Wisła Kulawika jeszcze nie wygrała, ale trener jest zadowolony. W ostatnim meczu z Jagiellonią oddała 16 strzałów na bramkę i to kiedy zacznie być skuteczna, jest tylko kwestią czasu.
Dziś Wisła gra w Łodzi z Widzewem. Kulawik szykuje specjalną taktykę na drużynę, która do lidera traci tylko dwa punkty. – Widzew gra piłkę radosną i zdobywa punkty. Musimy przeciwstawić mu naszą mądrość. Oni mają mocny atak, ale znajdą się też słabe punkty – mówił wczoraj.
W Wiśle po groźnych urazach ścięgna Achillesa i kolana do gry gotowy jest Radosław Sobolewski. Ma dać drużynie to, czego jej brakowało – waleczność i ambicję. Dla 12. w tabeli Wisły to ostatni moment, by się obudzić. Kulawik ma do dyspozycji całą kadrę z wyjątkiem Łukasza Burligi. Chociaż dostał zapewnienie, że poprowadzi zespół do końca sezonu, jeśli nie nauczy piłkarzy wygrywać, raczej nie będzie mógł liczyć na wyrozumiałość. Franciszek Smuda czeka, musi tylko obniżyć cenę za swoje usługi.
Widzew nie wygrał z Wisłą od 11 lat. Początek sezonu miał fantastyczny, ale później trochę wyhamował. Dzisiaj musi poradzić sobie bez Aleksa Bruno, który co prawda w meczu z Piastem Gliwice nie zobaczył kartki, ale Komisja Ligi przeanalizowała to, jak uderzył Pawła Oleksego i zawiesiła Brazylijczyka na dwa spotkania.
W Poznaniu najskuteczniejsza obrona ligi zagra z najsłabszym atakiem. Lech ciągle utrzymuje się blisko pozycji lidera, ale trener Mariusz Rumak widzi plusy w tym, że po każdej zwycięskiej sobocie przychodzi niedziela, w której Legia wygrywa i wychodzi na prowadzenie. – Lepiej gonić, niż uciekać – mówi Rumak.