Jakub Kosecki: bez kompleksów

Dostał powołanie w miejsce kontuzjowanego Jakuba Błaszczykowskiego. Mówi, że jest ambitny i bezczelny. Chce grać z Anglią

Publikacja: 09.10.2012 21:47

Jakub Kosecki nie boi się marzyć

Jakub Kosecki nie boi się marzyć

Foto: Fotorzepa, pn Piotr Nowak

Na prawym przedramieniu ma wytatuowane: „Kosecki" i o tym, że od kogoś z takim nazwiskiem w polskiej piłce wymaga się więcej, nie zapomina nawet na chwilę. Synek tatusia, kolejny piłkarz, który musi zmierzyć się z legendą ojca, zaczyna międzynarodową karierę. Kilka lat temu kadrą rządził Ebi Smolarek, syn Włodzimierza, a całkiem niedawno gwiazdą był Wojciech Szczęsny, syn Macieja.

- Przyzwyczaiłem się do tego, że ludzie mówią, jak to mi tata wszystko w życiu załatwił. Po każdym meczu porównuje się mnie do ojca, pisze się, co umiał Roman, a co umie Jakub. Nie mam pretensji, bo przecież na razie nie osiągnąłem żadnych sukcesów. Mam wrażenie, że w naszym kraju więcej osób życzy mi złamania nogi niż gola z Anglią. Przecież mój tata kandyduje na prezesa PZPN, więc ktoś zapewne powie, że jestem beznadziejny – mówi „Rz" Kosecki.

Po latach tułaczki ten sezon ma być dla niego przełomowy. Do Legii dobijał się od czterech lat, ale po udanym okresie przygotowawczym okazywało się, że do pierwszej drużyny jednak mu daleko. Rządził w pierwszej lidze, w ŁKS Łódź, ostatnią wiosnę spędził na wypożyczeniu w Lechii Gdańsk. Teraz szansę dał mu Jan Urban, którego zasługi piłkarz podkreśla przy każdej okazji.

– Trener powiedział mi, że zasługuję na grę w Legii i uwierzyłem w siebie. Kiedy dostałem powołanie do reprezentacji spełniło się moje największe marzenie. Teraz muszę znaleźć sobie nowe, bo tylko mając wielkie marzenia, można wiele osiągnąć. Już się przespałem z tym, że jestem w kadrze, głowa ochłonęła, wszystko sobie poukładałem. Potrzebuję jeszcze trochę czasu, by pokazać, co potrafię, i żeby wszystko ułożyło się po mojej myśli. Muszę pracować dwa razy ciężej na treningach, bo jestem bezczelny i postaram się wydrzeć miejsce w podstawowym składzie. Przed Anglikami nogi mi nie zadrżą – tłumaczy.

Ojca na boisku raczej nie pamięta. Z 69 spotkań w reprezentacji byłego kapitana utkwił mu w pamięci tylko ostatni, gdy Roman, schodząc z boiska, zdjął koszulkę i rzucił ją na ziemię. To w domu Koseckich częsty powód do wspomnień. Gdy ojciec wytykał młodemu brak sukcesów, ten odgryzał się mu wspomnieniem wstydliwego zakończenia reprezentacyjnej kariery.

– Tak naprawdę to wiem, że to taty dużo mi brakuje, ale niektóre cechy mamy podobne. Też jestem szybki, mam dobry drybling. Trener Waldemar Fornalik pokazał wszystkim zawodnikom w ekstraklasie, że nie pracują na marne. Kiedy się dowiedziałem, że Błaszczykowski jest kontuzjowany, przez chwilę przeszła mi myśl, że mógłbym go zastąpić, ale kiedy dostałem telefon, żeby przyjechać na zgrupowanie, byłem w szoku. Wiem, gdzie moje miejsce w szeregu, ale nie boję się Anglików. Jeśli dostanę szansę, pokażę ambicję, wszystko na co mnie stać. Pierwszy dzień na zgrupowaniu zmienił moje życie, wiem, że muszę od siebie wymagać jeszcze więcej – mówi Jakub.

Jutro Polacy po raz pierwszy trenować będą w pełnym składzie. Do drużyny dołączyli już Tomasz Kuszczak i Eugen Polanski. Jutro trening na Stadionie Narodowym, a w piątek o 20.45 przystawka przed Anglią – towarzyski mecz z RPA.

Na prawym przedramieniu ma wytatuowane: „Kosecki" i o tym, że od kogoś z takim nazwiskiem w polskiej piłce wymaga się więcej, nie zapomina nawet na chwilę. Synek tatusia, kolejny piłkarz, który musi zmierzyć się z legendą ojca, zaczyna międzynarodową karierę. Kilka lat temu kadrą rządził Ebi Smolarek, syn Włodzimierza, a całkiem niedawno gwiazdą był Wojciech Szczęsny, syn Macieja.

- Przyzwyczaiłem się do tego, że ludzie mówią, jak to mi tata wszystko w życiu załatwił. Po każdym meczu porównuje się mnie do ojca, pisze się, co umiał Roman, a co umie Jakub. Nie mam pretensji, bo przecież na razie nie osiągnąłem żadnych sukcesów. Mam wrażenie, że w naszym kraju więcej osób życzy mi złamania nogi niż gola z Anglią. Przecież mój tata kandyduje na prezesa PZPN, więc ktoś zapewne powie, że jestem beznadziejny – mówi „Rz" Kosecki.

Piłka nożna
Nowy selekcjoner reprezentacji Polski. Do PZPN zgłosił się nawet Miroslav Klose
Piłka nożna
Dyrektor Orlenu dla "Rzeczpospolitej": Nie komentujemy wydarzeń w PZPN
Piłka nożna
Drzwi na mundial szeroko otwarte. Zagrają nawet Jordania i Uzbekistan
Piłka nożna
Kto nowym selekcjonerem reprezentacji Polski? Karuzela zaczyna się kręcić
Materiał Promocyjny
Bank Pekao nagrodzony w konkursie The Drum Awards for Marketing EMEA za działania w Fortnite
Piłka nożna
Edward Iordanescu. Wprowadził Rumunię na Euro 2024, teraz ma odzyskać mistrzostwo dla Legii