Okazało się, że problemem Wisły był Michał Probierz. Za dużo wymagał, a szatnia przy Reymonta takich nie lubi. Treningi u Tomasza Kulawika są dłuższe, ale mniej intensywne. Wyników jeszcze nie ma, bo trudno ostatnie zwycięstwo nad Widzewem ogłosić wielkim triumfem, ale Wisła zaczęła biegać i walczyć.
Dzisiaj o 20.45 podejdzie wreszcie do poważnego egzaminu. – Mecze z Lechem są zawsze wyjątkowe, nikogo nie muszę motywować – mówi Kulawik.
Po 9. kolejkach Wisła jest dopiero 11. w tabeli i robi wszystko, by zimować w jej górnej części. Nie wiadomo, czy kontuzję stopy zdąży wyleczyć Maor Melikson, przeziębili się Radosław Sobolewski, Cwetan Genkow i Sergei Pareiko.
Większy problem ma jednak Mariusz Rumak, bo kontuzjowany jest podstawowy napastnik Lecha – Bartosz Ślusarski. Na konferencję przed wyjazdem do Krakowa trener przyprowadził 20-letniego Bartosza Bereszyńskiego. Jeśli wystawi go od pierwszej minuty, świadczyć to będzie o odwadze Rumaka, albo o ubogiej kadrze. W niedzielę ciągle niepokonana Legia spróbuje sobie przypomnieć, że nad polskim morzem może być przyjemnie. Podróż powrotna z Gdańska do Warszawy z poprzedniego meczu z Lechią jest przy Łazienkowskiej często wspominana. To właśnie na PGE Arenie wiosną Legia przegrała mistrzostwo, które miała już w garści. Nikt nie chce powtórki.
Atrakcyjność meczu podnoszą gwiazdy. Kiedy okazało się, że Marek Saganowski ma kłopoty z sercem, w rolę egzekutora w Legii wcielił się Danijel Ljuboja. W ostatnim meczu z Piastem strzelił dwa gole – jednego piętą, drugiego dającego zwycięstwo. Lechia ma za to Abdou Razacka Traore, który niesie ją do kolejnych zwycięstw. Traore gra równie efektownie jak Serb, ale walczy o swoją przyszłość. W czerwcu kończy mu się umowa, chciałby nowego kontraktu, który gwarantowałby mu 100 tysięcy złotych miesięcznie.