74 procent przegranych pojedynków. Zaczął mecz od niecelnego podania, a później było jeszcze gorzej. Przebudził się tylko raz, dwie minuty przed końcem trafił w poprzeczkę, dzięki temu w ogóle można było się zorientować, że jest na boisku.
Noty, jakie Robert Lewandowski zebrał za zremisowany 0:0 mecz Borussii z VfB Stuttgart są fatalne. Polski napastnik nie ma już w Niemczech taryfy ulgowej, oceniany jest jako gwiazda.
Lewandowski od kilku miesięcy gra o nowy kontrakt – albo w Borussii, albo w innym klubie. Chciał odejść z Dortmundu już latem, ale wtedy veto postawili wszyscy: od trenera Juergena Kloppa po dyrektora sportowego Hansa-Joachima Watzkego.
Był potrzebny Borussii, żeby pokazała wreszcie dojrzałość w Lidze Mistrzów, ale też, widząc jak się rozwija, można było w ciemno zakładać, że cena jego ewentualnego transferu może tylko wzrosnąć.