Nie ma ataku, nie ma obrony

Przed meczem z Czarnogórą, który Polska musi wygrać, w kadrze jest tylko jeden zdrowy napastnik.

Publikacja: 02.09.2013 21:11

Robert Lewandowski polskich kibiców ostatnio nie rozpieszcza

Robert Lewandowski polskich kibiców ostatnio nie rozpieszcza

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak

Korespondencja z Warki



W piątek o 20.45 na Stadionie Narodowym w Warszawie reprezentacja Polski rozegra pierwszy z czterech meczów o wszystko.

Jeśli chcemy marzyć o mundialu jeszcze przynajmniej przez miesiąc i żyć złudzeniem, że w piłce wszystko jest możliwe – musimy wygrać. Waldemar Fornalik powołał, jak na siebie, rewolucyjną kadrę, jednak do samego końca nie zauważał problemu z napastnikami.

Początkowo na liście powołanych znalazł się Arkadiusz Milik. Piłkarz, który zachwycił miesiąc temu w meczu eliminacji młodzieżowych mistrzostw Europy z Turcją, od tamtego czasu kopał piłkę tylko na treningach. To znaczy Fornalikowi wydawało się, że kopie.
Milik zmienił klub, bo w Bayerze Leverkusen nie potrafił przebić się do składu – trafił na wypożyczenie do skazanego na walkę o utrzymanie Augsburga. Leczy kontuzję mięśnia i na zgrupowanie do Warki został wezwany na siłę. Przebadać ma go lekarz drużyny Jacek Jaroszewski. Piłkarz przyleci do Polski we wtorek, bo przechodził badania w Monachium. Być może Fornalik stracił zaufanie do kadrowiczów, po tym jak przed ostatnim meczem towarzyskim z Danią urazy zgłosili Sebastian Boenisch i Eugen Polanski, a po trzech dniach rozegrali całe mecze w swoich niemieckich klubach.

Selekcjoner w niedzielę zdecydował, że Milika w kadrze może zastąpić Artur Sobiech. Napastnik Hannoveru 96 był regularnie powoływany do reprezentacji, potem wypadł z listy, mimo że akurat zaczął strzelać gole – w lidze i Pucharze Niemiec. Kiedy okazało się, że jest potrzebny, wyszło na jaw, że także on ma drobny uraz, który nie pozwoli mu trenować przez tydzień.

Sobiech mówił o tym w mediach, jeszcze zanim otrzymał powołanie w trybie awaryjnym. Do Warki, podobnie jak Milik, musi jednak przyjechać. To doktor Jaroszewski ma stwierdzić, czy rzeczywiście nie nadaje się do gry.

Na razie trener nie planuje żadnych dodatkowych powołań, choć siła ofensywna jego drużyny jeszcze osłabła, bo od rewanżowego meczu ze Steauą Bukareszt nie trenuje Jakub Kosecki.

Fornalik może być zmuszony do kolejnych eksperymentów, bo jedynym zdrowym napastnikiem pozostaje Robert Lewandowski, który zresztą nie strzelił gola z gry w reprezentacji od blisko 19 godzin.

Piłkarz Borussii Dortmund na pewno zacznie mecz w podstawowym składzie, bo tym razem selekcjoner nie ulegnie raczej medialnej presji, by wyleczyć jego nieskuteczność ławką rezerwowych. Tyle że do pomocy w ataku może mieć co najwyżej Bartłomieja Pawłowskiego – bez żadnego doświadczenia w dorosłej reprezentacji, albo Pawła Wszołka – bez choćby jednej minuty na boisku po transferze z Polonii Warszawa do Sampdorii Genua.

Równie wielki niepokój co brak napastników budzi zestawienie obrony. Z czwórki, która grała na Euro, został tylko Boenisch, bo Damien Perquis i Łukasz Piszczek leczą kontuzje, a Marcin Wasilewski jest bez klubu. Fornalik sprawdzał kilka ustawień i na razie trudno nawet zgadywać, na kogo zdecyduje się w piątkowym spotkaniu. Czarnogóra nie jest drużyną własnego boiska, w trzech meczach wyjazdowych w tych eliminacjach zdobyła komplet punktów, nie tracąc gola.

Reprezentacja Polski po raz kolejny przygotowuje się do meczu w ośrodku Sielanka w Warce. Trenować tu będzie do środy, w czwartek przeniesie się do Warszawy na trening na Stadionie Narodowym.

Piątkowy mecz może definitywnie przekreślić nasze szanse awansu na mundial. Może dlatego po kilku latach przerwy na trybunach ma być zorganizowany doping. Za bramką usiądzie około 3 tysięcy fanów, którzy mają sprawić, że na stadionie nie będzie cicho. To efekt porozumienia PZPN ze Stowarzyszeniem Kibiców.
Tonący brzytwy się chwyta.

Korespondencja z Warki

W piątek o 20.45 na Stadionie Narodowym w Warszawie reprezentacja Polski rozegra pierwszy z czterech meczów o wszystko.

Pozostało jeszcze 96% artykułu
Piłka nożna
Manchester City znalazł zastępcę dla Rodriego. Kim jest Nico Gonzalez?
Materiał Promocyjny
Przed wyjazdem na upragniony wypoczynek
Piłka nożna
Krzysztof Piątek w Stambule. Znów odpala pistolety
Piłka nożna
Premier League. Wielki triumf Arsenalu, Manchester City powoli ustępuje z tronu
Piłka nożna
Najpierw męki, później zabawa. Barcelona wygrała, pomógł Robert Lewandowski
Piłka nożna
Drugi reprezentant Polski w Interze. Dlaczego Nicola Zalewski chce grać z Piotrem Zielińskim?