Reklama
Rozwiń

Pieniądze wreszcie wygrały

Ekstraklasa: Lechia Gdańsk – twór w naszej lidze najbardziej tajemniczy – po dwóch porażkach nareszcie odniosła zwycięstwo.

Publikacja: 25.08.2014 02:00

Nowobogaccy z Gdańska pokonali Zawiszę w Bydgoszczy 2:0 i przynajmniej chwilowo tlący się już powoli pożar został ugaszony.

Lechia to zagadka. Tak naprawdę do dziś nie wiadomo, kto jest właścicielem klubu. Oficjalnie dziennikarzom jako taki został przedstawiony Franz Josef Wernze, ale niemiecki biznesmen przyznaje, że właścicielem klubu jest konsorcjum, w skład którego wchodzą podmioty z Niemiec, Szwajcarii, Hiszpanii i Portugalii.

Ponieważ konsorcjum zostało założone na mocy prawa szwajcarskiego, nie ma obowiązku podawać jakichkolwiek informacji o udziałowcach. Na swojej pierwszej konferencji prasowej w Gdańsku Wernze przyznał, że o losach klubu decydować będą ludzie znający się na piłce i z futbolu żyjący.

Innymi słowy menedżerowie oraz agencje menedżerskie. Jak działa Lechia, mogliśmy się przekonać w tygodniu poprzedzającym mecz z Zawiszą.

Nieudany ?eksperyment

W Bydgoszczy w barwach Lechii debiutowało trzech piłkarzy – lewy obrońca Miranda, skrzydłowy Filip Malbasić oraz napastnik Antonio Colak. Brazylijczyk pojawił się w klubie dziesięć dni przed meczem z Zawiszą, Malbasić osiem, a chorwacki napastnik w pierwszym treningu z nowymi kolegami wziął udział trzy dni przed ligowym meczem. Portugalski trener Joaquim Machado jednak uznał, że to wystarczający czas, by nowi zawodnicy zostali rzuceni na głęboką wodę. Jak się szybko okazało, musiał wycofywać się z tych koncepcji.

Miranda został wypożyczony do końca sezonu z Sao Paulo FC, a w życiorysie 21-letniego Brazylijczyka widnieją nawet trzy występy w młodzieżówce Canarinhos. Przywitanie z polską ligą było jednak dość okrutne, a młody Brazylijczyk popełniał błąd za błędem. W 33. minucie ten eksperymentalny debiut został więc zakończony, a Miranda opuścił boisko i zastąpił go Mateusz Możdżeń.

Nieco dłużej kibice mogli oglądać Melibasicia – to z kolei 21-latek wypożyczony z Hoffenheim, który poprzedni sezon spędził na wypożyczeniu do Partizana Belgrad – ale Serb na drugą połowę już nie wyszedł.

To jednak akcja trzeciego z debiutantów – Colaka (20-latek, oczywiście wypożyczony, ze zdegradowanej do drugiej Bundesligi Norymbergi) – przyniosła Lechii prowadzenie i w efekcie zwycięstwo.

Kiepska ?atmosfera

W kuluarach krążą informacje, że w Lechii, wewnątrz drużyny, panuje kiepska atmosfera. Trener nie ma posłuchu wśród zawodników, nie panuje nad szatnią, a decyzjami, które wyglądają na wykonywanie poleceń z góry, autorytetu nie buduje.

Latem do Gdańska przyszło kilku utalentowanych polskich piłkarzy – chociażby pozyskany za 250 tysięcy euro z Jagiellonii Białystok 18-letni pomocnik Adam Dźwigała. Nie dostał on jednak w tym sezonie chociażby jednej szansy na pokazanie swoich umiejętności.

W ubiegłym tygodniu doszło ponoć do przepychanki na treningu między Danielem Łukasikiem (pozyskany za 800 tysięcy euro z Legii defensywny pomocnik, który jednak w planach Machado odrywa rolę marginalną) a Bartłomiejem Pawłowskim.

Sprowadzenie tego ostatniego, byłego skrzydłowego Malagi, zostało uznane za najciekawszy transfer do polskiej ligi. Pawłowski jednak rozczarowuje, ale wciąż ma pewne miejsce w jedenastce, a także uprzywilejowaną pozycję w drużynie.

Jeśli spojrzymy na sprawę z czysto biznesowego punktu widzenia (odbudować Pawłowskiego w lidze i sprzedać za granicę), ma to sens. Tyle że futbolem nie rządzą zasady czysto biznesowe.

Liderem ligi (przynajmniej do dziś, gdy o godzinie 18 Bełchatów zagra z drugim od końca Piastem) jest Górnik Zabrze, który pewnie pokonał Górnika Łęczna 2:0. Dwa gole strzelił Łukasz Madej, który od początku sezonu imponuje formą. Piłkarze Górnika ponoć w końcu dostali pensje, a więc miasto Zabrze zaczęło wreszcie realizować obietnice regulowania długów Górnika.

Trener Legii Henning Berg znowu zastosował olbrzymią rotację w składzie na mecz z ostatnią w tabeli Koroną, oszczędzając podstawowych zawodników na rewanżowy mecz Ligi Europy z Aktobe.

W pierwszym składzie debiutował w lidze 16-letni Krystian Bielik (pozyskany z juniorów Lecha Poznań), a po przerwie wszedł kolejny debiutant – Mateusz Szwoch. To był 32. zawodnik, z którego w tym sezonie skorzystał Berg.

Grająca w mocno eksperymentalnym składzie Legia zdołała jednak pokonać Koronę, a bramkę na 2:0 strzelił Marek Saganowski. To był setny gol 35-letniego napastnika w ekstraklasie.

Zawisza Bydgoszcz ?– Lechia Gdańsk 0:2 (0:0)

Bramki: A. Colak (53), M. Makuszewski  (85). Żółte kartki: A. Micael, D. Fleurival (Zawisza); R. Janicki (Lechia)

Sędziował: Tomasz Musiał ?(Kraków). Widzów: 1500

Pogoń Szczecin ?– Wisła Kraków 0:3 (0:2)

Bramki: S. Stilić (25), P. Brożek (36 i 75)

Żółte kartki: W. Golla, J. Bąk  (Pogoń); M. Jankowski, S. Stilić (Wisła).

Sędziował: Szymon Marciniak (Płock). Widzów: 8548.

Legia Warszawa ?– Korona Kielce 2:0 (0:0)

Bramki: O. Sa (63), M. Saganowski (76)

Żółte kartki: Leandro, M. Ouattara (Korona). Sędziował: Daniel Stefański (Bydgoszcz). Widzów: 12 729

Cracovia – Podbeskidzie Bielsko-Biała 1:3 (0:1)

Bramki – dla Cracovii: Deleu (60), dla Podbeskidzia: M. Korzym (17), D. Chmiel (56 i 79). ?Żółte kartki: D. Dąbrowski, B. Dialibia (Cracovia); M. Iwański (Podbeskidzie)

Sędziował: Bartosz Frankowski (Toruń). Widzów: 6100

Górnik Zabrze ?– Górnik Łęczna 2:0 (0:0)

Bramki: Ł. Madej ( 54 i 67)

Żółte kartki: D. Sadzawicki (Zabrze); Ł. Mierzejewski, M. Kalkowski (Łęczna)

Sędziował: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa) Widzów: 3000

Jagiellonia Białystok ?– Śląsk Wrocław 1:3 (1:0)

Bramki – dla Jagiellonii: M. Piątkowski 23, dla Śląska: S. Mila (63 – z karnego), L. Droppa (85), K. Ostrowski (89)

Żółta kartka: K. Danielewicz (Śląsk). Czerwona kartka: J. Słowik (Jagiellonia – 62). Sędziował: Krzysztof Jakubik (Siedlce). Widzów: 6435

Mecz Ruch Chorzów – Lech Poznań zakończył się po zamknięciu wydania.

Dziś mecz GKS Bełchatów – Piast Gliwice (18.00, Canal+ Family, nSport)

Piłka nożna
Żegluga bez celu. Michał Probierz przegranym roku w polskiej piłce
Piłka nożna
Koniec trudnego roku Roberta Lewandowskiego. Czas odzyskać spokój i pewność siebie
Piłka nożna
Pokaz siły Liverpoolu. Mohamed Salah znów przeszedł do historii
Piłka nożna
Real odpalił fajerwerki na koniec roku. Pokonał Sevillę 4:2
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Piłka nożna
Atletico gra do końca, zepsute święta Barcelony
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku