Fani The Blues mają w pamięci dwa mistrzostwa Anglii, dwa zwycięstwa w Carling Cup oraz wygraną w FA Cup. To wszystko osiągnął Portugalczyk, gdy w latach 2004-2007 pracował na Stamford Bridge. Dlatego ponowne zatrudnienie trenera kibice przyjęli jako zapowiedź kolejnych sukcesów. Jednak ostrożnie do Mourinho podchodzi człowiek, od którego zależał angaż szkoleniowca – Roman Abramowicz. Rosyjskiemu biznesmenowi nie podoba się sposób, w jaki Portugalczyk pożegnał się z Realem Madryt. Gdy w 2010 trener przyjechał do Madrytu, był witany jak zbawca. Po trzech latach pracy na Santiago Bernabeu fani żegnają go z ulgą. Mourinho osiągnął o wiele mniej, niż oczekiwano – zdobył jedno mistrzostwo i raz wygrał krajowy puchar. Popadł w konflikt z Ikerem Casillasem, także jego relacje z Florentino Perezem, prezesem klubu, dalekie są od przyjaznych.

Abramowiczowi nie podoba się również silny charakter Portugalczyka. Gdy trener poprzednio pracował w Chelsea, często nie potrafił dojść do porozumienia z właścicielem klubu. Zarówno rosyjski oligarcha, jak i Mourinho nie znoszą sprzeciwu. Obaj swoje zdanie uważają za jedyne właściwe. Dlatego w 2007 miliarder zaczął szukać okazji, by zwolnić szkoleniowca, który głośno mu się sprzeciwiał. Okazja nadarzyła się po słabszym początku sezonu. Po remisie 1:1 z Rosenborgiem w fazie grupowej Ligi Mistrzów, Mourinho musiał opuścić Stamford Bridge.

Dlaczego zatem Abramowicz zdecydował się na ponowne zatrudnienie Portugalczyka? Jako jedną z głównych przyczyn brytyjskie media wymienią niezadowolenie kibiców, które narosło, gdy The Blues zaczął prowadzić Rafael Benitez. Hiszpan nie cieszył się sympatią trybun. Nie pomogło mu nawet zwycięstwo w Lidze Europy. Gdy tylko pojawiły się plotki o odejściu Mourinho z Realu, fani już wiedzieli, kto musi zostać następcą Beniteza. Poza tym Abramowicz może zmienić w londyńskim klubie wiele, ale nie fakty. W ciągu ostatnich pięćdziesięciu lat nikt nie osiągnął z Chelsea  tyle, co portugalski szkoleniowiec. Jednak oligarcha wciąż nie ma ochoty na rozmowy z trenerem. Dlatego będą kontaktować się przez łącznika. Będzie nim dyrektor ds. piłkarskich Michael Emenalo.

Na szczęście dla The Blues Jose Mourinho nie będzie pracował z Abramowiczem, tylko z piłkarzami. Ci są zadowoleni z powrotu szkoleniowca na Stamford Bridge. Portugalczyk już planuje, kogo kupi do drużyny. Jeśli chodzi o pieniądze, obaj panowie nie będą się kłócić. Płaci Abramowicz.