską wpadką organizacja stała na najwyższym poziomie. – Możemy być dumni – chwalił imprezą Kubica, który rok temu nie zostawił na organizatorach suchej nitki, krytykując dobór tras, które rozmokły po deszczu. – Organizacja poprawiła się sto razy w porównaniu z zeszłym sezonem. Wyciągnięto odpowiednie wnioski i przygotowano bardzo dobre odcinki. Szkoda tylko, że na Litwie nie wyszło.

Po udanej tegorocznej edycji rajdu wszystko wskazuje na to, że najlepsi rajdowi kierowcy świata na dłużej zagoszczą na Mazurach. Umowa organizatorów z władzami sportu obejmuje jeszcze dwa sezony. Teraz przed załogami kolejny bardzo szybki szutrowy rajd, tym razem w Finlandii – w pierwszy weekend sierpnia.

Rajd Polski:

1. Ogier/Ingrassia (Francja, Volkswagen Polo WRC) czas 2:34.02,0;

2. Mikkelsen/Floene (Norwegia, Volkswagen Polo WRC) strata 1.07,7 sek;

3. Neuville/Gilsoul (Belgia, Hyundai i20 WRC) strata 2.13,5 sek.

Sport
Wielki sport w 2025 roku. Co dalej z WADA i systemem antydopingowym?
Materiał Promocyjny
Jak przez ćwierć wieku zmieniał się rynek leasingu
Sport
Najważniejsze sportowe imprezy 2025 roku. Bez igrzysk też będzie ciekawie
Sport
Wielki sport w 2025 roku. Kogo jeszcze kupi Arabia Saudyjska?
Sport
Sportowcy kontra Andrzej Duda. Prezydent wywołał burzę i podzielił środowisko
Materiał Promocyjny
5G – przepis na rozwój twojej firmy i miejscowości
Sport
Prezydent podjął decyzję w sprawie ustawy o sporcie. Oburzenie ministra
Materiał Promocyjny
Nowości dla przedsiębiorców w aplikacji PeoPay