Tajner: Pojawił się duch zespołu

Rozmowa z Apoloniuszem Tajnerem, prezesem Polskiego Związku Narciarskiego

Aktualizacja: 18.11.2015 23:10 Publikacja: 18.11.2015 19:16

Apoloniusz Tajner

Apoloniusz Tajner

Foto: Fotorzepa/Piotr Nowak

Rzeczpospolita: Rok temu czuliśmy pewien niedosyt, ta zima ze skokami będzie lepsza?

Apoloniusz Tajner: Będzie. Widzę czterech zawodników, którzy mogą pretendować do pierwszej dziesiątki Pucharu Świata. To Kamil Stoch, Piotr Żyła, Dawid Kubacki i Maciej Kot. Stoch – wiadomo, mistrz. Żyła – bardzo nieobliczalny, ale liczymy, że tę nieobliczalność skieruje w dobrą stronę. Kubacki – bo zmienił wyjście z progu na bardziej aktywne, utrwalił tę zmianę w lecie, podobnie było podczas ostatnich treningów, nie obawiam się nawet powiedzieć, że może być rewelacją sezonu. Kot – gdyż wraca do dawnej doskonałej dyspozycji.

Skąd ten optymizm, z urzędu?

Raczej z wiedzy. Kadry Łukasza Kruczka i Macieja Maciusiaka zrealizowały cały program szkolenia. Wszyscy skoczkowie są zdrowi. Po udanym letnim sezonie też można sądzić, że ich dyspozycja jest dobra. Bardzo wysoki poziom reprezentuje ośmiu zawodników, siedmiu z nich wystartuje w Klingenthal, do tego mamy jeszcze piątkę, która bardzo chce być tam, gdzie jest pierwsza siódemka. Pojawiła się też nowość – duch zespołu, tego w zeszłym roku nie było. Chłopaki trzymają się razem, mają także większą świadomość kierowania swoimi losami. W takich warunkach pojawia się szansa na zdecydowanie lepsze osiągnięcia.

Czy skoki narciarskie idą w dobrą stronę, czy wpływ technologii na zawody nie jest za duży?

Tak, trochę sztuczności się wdarło, choćby wymóg torów lodowych na rozbiegu każdej skoczni. To można jednak zrozumieć, takie są potrzeby rywalizacji, ale nie przewidujemy wdrożenia bardziej agresywnych pomysłów, np. z dachami nad skoczniami, naturalność na pewno będzie zachowana.

Wyścig na rozwiązania sprzętowe też będzie trwał?

Będzie, lecz razem z nim poprawia się także kontrola, jest zarówno na górze, jak i na dole skoczni. Nie ma pobłażania, najlepsi też są dyskwalifikowani. Z jednej strony jest to głęboka ingerencja, ale jeśli spojrzeć z naszej strony – dobra, bo wyrównuje szanse i ogranicza możliwości tych, którzy chcą coś zyskiwać na nieuczciwości.

Czy ekspansja na świat to też jest przyszłość skoków?

Dyrektor Walter Hofer o tym myśli, bo pojawiają się nowe skocznie w Rosji, Chinach, Kazachstanie, Korei, USA i Turcji, ale ja myślę, że z ducha to wciąż sport nasz, europejski, i na siłę tego faktu się nie zmieni.

—rozmawiał Krzysztof Rawa

Sport
Rafał Sonik z pomocą influencerów walczy z hejtem. 8 tysięcy uczniów na rekordowej lekcji
doping
Witold Bańka jedynym kandydatem na szefa WADA
Materiał Partnera
Herosi stoją nie tylko na podium
Sport
Sportowcy spotkali się z Andrzejem Dudą. Chodzi o ustawę o sporcie
Sport
Czy Andrzej Duda podpisze nowelizację ustawy o sporcie? Jest apel do prezydenta