Wisła chce zgasić radość Widzewa

Trener Tomasz Kulawik liczy na mądrość swojej drużyny. Legia znów bez Żylety

Publikacja: 26.10.2012 01:41

Maor Melikson jest cieniem siebie sprzed roku

Maor Melikson jest cieniem siebie sprzed roku

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak PN Piotr Nowak

Wisła Kulawika jeszcze nie wygrała, ale trener jest zadowolony. W ostatnim meczu z Jagiellonią oddała 16 strzałów na bramkę i to kiedy zacznie być skuteczna, jest  tylko kwestią czasu.

Dziś Wisła gra w Łodzi z Widzewem. Kulawik szykuje specjalną taktykę na drużynę, która do lidera traci tylko dwa punkty. – Widzew gra piłkę radosną i zdobywa punkty. Musimy przeciwstawić mu naszą mądrość. Oni mają mocny atak, ale znajdą się też słabe punkty – mówił wczoraj.

W Wiśle po groźnych urazach ścięgna Achillesa i kolana do gry gotowy jest Radosław Sobolewski. Ma dać drużynie to, czego jej brakowało – waleczność i ambicję. Dla 12. w tabeli Wisły to ostatni moment, by się obudzić. Kulawik ma do dyspozycji całą kadrę z wyjątkiem Łukasza Burligi. Chociaż dostał zapewnienie, że poprowadzi zespół do końca sezonu, jeśli nie nauczy piłkarzy wygrywać, raczej nie będzie mógł liczyć na wyrozumiałość. Franciszek Smuda czeka, musi tylko obniżyć cenę za swoje usługi.

Widzew nie wygrał z Wisłą od 11 lat. Początek sezonu miał fantastyczny, ale później trochę wyhamował. Dzisiaj musi poradzić sobie bez Aleksa Bruno, który co prawda w meczu z Piastem Gliwice nie zobaczył kartki, ale Komisja Ligi przeanalizowała to, jak uderzył Pawła Oleksego i zawiesiła Brazylijczyka na dwa spotkania.

W Poznaniu najskuteczniejsza obrona ligi zagra z najsłabszym atakiem. Lech ciągle utrzymuje się blisko pozycji lidera, ale trener Mariusz Rumak widzi plusy w tym, że po każdej zwycięskiej sobocie przychodzi niedziela, w której Legia wygrywa i wychodzi na prowadzenie. – Lepiej gonić, niż uciekać – mówi Rumak.

Lech korzysta na tym, że nie był zaliczany do faworytów, jedzie cicho, ma nadzieję, że daleko. Pod wodzą Rumaka przegrał tylko dwa z 19 spotkań w ekstraklasie. W ośmiu kolejkach stracił tylko cztery gole. W Poznaniu znowu mogą pochwalić się najwyższą frekwencją w lidze – ponad 20 tysięcy na mecz. Kluczowy był ponoć angaż 40-letniego Piotra Reissa, ikony klubu z zarzutami o korupcję.

Jagiellonia strzeliła tylko pięć goli, mimo ataku z Tomaszem Frankowskim i Ebim Smolarkiem. Do niedawna o pracę mógł drżeć trener Tomasz Hajto, jednak ostatnio dostał od przełożonych obietnicę, że będzie pracował do końca rundy.

W niedzielę pierwszego miejsca bronić będzie Legia, która zagra z Piastem. Obie drużyny zmierzyły się kilka tygodni temu w Pucharze Polski. W Gliwicach Legia wygrała 2:1. Teraz zagra u siebie, ale znowu z zamkniętą dolną częścią trybuny północnej, tzw. Żylety. Wojewoda mazowiecki podtrzymał swoją decyzję, biorąc pod uwagę zachowanie fanów z Warszawy podczas wyjazdowego meczu z Pogonią Szczecin.

Legia na jednym meczu traci w ten sposób około 100 tysięcy złotych. Prawie 800 tysięcy kary wpłaci też do kasy UEFA za wybryki kibiców w Lidze Europejskiej.

9. kolejka:

Piątek: Podbeskidzie Bielsko-Biała – Lechia Gdańsk (18, Canal Sport, Polsat Sport), Widzew Łódź – Wisła Kraków (20.45, Canal+ Sport).

Sobota: Korona Kielce – Pogoń Szczecin (13.30, Canal Sport, Polsat Sport), PGE GKS Bełchatów – Polonia Warszawa (15.45, Canal Sport, Polsat Sport), Lech Poznań – Jagiellonia Białystok (18, Canal+ HD).

Niedziela: Śląsk Wrocław – KGHM Zagłębie Lubin (14.30, Canal Sport, Polsat Sport), Legia Warszawa – Piast Gliwice (17, Canal+ Sport).

Poniedziałek: Ruch Chorzów – Górnik Zabrze (18.30, Canal+ Sport, Eurosport 2)

Piłka nożna
Czas na półfinały Ligi Mistrzów. Arsenal robi wyjątkowe rzeczy
Piłka nożna
Robert Lewandowski wśród najlepszych strzelców w historii. Pelé w zasięgu Polaka
Piłka nożna
Barcelona z Pucharem Króla. Real jej niestraszny
Piłka nożna
Liverpool mistrzem Anglii, rekord Manchesteru United wyrównany
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
Piłka nożna
Puchar Króla jedzie do Barcelony. Realowi uciekło kolejne trofeum